Pesymizm i pokaźne skrawki nadziei. Konrad Piasecki o tym, jak zmieniło się dziennikarstwo

Źródło:
tvn24
Konrad Piasecki o swojej pracy w TVN24
Konrad Piasecki o swojej pracy w TVN24
tvn24
Konrad Piasecki o swojej pracy w TVN24 tvn24

Choć nie przepadam za nadużywaniem słowa "rewolucja" na określenie każdego intensywnego, gwałtownego zjawiska społecznego, to na opisanie tego, co wydarzyło się w świecie mediów ostatniego 20-lecia nie sposób znaleźć lepszego. Rewolucja, a nawet trzy - splatające się ze sobą, przenikające i napędzające się wzajemnie - pchnęły dziennikarstwo na zupełnie inne tory, zmieniły sposób uprawiania tego zawodu, przeobraziły jego standardy, horyzonty i cele. TVN24 była istotną częścią tych przemian. Wyznaczała ich bieg i tempo, reagowała na wyzwania, ewoluowała, szukała swej drogi i najczęściej całkiem dobrze ją odnajdowała. O tym, jak w ciągu ostatnich 20 lat zmieniło się dziennikarstwo i dlaczego wciąż warto w nie wierzyć, pisze Konrad Piasecki. 

Było ciepło, ale nie upalnie. O świcie spadł deszcz, potem ciśnienie zaczęło rosnąć. Polska była dopiero od dwóch lat w NATO. Droga do Unii Europejskiej bardziej się przedłużała, ale trzy lata później i do niej udało się nam wejść. Polskim prezydentem był Aleksander Kwaśniewski. Amerykańskim – Bill Clinton. I nawet Angela Merkel nie była jeszcze kanclerzem Niemiec. 9 sierpnia 2001, w samo południe wystartowała emisja TVN24. 

Mimo że my, Polacy, dopiero mościliśmy się na dobre w świecie Zachodu, to już wtedy, w sierpniu 2001, czuliśmy się przynajmniej jedną nogą uczestnikami światowo-medialnego krwioobiegu i czegoś, co guru analityki mediów Marshall McLuhan nazwał "globalną wioską". Dopiero patrząc z dzisiejszej perspektywy widać, jak bardzo była to wieś wciąż cicha, wciąż spokojna i łatwa do objęcia wzrokiem. Inni chodzili po tej wiosce heroldowie, było ich i mniej, a mając mniejszą konkurencję, byli mniej krzykliwi, mniej pospieszni, mniej zadziorni i mniej wyraziści. A i lud, który ją zamieszkiwał, miał jeszcze odrobinę inne oczekiwania wobec heroldów i tego, co głosili.

OGLĄDAJ "ROZMOWĘ PIASECKIEGO" W TVN24 GO

Proch i pył, czyli rewolucja pierwsza

Tę rzeczywistość globalno-medialnej wioski zaburzył internet. Zaburzył? Nie. On ją rozbił w proch i w pył, a potem jeszcze to podeptał. Wejście internetu do medialnej gry było pierwszą z tych wielkich rewolucji początków XXI wieku. Było przewrotem równym arystotelesowskiemu dowodowi na kulistość Ziemi i kopernikańskiemu na heliocentryczność. Internet zmienił reguły gry mniej więcej tak, jakby w piłce nożnej dodano dwie dodatkowe bramki i wpuszczono na boisko kilka drużyny więcej. Przy czym cały czas grano by jedną piłką. Nagle (w skali dziejów świata nagle, bo oczywiście był to kilku - czy nawet kilkunastoletni proces) do medialnej rozgrywki weszli zawodnicy o nieskończonej liczebności, dysponujący praktycznie nieograniczoną przestrzenią, produkujący w jednym czasie i w jednym środowisku medialnym zarówno tekst pisany, obraz, jak i dźwięk. A w dodatku produkujący je błyskawicznie i mogący dynamicznie i plastycznie kształtować to, co dostarczają odbiorcy.

