- Kapitan Tadeusz Wrona, który pilotował awaryjnie lądującego Boeinga 767 i który do 15 listopada odpoczywał, udaje się we wtorek w rejs do Nowego Jorku - poinformował w ciągu dnia prezes LOT-u, Marcin Piróg. Jedyny samolot przewoźnika do Nowego Jorku wystartował z warszawskiego Okęcia o 12:59 i ma wylądować na lotnisku JFK o 22:06 naszego czasu. W środę kapitan Wrona ma spotkać się z Polonią amerykańską.
1 listopada kpt. Wrona, wracając z Nowego Jorku, awaryjnie lądował na Okęciu Boeingiem 767. Samolot nie mógł wysunąć podwozia i pilot posadził go "na brzuchu". Na pokładzie było 220 pasażerów i 11 członków załogi. Nikt nie został ranny.
Od tego czasu kpt. Wrona stał się bohaterem mediów i internetu. Przez dwa tygodnie miał odpoczywać, ale zbierał głównie gratulacje, w tym od samego prezydenta, Bronisława Komorowskiego, który 7 listopada odznaczył go Krzyżem Oficerskim Orderu Odrodzenia Polski.
Poleciał?
Po dwóch tygodniach od szczęśliwego lądowania pilot znów usiadł za sterami samolotu PLL LOT. W biurze prasowym nie chciano nam powiedzieć we wtorek po południu, kiedy wyleciał i kiedy wraca. - Nie udzielamy szczegółów związanych z grafikiem pracy kapitana Tadeusza Wrony - brzmiała odpowiedź na nasze pytanie. O tym, że kapitan Wrona udaje się do USA, prezes LOT poinformował w Radiu PiN.
Na infolinii przewoźnika dowiedzieliśmy się, że we wtorek jest tylko jeden lot z Warszawy do Nowego Jorku: samolot wystartował o 12:59, a wylądować ma o 22:06 czasu polskiego.
16 listopada kapitan Tadeusz Wrona ma spotkać się z Polonią w Centrum Polsko-Słowiańskim na Greenpoincie.
Pięć milionów zł strat
Straty z powodu awaryjnego lądowania samolotu Boeing 767 na warszawskim lotnisku 1 listopada PLL LOT oszacował na niecałe pięć mln zł. Prezes spółki, Marcin Piróg, wyjaśnił, że straty były spowodowane m.in. rezygnacją pasażerów z przelotów, kosztami przewozu i noclegu pasażerów w hotelu po odwołaniu lotów wskutek zamknięcia lotniska.
Źródło: tvn24.pl, PAP