Coraz częściej chrześcijanie w Europie są dyskryminowani - mówi w rozmowie z "Dziennikiem" bp Tadeusz Pieronek. Wskazuje przy tym na małżeństwo, któremu odmówiono adopcji, bo z przyczyn światopoglądowych nie akceptują zachowań homoseksualnych.
- Nie jest tak, że dopiero dziś weszliśmy w czasy demonów - zastrzega biskup. - Kościół zawsze był przedmiotem ze strony nacisku ze strony ludzi, którzy nie uznawali wartości religijnych i którzy za wszelką cenę usiłowali przekonać innych od odwrócenia się od wiary. Choć o prześladowaniach chrześcijan na miarę starożytności dziś już nie ma nie ma mowy, przynajmniej w naszym kręgu cywilizacyjnym – mówi, podkreślając jednocześnie, że stwarza się sytuacje, w których wyznawanie wiary jest utrudnione, bądź obarczone przykrymi następstwami.
W drodze do niedyskryminacji mniejszości seksualnych Europa dyskryminuje ludzi wierzących W drodze do niedyskryminacji mniejszości seksualnych Europa dyskryminuje ludzi wierzących
- Skrajnym przykładem niech będzie przypadek brytyjskiego małżeństwa opisywany niedawno w prasie, któremu odmówiono prawa do adopcji, ponieważ otwarcie przyznali, że z przyczyn religijnych nie akceptują zachowań homoseksualnych. W drodze do niedyskryminacji mniejszości seksualnych Europa dyskryminuje ludzi wierzących - mówi bp Pieronek.
Biskup odniósł się też do głośnej ostatnio sprawy rzekomego molestowania chłopców przez szczecińskiego księdza. – Rzeczywiście ten problem był zawsze i będzie zawsze, niestety. Nie wyeliminujemy pewnych zachowań, choćbyśmy nawet sięgnęli po karabiny maszynowe. To tkwi w naturze ludzkiej – ocenia.
Nie wyeliminujemy pewnych zachowań, choćbyśmy nawet sięgnęli po karabiny maszynowe. To tkwi w naturze ludzkiej Nie wyeliminujemy pewnych zachowań, choćbyśmy nawet sięgnęli po karabiny maszynowe. To tkwi w naturze ludzkiej
I podkreśla: - Duchowni są tylko ludźmi. Obecnie dominuje pogląd, że trzeba te zjawiska jak najostrzej eliminować, jestem jednak zdania, że to złudne przekonanie. Kampanie piętnujące pedofilię są nierówne: jednych stygmatyzuje się bezlitośnie, innych obdarza się większą dozą wyrozumiałości. W stosunku do Kościoła ta stygmatyzacja jest większa.
Bp Pieronek stwierdza, że Kościół musi sobie radzić z takimi sprawami, bo - jak zaznacza - jest przeznaczony dla grzeszników, a nie dla aniołów. - Każde zło jest dla Kościoła zagrożeniem, ale też Kościół jest po to, żeby sobie ze złem dawać radę - raz lepiej, raz gorzej - mówi.
Źródło: "Dziennik", tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24