Co więcej, padły właściwie jakiekolwiek bariery dostępu. Żeby coś obejrzeć, przeczytać, posłuchać nie trzeba montować anten satelitarnych czy sprowadzać pocztą gazet. Jeden przycisk enter sprawia, że czytamy dzisiejsze wydanie dziennika z Kambodży albo Urugwaju, oglądamy australijską albo kanadyjską telewizję, czy słuchamy amerykańskiego National Public Radio, czy któregoś z kanałów BBC. Dziś sami nie uświadamiamy sobie często, jak gigantycznym przełomem - nie tylko dla świata mediów, ale tu widać to wyjątkowo wyraźnie - było pojawienie się internetu. Ja sam doznałem na tym polu chwili olśnienia, gdy przed laty, tropiąc w sieci strony związane z zamachem na JFK, dotarłem do strony, na której mogłem posłuchać audycji radiowych, w których na początku lat 60., na kilkanaście miesięcy przed zamachem, uczestniczył Lee Harvey Oswald. Nagle coś, co zdawało mi się nieistniejące, a jeśli nawet istniejące, to wcześniej właściwie nieosiągalne, było w słuchawkach mojego komputera! Czyż to nie rewolucja?

To nagłe, raptowne, radykalne poszerzenie przestrzeni medialnej spowodowało też, że coraz bardziej zaczęła zacierać się różnica między tym, kto jest dziennikarzem (tym heroldem globalnej wioski), a kto jej ludem. Dziennikarzem mógł zostać każdy. Bez przejścia choćby podstawowego zawodowego kursu, bez weryfikacji, redakcji, która sprawdziłaby jego umiejętności, bez stażowania i pisania o dziurach w jezdni i hipopotamiątkach narodzonych w okolicznym ZOO. Wystarczyło, że założył bloga, stronę, profil, konto i już ogłaszał się dziennikarzem. Mógł też od razu ogłosić się medium, nawet jeśli dodawał przymiotnik "obywatelskie". 

I piszę to niekoniecznie z przyganą czy krytycznie. Na pewno ten dziennikarski boom, ta wolność pisania, informowania, śledzenia rzeczywistości i docierania do świata z mniej czy bardziej niepoprawnymi opiniami, ożywiła mocno rzeczywistość, poszerzyła pole debaty, tchnęła nowego ducha w świat mediów tradycyjnych. Ale ma też swoje ciemne strony. Swobodne produkowanie i powielanie fake newsów. Skupianie się na sprawach barwnych, ale kompletnie nieistotnych. Wabienie sensacyjnymi tytułami, mającymi niewiele wspólnego z treścią tekstów. Potrzeba wyrazistości posunięta do obłędnego okładania widza/czytelnika tezami niekoniecznie mądrymi, ale za to koniecznie jednoznacznymi, emocjonalnymi i niepozostawiającymi cienia wątpliwości.

Konrad Piasecki wspomina początki "Kawy na ławę"
Konrad Piasecki wspomina początki "Kawy na ławę"

Zatarte granice, czyli rewolucja numer dwa 

I tu dochodzimy do drugiej z rewolucji naszych czasów. To rewolucja subiektywizmu. Powszechna i nieszczególnie wyróżniająca Polskę na tle świata. Żyjemy w pędzie. Polityka, życie publiczne pędzą obok nas. Czasem z jeszcze większą od naszej prędkością. Nie mamy czasu, by przyglądać się im szczególnie uważnie. Powierzchowne, naskórkowe zetknięcia z mediami - zwłaszcza z internetem - wywołują narastającą potrzebę przyjęcia krótkiego komunikatu zawierającego pospołu informacje i jej wyrazistą interpretację. Duża część mediów trochę kreując, a trochę odpowiadając na potrzeby swych odbiorców, zaczęła stawać się coraz bardziej wyrazista, jednoznaczna, jednowymiarowa i stanęła po jednej ze stron politycznego sporu. 

