Lech Kaczyński chce postąpić z reformą zdrowia tak, jak Aleksander Kwaśniewski. - Nie zawetuje związanych z nią ustaw. I wzorem lewicowego prezydenta, przed podjęciem decyzji zwoła w tej sprawie "okrągły stół" - pisze "Dziennik".
W Pałacu Prezydenckim od dawna trwają narady, jak prezydent powinien postąpić, gdy już dostanie do podpisania pakiet ustaw zdrowotnych. Kluczowych dla PO, gdyż są częścią ofensywy ustawowej zaplanowanej przez PO na październik - CZYTAJ WIĘCEJ O POMYSŁACH PLATFORMY NA SŁUŻBĘ ZDROWIA
Weto zbyt ryzykowne
- Spodziewamy się, że prezydent będzie musiał podjąć decyzję jeszcze w tym roku - mówi jeden z urzędników Kancelarii Prezydenta.
Weto byłoby najprostszym pomysłem, bo lewica na pewno nie pomogłaby koalicji w Sejmie. Ale wtedy prezydent będzie obarczany winą za wszystkie błędy i kłopoty służby zdrowia w kolejnych latach
Sam Lech Kaczyński wiele razy podkreślał, że nie zgadza się na pomysły zdrowotne PO. Szczególnie na prywatyzację szpitali, którą w ostatniej kampanii ostro atakowało PiS. - Weto byłoby najprostszym pomysłem, bo lewica na pewno nie pomogłaby koalicji w Sejmie – mówi współpracownik Lecha Kaczyńskiego. Przyznaje jednak, że doradcy nie polecają tego rozwiązania.
Dlaczego? - Bo wtedy będzie obarczany winą za wszystkie błędy i kłopoty służby zdrowia w kolejnych latach - twierdzi rozmówca "Dziennika".
I na dowód swojej teorii przywołuje Aleksandra Kwaśniewskiego, który w 1999 r. zawetował ustawę zakładającą znaczącą obniżkę podatków dochodowych od osób fizycznych, autorstwa Leszka Balcerowicza. - Jeszcze w poprzedniej kampanii PO mu wytykała, że późniejsze kłopoty gospodarcze to jego wina - przypomina doradca prezydenta.
Niech krytykują partię, nie prezydenta
Jeśli nie weto, to co? Kaczyński wykorzysta pomysł Kwaśniewskiego z sierpnia 1998 r. Wtedy lewicowy prezydent podpisał nowelizację ustawy o powszechnym ubezpieczeniu zdrowotnym wprowadzającą m.in. kasy chorych. Pomysł koalicji AWS i Unii Wolności był krytykowany i przez Kwaśniewskiego, i jego zaplecze polityczne, czyli SLD. Ale gdy ustawy trafiły do prezydenta, ten zwołał spotkanie przedstawicieli organizacji zawodowych i związkowych działających w służbie zdrowia. Tłumaczył, że chce wysłuchać ich głosu przed podjęciem ostatecznej decyzji.
Związkowcy krytykowali zapisy. Mówili o zbyt niskiej składce, ostrzegali, że błędy w reformie doprowadzą do zapaści służby zdrowia, a zasada współpłacenia - do nierównego dostępu pacjentów do świadczeń. Większość gości prezydenta namawiała go do zawetowania ustawy. Jednak Kwaśniewski uznał, że zaniechanie reformy ochrony zdrowia byłoby jeszcze gorsze niż jej wprowadzenie. Ustawę podpisał. - A odpowiedzialność spadła nie na niego, tylko na AWS - tak współpracownik Lecha Kaczyńskiego tłumaczy, dlaczego obecny prezydent jest namawiany do podobnego kroku.
Po osąd Trybunału
Czy jednak tak się stanie? Spotkanie ze związkowcami, przedstawicielami resortu zdrowia i siłami politycznymi jest już pewne. Ale Kaczyński nie chce przystać na propozycję swoich doradców, by mimo zastrzeżeń podpisać ustawę. - Jego zdaniem to byłoby cyniczne i nie w jego stylu – mówi członek kierownictwa PiS, który rozmawiał o tym z prezydentem.
Według niego bardziej prawdopodobne jest skierowanie reformy zdrowia pod osąd Trybunału Konstytucyjnego. CZYTAJ WIĘCEJ O WĄTPLIWOŚCIACH PIS
Źródło: Dziennik