Prezydent i premier nad wyraz zgodnie oceniają stanowisko Unii po szczycie w Brukseli. - To kompromis na ocenę dobrą, może dobrą z minusem - uważa Lech Kaczyński. - Umiarkowany sukces, ale uzyskaliśmy jednolitą, rozsądną i stanowczą konkluzję, z której coś wynika - dodał Donald Tusk.
- To był na pewno niełatwy dzień, ponieważ stanowiska państw UE były mocno zróżnicowane - ocenił prezydent. Zaznaczył jednak, że przygotowany przez prezydencję francuską projekt konkluzji szczytu uległ pozytywnym, z punktu widzenia Polski, zmianom. Osiągnięciem - w jego ocenie - jest m.in. "wzmianka dotycząca polityki energetycznej", a także zapis dotyczący Ukrainy.
"Jesteśmy na dobrej drodze"
Lech Kaczyński podkreślił też, że odmowa uznania niepodległości Abchazji i Osetii Płd. "była powszechna". - Nawet kraje, które postulowały wysoce umiarkowaną postawę, z tymi decyzjami Rosji się nie zgadzały. To jest rzecz optymistyczna - uważa prezydent. Jak dodał, "jesteśmy na dobrej drodze, ale bardzo dużo zależy od tego, co prezydent Sarkozy osiągnie w Moskwie w rozmowach z prezydentem Miedwiediewem i premierem Putinem".
- Jeśli nie będzie sukcesu, trzeba będzie przejść do zupełnie innych działań - zagroził. Nie sprecyzował jednak, o jakie działania chodzi. Prezydent Francji wybiera się do Moskwy 8 września.
Lech Kaczyński pochwalił też premiera i - nawet cieplej - szefa MSZ. - Współpraca w delegacji była zdecydowanie dobra. Minister Sikorski ciężko pracował nad rozwiązaniami związanymi z podjęciem rozmów zakulisowych. Rozpoznanie w świecie ministrów spraw zagranicznych zawsze się w takiej sytuacji przydaje - powiedział prezydent.
"Uniknęliśmy pułapki nieskutecznego radykalizmu"
Także premier ocenia szczyt dobrze, choć nie bardzo dobrze. - To umiarkowany sukces. Uzyskaliśmy stanowisko jednolite, rozsądne i stanowcze. Uniknęliśmy pułapki nieskutecznego radykalizmu, udało się też oddalić zagrożenie konkluzji, z której nie wynikałoby nic. A są politycy, którzy woleliby - ze względu na relacje bilateralne z Rosją - żeby tak się stało - stwierdził Tusk. Jednak, jak dodał, z notami należy poczekać na powrót Nicolasa Sarkozy'ego z kolejnych rozmów w Moskwie.
Szef rządu za niewątpliwy sukces szczytu uważa natomiast zapis dotyczący wzmocnionej współpracy z Ukrainą, który "daje pewność, że sprawa ukraińska stanie się istotnym kontekstem kryzysu kaukaskiego" oraz zapisy o energetyce.
W energetyce "postęp gigantyczny"
– Udało się prezydentowi, ministrowi i mnie skupić dużą grupę państw wokół zapisów energetycznych. Na razie ostrożnie, ale poprawka o uniezależnieniu od surowców energetycznych Rosji i i szukaniu innych źródeł i dróg przesyłu to zapis przybliżający UE do polskiego punktu widzenia. Żaden europejski mówca nie lekceważył już tego problemu i to jest postęp gigantyczny - podkreślił Tusk.
Z kolei szef MSZ Radosław Sikorski uważa, że "sam fakt odbycia szczytu jest polskim sukcesem". Przypomniał, że to polski premier był inicjatorem tego szczytu. - Polska myślała i planowała przed innymi, wybiegała w przyszłość - ocenił szef polskiej dyplomacji.
Podkreślał, że w kontekście sytuacji w Gruzji ważny okazał się polsko-szwedzki projekt Partnerstwa Wschodniego, które wydawało się projektem wybiegającym w przyszłość, a okazało się "projektem proroczym, który dziś UE uznaje jako coś ważnego". - Widzieliśmy szybciej i dalej niż inni i okazaliśmy się konsekwentni i skuteczni - ocenił z satysfakcją Sikorski.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/PAP/Leszek Szymański