Ten proces - czasem z dumą, czasem krytycznie - określa się jako proces budowy mediów "tożsamościowych". Media tożsamościowe - w swej najczystszej wersji - hołdują prostej, plemiennej potrzebie podzielenia świata i sprowadzenia go do dwóch wymiarów – czerni-bieli, dobra-zła, mądrości-głupoty.

O ile w czasach, gdy uczyłem się podstaw dziennikarstwa, świętą zasadą było oddzielenie (obiektywnej) informacji od (subiektywnego) komentarza, to z czasem granice między jednym a drugim zaczęły się zacierać. Coraz więcej materiałów dziennikarskich zaczęło przybierać postać czegoś w rodzaju informacyjnego felietonu, w którym bezsporne fakty okraszane są od razu kąśliwą, ironiczną, krytyczną, a czasem aprobującą czy pochwalną oprawą. Apogeum tego procesu są niektóre portale internetowe, które łopatologicznie podpowiadają swym czytelnikom interpretacje faktów już w tytule. Tak żeby od razu było wiadomo, że coś jest "skandaliczne", "fatalne", "kompromitujące", "haniebne", "żenujące", "żałosne", no chyba, że coś akurat jest "zdecydowane", "odważne", "piękne" albo jest "sukcesem rządu".  

Co gorsza – mam narastające od kilku lat przekonanie, że ta, występująca z różnym nasileniem, "tożsamościowość" mediów coraz bardziej podoba się ich odbiorcom. I coraz częściej oczekują oni od swych ulubionych dziennikarzy, tytułów czy stacji, by były jeszcze bardziej wyraziste, sugerując zarazem, że czysta, obiektywna, zniuansowana, nieopatrzona komentarzem informacja i dziennikarstwo, które próbuje zachowywać czy choćby silić się na bezstronność, dystans, chłód to nie jest to, o co im chodzi. Przyklejają im łatkę "symetryzmu", "tchórzostwa" czy "rozkroku" i demonstrują, że taki rodzaj uprawiania zawodu trochę ich złości, a trochę nudzi. Uznają je za jakieś dziwaczne, nieszczere, fałszywe. Chcą, żeby było jasno, prosto, a przede wszystkim – wyraziście i jednoznacznie. 

Dlaczego? Bo mało kto ma chyba ochotę na to, by każdą sprawę, która pojawia się w tzw. życiu publicznym, brać pod lupę, analizować na własną rękę, szukać racji przemawiających za rozwiązaniem A albo B i rozstrzygać, kto ma rację. Większość uznaje, że z natury rzeczy rację ma partia X. Ma i będzie miała. I to wystarczy. Nie przyjmuje zatem do wiadomości, że o ile rządzący (albo opozycja) mogą w dziesiątkach spraw błądzić, grzeszyć, mieć złe intencje, to może też być taka sprawa, w której akurat coś im się uda. Taka sytuacja rodzi w nich przykre poczucie dysonansu poznawczego, próbują więc je zacierać sięganiem po media i opinie kreujące jednolitą wizję świata. I szukają w nich potwierdzenia swych racji oraz krótkich i jednoznacznych odpowiedzi na nurtujące ich pytania. I nie oczekują w tych odpowiedziach dzielenia włosa na czworo, ważenia racji, dociekania, który argument jednych jest silniejszy od argumentu drugich. Tu ma być tylko czarno i biało. Rację mają mieć jedni, a drudzy mają pogrążać się w oceanie swych błędów i kłamstw. Ma być ostro i wyraziście, bo to się "lajkuje" i buduje grono oddanych fanów. A oni namawiają i rodzą pokusę pójścia jeszcze dalej, uderzenia jeszcze mocniejszego, jeszcze bardziej jednoznacznego, a i okraszonego mocnym słowem. Standardy sieciowe coraz mocniej docierają tu do mediów "tradycyjnych", coraz częściej zaczynają budować w nich swe przyczółki i wyspy, zajmują coraz więcej przestrzeni i coraz bardziej je definiują.

