Rok więzienia w zawieszeniu na pięć lat - taka kara grozi ukraińskiemu kierowcy, który kompletnie pijany jechał krajową siódemką. - Jechał praktycznie od krawężnika do krawężnika na całej szerokości jezdni. Gdyby ktoś jechał obok niego, mógłby znaleźć się w poważnym niebezpieczeństwie - relacjonował Andrzej Lewicki z KMP w Radomiu.
Jak mówił Lewicki, policjantów, którzy patrolowali trasę, zaniepokoił właśnie sposób prowadzenia tira przez kierowcę. - Jechał troszeczkę dziwnie. Widać było, że kierowca zarzuca pojazdem z jednego pasa na drugi. Coś z nim ewidentnie nie było w porządku - ocenił rzecznik.
Policjanci postanowili więc zatrzymać samochód do kontroli. - Funkcjonariusze włączyli sygnalizatory dźwiękowe i świetlne, ale kierowca nie reagował. Dopiero po kilku kilometrach zatrzymał się na poboczu - mówi Lewicki i dodaje, że obywatel Ukrainy, który prowadził pojazd, miał prawie 2,5 promila alkoholu w organizmie.
Mężczyzna został zatrzymany i zostały mu już postawione zarzuty. - Zabezpieczono dość dużą ilość pieniędzy na poczet ewentualnych kar. Zatrzymano też jego prawo jazdy - poinformował Lewicki.
Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: KMP Radom