Czy deklaracja członkostwa w Samoobronie Tomasz Borysiuka istnieje? Andrzej Lepper przekonywał, że tak. Ale takiej pewności nie ma jego najbliższy współpracownik Janusz Maksymiuk. - Poszukamy, a jak jej nie będzie, to przeprosimy - stwierdził.
Sprawa ewentualnej politycznej przynależności członka Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji Tomasza Borysiuka wypłynęła po wyborze nowych rad nadzorczych TVP i Polskiego Radia.
Borysiuk, który do KRRiT trafił z rekomendacji Samoobrony, najpierw trzymał z p.o prezesa TVP Piotrem Farfałem kojarzonym z LPR (dzięki temu przystawki mogły pozbawić PiS władzy przy Woronicza). Ostatnio jednak zaczął sympatyzować z SLD i porozumiał się z członkami KRRiT z nadania PiS. Dzięki temu można było wybrać rady nadzorcze mediów publicznych.
Szef Samoobrony Andrzej Lepper nie krył oburzenia tym porozumieniem. I wytknął Tomaszowi Borysiukowi, że łamie konstytucję, bo zabrania ona członkom KRRiT przynależności do partii. A on jest członkiem Samoobrony.
Przeszuka partyjne archiwum
Borysiuk jednak zaprzeczył. Stwierdzając, że Lepper pomylił go z jego ojcem - Bolesławem Borysiukiem, który jest w Samoobronie.
Lepper na poparcie swoich słów nie pokazał deklaracji członkostwa Borysiuka w Samoobronie. Czy taki kwit w ogóle istnieje? Zapytaliśmy o to najbliższego współpracownika szefa Samoobrony Janusza Maksymiuka. Ten nie ukrywał zdziwienia wypowiedzią Leppera, bo sam nie ma pewności, czy taka deklaracja istnieje.
- Nie pamiętam. Sprawę trzeba będzie wyjaśnić - powiedział Maksymiuk. I zapowiedział jednocześnie, że w piątek przeszuka partyjne archiwum. - Jeśli deklaracji nie będzie, trzeba będzie przeprosić - przyznał.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24