OGLĄDAJ "KAWĘ NA ŁAWĘ" W TVN24 GO

Jak się rodzą gwiazdy polityki, czyli rewolucja numer trzy

I wreszcie rewolucja trzecia. Rewolucja, w której - skromnie dodajmy, że przynajmniej w jej polskiej odsłonie - TVN24 odegrała kluczową rolę. To rewolucja pojawienia się, okrzepnięcia i rozmoszczenia się w istotnej dla mediów i polityki roli 24-godzinnych stacji newsowo-publicystycznych. Ten przewrót trwale zmienił i dziennikarstwo - wymuszając na nim i większe tempo, ostrzejszą konkurencję newsową i szybszą analizę - ale też mocno przeobraził sposób uprawiania polityki, jej temperaturę, a i często to, kto odgrywa w niej pierwszoplanowe role. Zdolności retoryczne. Dobry wygląd. Dobrze kontrolowany temperament i emocjonalność. Szybki refleks i błyskotliwość zaczęły dawać "papiery" i namaszczać nowych liderów politycznych. 

To na antenie takich stacji rodziły się i gasły gwiazdy polityki. To ramówka stacji informacyjnych zaczęła wyznaczać polityczną "rozpiskę", to programy publicystyczne stały się areną wygłaszania kluczowych oświadczeń czy przechodzących do historii polemicznych starć. To tu obwieszcza się powołania i dymisje, polityczne odejścia i partyjne transfery, zawiązywanie się i rozsypywanie przed- i powyborczych koalicji. To telewizje informacyjne przejęły sporą część "rządu dusz", który wcześniej należał bez wątpienia do gazet i tygodników.   

Pesymizm i pokaźne skrawki nadziei 

Dziennikarstwo ma przed sobą przyszłość. To oczywiste. Odpowiedzi na pytanie, jaka to przyszłość, nie są już oczywiste tak bardzo. Mam poczucie, że będzie coraz bardziej jakościowo i politycznie zróżnicowane. Że w jednej części pogłębi się tendencja do informowania krótko i bez wnikania w szczegóły, bez światłocieni i oświetlania rzeczywistości z wielu stron. Że coraz trudniej będzie o zdroworozsądkowy dystans. Że niełatwo będzie nie ulegać presji na wyrazistość i jednoznaczność. 

Ale obok tego pesymizmu są też jednak pokaźne skrawki nadziei. Bo wciąż wierzę w dziennikarstwo. Wierzę w to dziennikarstwo w starym, konserwatywnym stylu. Wierzę, że uczciwie zrobiony dziennikarski materiał - news, reportaż, wywiad, materiał śledczy - będzie wciąż dawał mnóstwo frajdy (i pracy) tym, którzy go robią, ale też tym, którzy będą go czytać, słuchać i oglądać. Wierzę, że media, zdając sobie coraz bardziej sprawę z zawodowych pokus i dziennikarskich niebezpieczeństw, będą w stanie czasem zwolnić, zatrzymać się, uznać, że przemyślenie, przedyskutowanie, żmudne zweryfikowanie nawet najlepiej brzmiącej informacji czy najbardziej sensacyjnego reportażu jest ważniejsze niż pochopne "odpalenie newsa". I że widzowie/czytelnicy będą doceniać przestrzenie takie jak TVN-owski Konkret24.pl, gdzie konfrontacja łatwo rzucanych tez z rzeczywistością pozwala do "spodu" sprawdzić prawdziwość jakiejś informacji. Wierzę też, że ten przeklinany przez wielu "symetryzm" - rozumiany jako pewien dystans, chłód, wolne od własnych sympatii i antypatii poszukiwanie prawdy nie pośrodku, a tam, gdzie leży - będzie wciąż w cenie.  

