Mam prawo złożyć i mam prawo nie złożyć podpisu. Ale nie jest on żadną przeszkodą. Jest nią to, co stało się w Irlandii - powiedział prezydent Lech Kaczyński. Dodał, że Polska ws. ratyfikacji Traktatu Lizbońskiego szanuje jednomyślność UE.
O przyszłości Traktatu Lizbońskiego Lech Kaczyński rozmawiał z prezydentem Portugalii Anibalem Cavaco Silvą, który przebywa w Polsce z trzydniową wizytą.
Nastawiony pozytywnie?
Na konferencji prasowej po spotkaniu z prezydentem Portugalii, Lech Kaczyński podkreślał, że jeśli chodzi o przyszłość Traktatu z Lizbony, to obaj są nastawieni pozytywnie, ale - jak zaznaczył - trzeba w tym kontekście podkreślić sprawę Irlandii, która swój problem musi rozwiązać sama. - Mam prawo złożyć i mam prawo nie złożyć podpisu. Mój podpis nie jest żadną przeszkodą. Przeszkodą jest to, co stało się w Irlandii - ocenił polski prezydent.
Dodał, że jeśli Irlandia opowie się za Traktatem, to nie sądzi, by jakiekolwiek państwo Unii go nie przyjęło. - My po prostu szanujemy zasadę jednomyślności - podkreślił.
Prezydent całkiem zadowolony
Prezydent powtórzył, że jest "całkiem zadowolony" z wyników szczytu UE ws. konfliktu gruzińsko-rosyjskiego. Ponieważ – jak podkreślił - biorąc pod uwagę wstępny projekt konkluzji, udało się osiągnąć bardzo dużo. CZYTAJ WIĘCEJ
- Myślę, że czeka nas albo sukces w Moskwie prezydenta Nicolasa Sarkozy'ego, albo też konieczność dalszych działań. Oczywiście bardziej bym sobie życzył sukcesu – powiedział Kaczyński.
Dodał, że gdyby to zależało tylko od Polski, to końcowe rezultaty byłyby inne. - Ale zdaję sobie sprawę z tego, że Unia to 27 państw o różnych interesach, różnych tradycjach, różnym spojrzeniu na poszczególne części świata – podkreślił Kaczyński.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24