MSWiA o połowę zmniejszyło ochronę dla byłego premiera Jarosława Kaczyńskiego - dowiedział się "Dziennik". Teraz zostanie mu zaledwie jeden samochód z trzema BOR-owcami.
To osobista decyzja wicepremiera i szefa Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji Grzegorza Schetyny.
- Pan premier Schetyna uważa, że trzeba ciąć wydatki. Dlatego zabrał panu Kaczyńskiemu jedno auto i trzech ochroniarzy. Ale komu są potrzebne dwa samochody? Nie oszukujmy się, wystarczy jeden samochód - powiedziała rzeczniczka resortu Wioletta Paprocka. - Mamy nadzieję, że pan premier zrozumie, że ochrona została zmniejszona z racjonalnych względów i nie potraktuje tego personalnie - dodała rzeczniczka.
Oburzone całą sprawą jest PiS. - Jest to populistyczny krok rządu Tuska - skomentował z niesmakiem Adam Lipiński. - Jest to małostkowa złośliwość ze strony sekretarza generalnego Platformy Grzegorza Schetyny - jeszcze bardziej dosadny był Adam Bielan.
Jednak podobna redukcja dotknęła też byłych prezydentów: Wojciecha Jaruzelskiego, Lecha Wałęsę i Aleksandra Kwaśniewskiego. Niektórzy zresztą o cięciach dowiedzieli się... od dziennikarzy "Dziennika".
- Proponuję panu Schetynie, który podjął taką decyzję, aby w ramach oszczędności oddał połowę swojej pensji. Ja mam tylko trzy tysiące, więc niech wyrówna do mnie. Niech Schetyna zacznie od siebie - powiedział zirytowany Lech Wałęsa.
Źródło: Dziennik
Źródło zdjęcia głównego: TVN24