I wierzę…, nie, tym razem napiszę – wiem. Wiem, że w trudnym, spolaryzowanym, rozgorączkowanym otoczeniu i ja, i moja stacja będziemy potrafili zachować się mądrze i przyzwoicie. Że zapanujemy nad głową i emocjami tak, byśmy potrafili na chwilę zamilknąć albo ściszyć głos, gdy trzeba pochylić się nad czyimś nieszczęściem. Że znajdziemy odpowiedni ton i słowo, by mówić, gdy trzeba będzie mówić. I jestem pewny, że będziemy mieli siłę i odwagę, by krzyknąć, gdy czasem krzyczeć będzie trzeba. 

Konrad Piasecki jest związany z TVN24 od 2008 roku. Prowadzi "Rozmowę Piaseckiego" i "Kawę na ławę". W 2015 roku został zwycięzcą konkursu Grand Press i otrzymał tytuł Dziennikarza Roku.

Autorka/Autor:Konrad Piasecki

Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

Jak na wiadomość o ucieczce Marcina Romanowskiego na Węgry zareagowali przedstawiciele jego obozu politycznego? Według Mai Wójcikowskiej niektórzy "trochę przecierali oczy i nie ukrywali zdziwienia". - Mam wrażenie, że Romanowski jednak trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka - przyznał Konrad Piasecki. Według relacji Agaty Adamek politycy wcześniej związani z Funduszem Sprawiedliwości obawiali się, że gdyby Romanowski był teraz w Polsce, mógłby powiedzieć "za dużo".

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Marcin Romanowski uciekł na Węgry. "Trochę wystrychnął swoich kolegów na dudka"

Źródło:
TVN24

Premier Słowacji Robert Fico spotkał się na Kremlu z rosyjskim prezydentem Władimirem Putinem. Wieczorem szef słowackiego rządu przekazał w mediach społecznościowych, że odbyli "długą rozmowę", a Putin "potwierdził gotowość Moskwy do kontynuowania dostaw gazu na Zachód i Słowację". Ukraina zapowiedziała, że nie przedłuży wygasającego wraz z końcem roku kontraktu, który zezwala na tranzyt gazu przez jej terytorium.

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Robert Fico "po długiej rozmowie" z Putinem na Kremlu

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

Jedna z pięciu ofiar piątkowego ataku w Magdeburgu to dziewięcioletni Andre. "Niech mój mały miś znowu lata dookoła świata" - napisała w pożegnalnym wpisie w mediach społecznościowych jego matka. Hołd zmarłemu dziewięciolatkowi oddała też lokalna straż pożarna. Chłopiec należał do jej dziecięcego oddziału.

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

"Był z nami tylko dziewięć lat". Matka żegna syna, który zginął na jarmarku

Źródło:
BBC, Bild, Sky News

Nie wiem, co ulęgło się w głowie przewodniczącego Państwowej Komisji Wyborczej, to rzecz niezrozumiała - stwierdził w "Faktach po Faktach" w TVN24 Wojciech Hermeliński, były przewodniczący PKW. Odniósł się w ten sposób do działań sędziego Sylwestra Marciniaka, który domaga się podjęcia ponownej uchwały w sprawie pieniędzy dla Prawa i Sprawiedliwości.

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Wprowadzanie uchwały "drzwiami kuchennymi". Hermeliński: to niedopuszczalne

Źródło:
TVN24

Premier Albanii Edi Rama zapowiedział wprowadzenie blokady na popularną aplikację TikTok - poinformował Reuters. Nowe przepisy mają zacząć obowiązywać od stycznia 2025 roku. TikTok domaga się wyjaśnień od albańskich władz.

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Zapowiedź zakazu popularnej aplikacji. "Zablokujemy dla wszystkich"

Źródło:
Reuters

Pod hasłem "tekstylia" kryje się wiele. Po pierwsze odzież - to oczywiste. Ale także buty, dywany, firany, pościel czy koce. Zużyte i wyrzucane, lądowały do tej pory w pojemnikach na odpady zmieszane. Od nowego roku to się zmieni.

