Dyrektor Powiatowego Urzędu Pracy w Sejnach, Jacek K. został przesłuchany przez prokuraturę i usłyszał zarzut zgwałcenia 23- letniej kobiety poszukującej pracy. Urząd, według relacji świadków, bardziej przypominał agencję towarzyską - młode pracownice nosiły bluzki odsłaniające brzuch, krótkie spódniczki i ostry makijaż.
Prokuratura złożyła także wniosek o aresztowanie Jacka K. na trzy miesiące.
- Prokuratura wnioskowała o areszt ze względu na obawę matactwa ze strony podejrzanego oraz grożącą mu wysoką karę - powiedziała Barbara Łajewska z Prokuratury w Sejnach. Podejrzanemu za gwałt grozi do 12 lat więzienia.
Gwałt na rozmowie o pracę
Do gwałtu miało dojść w piątek. Dziewczyna – jak zeznała na policji – przyszła do urzędu w sprawie pracy. Jacek K. miał ją zaprosić po południu na osobistą rozmowę do swojego biura. I tam poczęstować alkoholem, a potem zgwałcić. (CZYTAJ WIĘCEJ)
Tymczasem okazuje się, że to nie pierwszy raz kiedy K. oskarżany jest o molestowanie kobiet w urzędzie. Do tej pory żadna z nich nie złożyła jednak zawiadomienia w prokuraturze, więc ta sprawę umorzyła. O specyficznej atmosferze, jaka panowała w urzędzie odkąd kierował nim Jacek K. i zatrudnianiu przez dyrektora wyłącznie młodych kobiet mówi jednak wielu świadków.
- Nie chciałbym tutaj mówić, co przypominał urząd. Nie chcę użyć słowa agencja towarzyska, bo byłoby to obraźliwe dla części dziewczyn, które tam pracowały. Te dziewczyny chodziły jak na urzędniczki bardzo niestosownie ubrane. Gołe brzuchy, krótkie spódniczki, bardzo ostry makijaż - relacjonuje syn jednej z byłych pracownic urzędu.
Libacje w urzędzie
- Pracownica, która była doradcą zawodowym, była wzywana do niego i tam przesiadywała po trzy godziny. Raz mi powiedziała, że ma już tego dosyć. Ale co się tam dokładnie działo to nie wiem. Kiedy przestałem pracować ta dziewczyna zaszła w ciążę i ma dziecko. Zwierzała się innej pracownicy, że ojca tego dziecka o sprawy alimentacyjne nie będzie podawała - mówi z kolei Antoni Ludorf, były pracownik urzędu.
- Mój pokój został zagracony wszystkimi niepotrzebnymi meblami, tak, że tam po prostu nie mogłem pracować. Zabrał mi telefon z pokoju, żebym nie mógł powiadomić miejscowej policji, gdy on urządzał swoje libacje - dodaje.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24, fot. sxc.hu