Do sądu rejonowego w Chełmie trafił akt oskarżenia wobec 38 celników. Według prokuratury w ciągu blisko 10 lat wzięli oni łapówki na sumę prawie miliona dolarów.
Akt oskarżenia obejmuje także dziewięć osób, którym zarzucono wręczanie łapówek. Według ustaleń prokuratury celnicy z oddziałów w Dorohusku i Chełmie brali łapówki za przyśpieszanie odpraw bądź przepuszczanie towarów przez granicę bez kontroli.
Proceder zdaniem prokuratorów był powszechny i trwał latami. Dla funkcjonariuszy było to stałe źródło dochodu. Niektóre zarzuty dotyczą czynów sprzed blisko 10 lat.
Brali małe kwoty, ale robili to regularnie
- Często to były małe kwoty, ale stale pobierane, nawet po kilka dolarów, czy kilkadziesiąt złotych. Celnicy tworzyli tzw. spółdzielnie; łapówki trafiały do wspólnej kasy i były potem dzielone między wszystkich członków zmiany czy jednostki organizacyjnej. Łączna wartość łapówek to około miliona dolarów - mówi Andrzej Jeżyński z lubelskiego oddziału Prokuratury Krajowej.
W większości celnicy wystąpili o dobrowolne nałożenie na nich kar, i uniknięcia procesu. Jak mówi prok. Jeżyński będą też musieli zwrócić równowartość wziętych łapówek, przeważnie po kilkadziesiąt tysięcy złotych.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24