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Nowa kategoria śmieci od pierwszego stycznia

Źródło:
Fakty TVN

Dzieci czekają na przeszczep serca w Uniwersyteckim Centrum Klinicznym w Warszawie. Podłączone do sztucznej komory mogą tylko czekać na organ od zmarłego dawcy - takie serce, które będzie pasowało. Przeszczepów w klinice jest coraz więcej, ale potrzeby są duże.

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Trójka dzieci, trzy potrzebne serca. "Chciałbym, żeby w nowy rok weszły już z nowymi sercami"

Źródło:
Fakty TVN

Samolot z dziesięcioma osobami na pokładzie rozbił się i uderzył w sklep w centrum turystycznej miejscowości Gramado na południu Brazylii. Jak podały władze, nikt z pasażerów nie przeżył.

Samolot spadł na sklep

Samolot spadł na sklep

Źródło:
Reuters

Pogoda na Boże Narodzenie. Przed świętami lokalnie dosypie jeszcze trochę śniegu, czy jednak wystarczy go, by utrzymał się do Wigilii? Sprawdź najnowszą aktualizację świątecznej prognozy pogody.

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Przed samymi świętami spadnie śnieg. Czy pozostanie z nami na dłużej?

Źródło:
tvnmeteo.pl

Członek Państwowej Komisji Wyborczej Ryszard Kalisz ujawnił w TVN24, że otrzymał e-mail z informacją, że przewodniczący PKW Sylwester Marciniak "zarządził tryb obiegowy podjęcia uchwał", wśród których ma się znajdować uchwała w sprawie sprawozdania finansowego komitetu wyborczego PiS. Kalisz zgodził się, że jest to próba podjęcia uchwały "tylnymi drzwiami" przez przewodniczącego PKW. Sprawę komentowali politycy PSL, KO, a także szefowa kancelarii prezydenta.

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

PKW "najwyraźniej chce dopchnąć kolanem możliwość finansowania Prawa i Sprawiedliwości"

Źródło:
TVN24

Amerykańska aktorka Blake Lively oskarżyła Justina Baldoniego, swojego partnera z planu "It Ends with Us" i jednocześnie reżysera tego filmu, o szereg niestosownych zachowań. Aktorka twierdzi również, że mężczyzna, wspólnie ze studiem, które wyprodukowało film, zorganizował przeciwko niej kampanię oszczerstw. Prawnik studia stanowczo temu zaprzeczył, nazywając twierdzenia aktorki "całkowicie fałszywymi i oburzającymi".

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Improwizowane pocałunki, "plan odwetu" i kampania oszczerstw. Blake Lively oskarża reżysera

Źródło:
BBC, New York Times, Variety

IMGW wydał ostrzeżenia meteorologiczne. W południowej Polsce noc przyniesie opady śniegu i silne podmuchy wiatru. Sprawdź, gdzie będzie szczególnie niebezpiecznie.

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

IMGW ostrzega. Nocą miejscami będzie niebezpiecznie

Aktualizacja:
Źródło:
IMGW

Wielu zagranicznych internautów zachwyciła znajdująca się w Polsce świecąca w ciemności ścieżka rowerowa, na której w nocy jakoby widać odwzorowane gwiazdy i gwiazdozbiory. Jak się okazuje, w kraju mamy takiego rodzaju drogę dla rowerów, ale nie wygląda tak spektakularnie.

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Świecąca w ciemności ścieżka rowerowa w Polsce? Prawdziwa tak nie wygląda

Źródło:
Konkret24

Zaparkował na torach tramwajowych i - jak ustalili strażnicy miejscy - poszedł prawdopodobnie na pobliski bazar. Tramwaje nie mogły przejechać swoją trasą, co doprowadziło do paraliżu komunikacyjnego. Kiedy po ponad pół godzinie kierowca wrócił do auta, czekały tam już służby. Mężczyzna dostał trzy tysiące złotych mandatu, którego nie przyjął.

