Gdańska policja uwolniła po zaledwie kilkudziesięciu godzinach przetrzymywanego przez porywaczy biznesmena z Słubic. Porywacze chcieli 100 tys. euro okupu, teraz mogą liczyć co najwyżej na łagodny wyrok.
Do porwania handlarza samochodów doszło w nocy z 12 na 13 czerwca, a akcję uwolnienia przeprowadzono już 14 czerwca. Jednak policja, ze względu na dobro śledztwa, dopiero dziś poinformowała o akcji.
Jak powiedział Maciej Stęplewski z biura prasowego KWP w Gdańsku, porwanego przetrzymywano nagdańskim osiedlu Żabianka. Ponieważ funkcjonariusze Centralnego Biura Śledczego podejrzewali, że przestępcy mogą być uzbrojeni, w akcji wzięli udział antyterroryści. Po wejściu do mieszkania, policjanci znaleźli tam porwanego biznesmena i trzy osoby: dwóch mężczyzn i kobietę w wieku od 20 do 50 lat.
- Szybko i sprawnie przeprowadzony szturm całkowicie zaskoczył porywaczy - powiedział TVN24 rzecznik prasowy KWP w Gdańsku, nadkomendant Jan Kościuk.
Mieszkaniec Słubic był prawdopodobnie pobity, więc przewieziono go do szpitala, zaś wobec przestępców zastosowano areszt tymczasowy. Sprawę prowadzi Prokuratura Okręgowa w Gorzowie Wlkp.
Jak dowiedziała się PAP, mieszkaniec Słubic znał porywaczy i handlował z nimi autami. Miał też być im winien 20 tys. euro. - Policjanci nadal pracują nad tą sprawą, przesłuchują świadków i sprawców porwania, a także dokładnie ustalają wszelkie szczegóły, przyczyny i okoliczności tego zdarzenia - powiedział Stęplewski.
Porywaczom grozi do 10 lat więzienia.
Źródło: PAP, tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: TVN24