- Dla naszego personelu jest to wyróżnienie, że nasza współpraca z rządem się zacieśni - powiedział prezes PLL LOT Marcin Piróg po decyzji premiera i zapowiedzi, że przewozy samolotowe VIP-ów będą wykonywane już wyłącznie w formule cywilnej we współpracy z PLL LOT. Większość ekspertów wątpi jednak, czy LOT podoła temu zadaniu i wymieniają szereg zastrzeżeń co do tej decyzji. Podobnego zdania są politycy opozycji, którzy byli gośćmi TVN24.
Ministerstwo Obrony Narodowej i EuroLOT, regionalnym przewoźnikiem należący do Skarbu Państwa i Polskich Linii Lotniczych LOT, podpisały w czerwcu ub.roku umowę w sprawie czarteru dwóch samolotów Embraer 175 dla najważniejszych osób w państwie. Samoloty są pilotowane i obsługiwane przez załogi PLL LOT (piloci i personel pokładowy). Maszyny, zgodnie z postanowieniami umowy, zostały pomalowane na kolory biały i czerwony, z napisem "Rzeczpospolita Polska" po jednej stronie i "Republic of Poland" po drugiej stronie samolotu.
Koncepcja "zagospodarowania" dwóch samolotów brazylijskiej produkcji Embraer 175 pojawiła się latem 2009 r. Początkowo mówiono o leasingu maszyn, potem o dzierżawie; ostatecznie zdecydowano się na ich wyczarterowanie. Umowa została podpisana do końca 2013 roku, z możliwością jej skrócenia lub wydłużenia. Po czwartkowej decyzji premiera współpraca między MON a LOT ma się zacieśnić.
Od ponad roku w gotowości
Embraery wynajęte przez rząd nie wchodzą w siatkę połączeń, a nasze załogi są w gotowości, by obsługiwać loty na zlecenie rządu kozłowski o lataniu
Wcześniej Andrzej Kozłowski z biura prasowego spółki powiedział, że spółka od lat ma umowy z kancelariami prezydenta i premiera, na podstawie których najważniejsze osoby w państwie latają z przewoźnikiem na regularnych połączeniach.
- Embraery wynajęte przez rząd nie wchodzą w siatkę połączeń, a nasze załogi są w gotowości, by obsługiwać loty na zlecenie rządu - powiedział Kozłowski. Dodał, że dwa Embraery zawsze są w gotowości. - Załogi LOT-u dyżurują dla obsługi samolotów VIP-ów, oczywiście jeżeli jest odpowiednie wyprzedzenie, to planujemy rejs rządowy, tak samo, jak planujemy załogi na obsługę rejsów regularnych - powiedział.
Do Afryki i Azji poleci...
Rzecznik LOT pytany o loty z VIP-ami do miejsc objętych m.in. konfliktem zbrojnym, jak np. Afganistan, powiedział, że jeżeli będzie taka możliwość operacyjna, to LOT ją wykonana. - W kontrakcie z rządem, zostały precyzyjnie określone warunki przewozu. Dotyczą one tego, gdzie możemy latać i na jakich zasadach. Są sytuacje, jak np. lot do Libii, by zabrać ewakuowanych Polaków, który odbył się na specjalnych zasadach, ale one również są tam zawarte. Wtedy występujemy do ubezpieczyciela i ten określa warunki, które muszą być spełnione - powiedział Kozłowski. W lutym br. rządowy Embraer poleciał po Polaków w Trypolisie.
Kozłowski mówił, że Embraer kilka razy odbył już lot do Afganistanu. - Był to lot łączony. Polecieliśmy na lotnisko, które jest na granicy z Afganistanem, a stamtąd nasze siły powietrzne zabrały VIP-ów do miejsca docelowego w Afganistanie - powiedział.
... ale za ocean już nie?
Narodowy przewoźnik nie jest tutaj panaceum na wszystko w tym zakresie, ponieważ są potrzebne różne kategorie samolotów. Jest potrzebna organizacja lotów transatlantyckich. Te samoloty, które MON wyczarterował od PLL LOT, takich możliwości nie zapewniają kiński o lataniu
Zlecanie wszystkiego przewoźnikowi cywilnemu może się odbić czkawką choćby przy okazji lotów specjalnych w miejsca, w które piloci liniowi nie są dopuszczani sobczak o lataniu
Podejrzewam, że w niedługiej przyszłości się przekonamy, jakie w związku z likwidacją specpułku zaczną się problemy z wożeniem najważniejszych ludzi w tym państwie i jakie państwo będzie ponosiło z tego powodu koszty gruszczyk o lataniu
- W przypadku lotów transatlantyckich mogą się pojawić problemy z wyczarterowaniem odpowiedniego samolotu od narodowego przewoźnika, który ma odpowiednio ułożoną siatkę połączeń, którego samoloty nie stoją do dyspozycji cały czas. Nie latają tylko te maszyny, które są niesprawne, czy znajdują się w przeglądach i remontach. W takiej sytuacji koszt wynajęcia jednego czy dwóch samolotów transatlantyckich może być nieporównywalny z tą ceną, jaką się płaci za dwa embraery - dodał.
Kłody pod kołami Embraera i rządu
Na organizacyjne wady rozwiązania z czarterem maszyn od LOT-u zwraca też Grzegorz Sobczak, redaktor naczelny miesięcznika "Skrzydlata Polska". - Zlecanie wszystkiego przewoźnikowi cywilnemu może się odbić czkawką choćby przy okazji lotów specjalnych w miejsca, w które piloci liniowi nie są dopuszczani - ocenił.
Jak podkreślał, nawet po wycofaniu się z Afganistanu polscy politycy nadal będą latać w podobnie niebezpieczne regiony. - Należy liczyć się z tym, że tego typu miejsca pojawią się również gdzie indziej, niekoniecznie związane z naszą obecnością wojskową. Po prostu może być taka potrzeba - stwierdził.
O opłacalność ekonomiczną decyzji ws. przewożenia VIP-ów wskazuje też płk Stefan Gruszczyk, pilot i były dowódca eskadry tupolewów 36. specpułku. - To jest decyzja całkowicie nieprzemyślana. Podejrzewam, że w niedługiej przyszłości się przekonamy, jakie w związku z likwidacją specpułku zaczną się problemy z wożeniem najważniejszych ludzi w tym państwie i jakie państwo będzie ponosiło z tego powodu koszty - oceniał.
Wyższość samolotu nad samolotem i pilota nad pilotem
W to, że samoloty cywilne skutecznie zastąpią wojskowe wątpi też były wiceszef MON Janusz Zemke z SLD. - Nie da się zastąpić ani pułku, ani samolotów wojskowych cywilnym lotnictwem. Te samoloty miały specjalna łączność, mogły lądować tam, gdzie cywilny nigdy nie wyląduje. Wojskowe samoloty mają też systemy do obrony pasywnej, a cywilne nie mają - wyliczał w "Rozmowie Bardzo Politycznej" w TVN24, były wiceminister obrony narodowej.
Zgadzał się z nim Ludwik Dorn, były minister spraw wewnętrznych i administracji w rządzie PiS i członek komisji obrony narodowej. - Istotny jest system ochrony biernej, np. wystrzeliwanie flar mylących rakiety. Ważne jest też specjalne przeszkolenie pilotów wojskowych i ich pełna dyspozycyjność. Czasem trzeba bowiem podejmować decyzje o locie w sytuacji podwyższonego zagrozenia, a pilot cywilny tego nie zrobi - mówił.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24/fot. Maciej Nędzyński, DPI-MO