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Zaparkował na torach tramwajowych. "Doprowadził do paraliżu komunikacyjnego"

Źródło:
TVN24

W poniedziałek oddamy do użytku odcinek drogi ekspresowej S7, dzięki czemu Warszawa i Kraków uzyskają bezpośrednie połączenie - informuje Generalna Dyrekcja Dróg Krajowych i Autostrad (GDDKiA). Podróż między miastami ma trwać około 2,5 godziny, czyli prawie o połowę krócej niż gdy jeżdżono starą krajową "siódemką" przez Radom i Kielce.

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Odejście od XIX-wiecznego traktu. Podróż do stolicy niemal o połowę krótsza

Źródło:
PAP, GDDKiA

Naukowcy z Katedry Warzywnictwa Uniwersytetu Przyrodniczego w Poznaniu opracowali innowacyjną szklarnię, a w zasadzie cieplarnię bąbelkową, która zapewni wzrost plonu i pomoże zmniejszyć ilość wykorzystanej energii. W hodowli owoców i warzyw pomóc ma piana z mydła.

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Owoce i warzywa w... bańkach mydlanych. Innowacyjne rozwiązanie poznańskich naukowców

Źródło:
tvn24.pl

Premier Węgier Viktor Orban nie po raz pierwszy realizuje skrupulatnie politykę Władimira Putina w Unii Europejskiej, ponieważ uderza w fundamenty wspólnoty - ocenił w "Kawie na ławę" w TVN24 europoseł PSL Krzysztof Hetman, komentując kwestię azylu politycznego dla posła PiS Marcina Romanowskiego. Europoseł Konfederacji Stanisław Tyszka mówił, o "zdziecinnieniu polskiej polityki, która sprowadza się do relacji interpersonalnych w tym przypadku między Tuskiem a Orbanem, którzy byli kiedyś kumplami, pokłócili się w tym momencie i robią sobie na złość".

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

"Romanowski może być kartą przetargową" w negocjacjach Orbana z Komisją Europejską

Źródło:
TVN24, PAP

Po trzech miesiącach prac konserwacyjnych turyści odwiedzający Rzym znów mogą oglądać słynną fontannę di Trevi w pełnym blasku. Wprowadzono jednak limit osób, które mogą jednocześnie przed nią przebywać. Na razie to eksperyment.

Fontanna di Trevi po nowemu

Fontanna di Trevi po nowemu

Źródło:
PAP

Sprawca piątkowego ataku w Magdeburgu, w wyniku którego zginęło pięć osób, a ponad 200 zostało rannych, został oskarżony o popełnienia morderstwa i usiłowania zabójstwa - poinformowała w niedzielę niemiecka policja. Niemiecki Federalny Urząd do spraw Migracji i Uchodźców przekazał, że otrzymał ostrzeżenie o pochodzącym z Arabii Saudyjskiej mężczyźnie już pod koniec lata 2023 roku za pośrednictwem mediów społecznościowych. W wyniku zamachu zginął 9-letni chłopiec oraz cztery kobiety w wieku od 45 do 75 lat.

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Ostrzeżenie otrzymali półtora roku temu. W piątek zabił pięć osób

Źródło:
PAP, Reuters

Posłanka Magdalena Filiks z KO napisała, że "w Szczecinie i w Gdańsku i wielu innych miejscach doszło w ostatnich latach do takich sytuacji" jak w piątek w Magdeburgu, gdzie w wyniku zamachu i wjechanie autem w tłum zginęło pięć osób, a rannych zostało ponad 200. Tyle że, wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku miały zupełnie inny charakter.

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Filiks: wydarzenia w Szczecinie i Gdańsku jak zamach w Magdeburgu. Nie można porównywać

Źródło:
Konkret24

Niezwykle ciepła grudniowa aura właśnie dobiegła końca. Czego możemy się spodziewać w święta Bożego Narodzenia i w sylwestra? Sprawdź długoterminową prognozę temperatury na 16 dni, przygotowaną przez prezentera i synoptyka tvnmeteo.pl Tomasza Wasilewskiego.

