Mieli odpowiedzieć na zarzuty Najwyższej Izby Kontroli i odpowiedzieli. Zdumieniem, że NIK "właśnie teraz nagłaśnia w taki sposób wyniki kontroli" zakończonej we wrześniu 2008 roku. I tłumaczeniem, że przecież rozdziałem sprzętu zajmuje się specjalny zespół, którego praca jest na bieżąco monitorowana i bardzo trudna.
Rochowicz zaznaczył podczas spotkania z dziennikarzami, że to nieprawda jakoby MON rozdysponowaniem zakupionego sprzętu dla poszczególnych jednostek zajął się dopiero, gdy w wojskowych składnicach rozpoczęła się kontrola NIK.
Ta jednak trwała od 1 stycznia 2007 do 30 września 2008 roku, a sam Rochowicz mówił: - Rozdział tego sprzętu rozpoczął się w styczniu 2008 roku (rok od rozpoczęcia kontroli - red.) i zajmuje się tym specjalnie powołany zespół zadaniowy. Prowadzona jest obecnie stała, ścisła kontrola i monitoring prac składnic materiałowych.
Z ustaleń Izby wynika, że sprzęt - owszem - zaczęto rozdzielać, ale trafiał na ogół tam, gdzie go akurat nie chciano. NIK wskazała, że z 991 sztuk sprzętu przekazanego MON w ubiegłym roku, aż 387 było tymi, o które nikt w poszczególnych jednostkach nie prosił.
MON przyznaje: zdarza się...
Chciałbym wyrazić swoje zdumienie tym, że NIK właśnie teraz nagłaśnia w taki sposób wyniki kontroli Robert Rochowicz, rzecznik MON
Zastępca dyrektora departamentu informatyki i telekomunikacji płk. Tomasz Żyto przyznał, że rzeczywiście takie sytuacje "się zdarzają". Z czego wynika bałagan? Podobno wszystko przez pieniądze. - Jak państwu wiadomo ten budżet mamy, jaki mamy na tę informatykę (...) i, generalnie rzecz biorąc, nie zawsze możemy zaspokoić swoje potrzeby - tłumaczył dziennikarzom Żyto. I dodał: - Potrzeby nie zawsze są potrzebą.
Wojskowi przyznali także, że część zasobów informatycznych, w tym komputerów, przechowywana jest w magazynach "na bieżące funkcjonowanie wojska". - Chodzi o to, by w sytuacjach kryzysowych można było go użyć - przekonywał gen. Zbigniew Tłok-Kosowski. Na kryzys sprzęt lubi czekać długo. Jak podała NIK, w warszawskiej 9. Rejonowej Bazie Materiałowej zakupy leżały bezczynnie nawet 12 lat.
...ale pyta: dlaczego teraz
Według Tłok-Kosowskiego, kwestionowana przez NIK kwota 25 mln zł to jest wartość księgowa sprzętu w momencie kontroli. Przyjmowane na stan magazynów komputery MON liczy zaś w "tysiącach". Dotąd nie podał jednak dokładnej liczby sprzętu.
Potrzeby nie zawsze są potrzebą tż
Rzecznika MON dziwiły nie tylko zarzuty NIK, ale i termin ich ujawnienia. - Chciałbym wyrazić swoje zdumienie tym, że NIK właśnie teraz nagłaśnia w taki sposób wyniki kontroli - podkreślał. Rochowicz zaznaczał, że po jej zakończeniu NIK była na bieżąco informowana o wprowadzanych zmianach.
Źródło: PAP, lex.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. sxc.hu