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Pogoda na 16 dni: będzie zimniej niż ostatnio

Źródło:
tvnmeteo.pl

Agencja Reutera opublikowała nagranie, pokazujące moment uderzenia drona w 37-piętrowy wieżowiec w rosyjskim Kazaniu. Wideo pochodzi z portali społecznościowych. Według strony ukraińskiej, bezzałogowiec uderzył w budynek w wyniku działania rosyjskiego systemu walki radioelektronicznej i obrony powietrznej.

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Dron uderza w wieżowiec. W Kazaniu "zatrzęsły się żyrandole"

Źródło:
NV, Tatar-Inform, Kommiersant, tvn24.pl

Przez pół wieku przepisy chroniły wilki na naszym kontynencie, teraz znów będzie można do nich strzelać. Ale póki co - nie w Polsce. Komisja Europejska uchyliła wprawdzie furtkę do polowań na wilki, ale polski rząd deklaruje, że nie zamierza na razie z niej korzystać. Na ten moment więc wilk pozostaje w naszym kraju zwierzęciem pod ścisłą ochroną.

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

"Kraje zachodnie deklarowały ścisłą ochronę wilków, teraz chcą je zabijać. Nie powinniśmy im tego ułatwiać"

Źródło:
tvn24.pl

Przeniósł nie tylko stolicę z Krakowa do Warszawy, ale też stolicę Puszczy Białowieskiej ze starej do nowej Białowieży. Mowa o królu Zygmuncie III Wazie, który wybudował zapomniany dziś dwór myśliwski, po którym jedyną pamiątką są rosnące w jego miejscu dęby. Archeolodzy odkryli właśnie XVI-, XVII- i XVIII-wieczne cegły, które były częścią fundamentów jednego z budynków wchodzących w skład założenia dworskiego.  

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Gomułka bał się, że Sowieci zabiorą ten kawałek Polski. Tajemnica dębów odkryta w Białowieży

Źródło:
tvn24.pl
Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Nie ma demokracji bez czytania. To w języku znajdziemy odtrutkę na populizm

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Właściciel TVN - amerykański koncern Warner Bros. Discovery - rozpoczął proces sprzedaży firmy - podał w piątek Reuters. Do tych informacji odniósł się rzecznik WBD, podkreślając, że dla "Warner Bros. Discovery podczas podejmowania decyzji o sprzedaży, zachowanie niezależności newsów TVN jest priorytetem".

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Warner Bros. Discovery rozważa sprzedaż TVN. "Zachowanie niezależności newsów priorytetem"

Źródło:
Reuters, tvn24.pl
"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

"Archipelag" księdza Michała O. jak willa plus. Tylko 20 razy bardziej

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Papieski jałmużnik kardynał Konrad Krajewski dotarł do Ukrainy medycznym kamperem, który będzie działał jak mobilny szpital. Możliwe będzie w nim między innymi przeprowadzanie zabiegów chirurgicznych - poinformował w niedzielę portal Vatican News.

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Papież poświęcił, kardynał zawiózł

Źródło:
PAP

Przed nami czas, kiedy nikt nie powinien być sam i kiedy nikt nie powinien być głodny. Już w weekend rozpoczęły się wigilie dla osób w kryzysie bezdomności, samotnych i ubogich. Od 28 lat miejscem spotkań jest Rynek Główny w Krakowie. To już 28. Wigilia Jana Kościuszki, krakowskiego restauratora. To wydarzenie łączy ludzi o wielkich sercach, by wspólnie pomóc i stworzyć chociaż namiastkę świąt Bożego Narodzenia.

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Wielka mobilizacja przed świętami. Akcje dla osób potrzebujących w całej Polsce

Źródło:
Fakty po Południu TVN24