Pesymizm i pokaźne skrawki nadziei. Konrad Piasecki o tym, jak zmieniło się dziennikarstwo

Źródło:
tvn24
Konrad Piasecki o swojej pracy w TVN24
Konrad Piasecki o swojej pracy w TVN24
tvn24
Konrad Piasecki o swojej pracy w TVN24 tvn24

Choć nie przepadam za nadużywaniem słowa "rewolucja" na określenie każdego intensywnego, gwałtownego zjawiska społecznego, to na opisanie tego, co wydarzyło się w świecie mediów ostatniego 20-lecia nie sposób znaleźć lepszego. Rewolucja, a nawet trzy - splatające się ze sobą, przenikające i napędzające się wzajemnie - pchnęły dziennikarstwo na zupełnie inne tory, zmieniły sposób uprawiania tego zawodu, przeobraziły jego standardy, horyzonty i cele. TVN24 była istotną częścią tych przemian. Wyznaczała ich bieg i tempo, reagowała na wyzwania, ewoluowała, szukała swej drogi i najczęściej całkiem dobrze ją odnajdowała. O tym, jak w ciągu ostatnich 20 lat zmieniło się dziennikarstwo i dlaczego wciąż warto w nie wierzyć, pisze Konrad Piasecki. 

Było ciepło, ale nie upalnie. O świcie spadł deszcz, potem ciśnienie zaczęło rosnąć. Polska była dopiero od dwóch lat w NATO. Droga do Unii Europejskiej bardziej się przedłużała, ale trzy lata później i do niej udało się nam wejść. Polskim prezydentem był Aleksander Kwaśniewski. Amerykańskim – Bill Clinton. I nawet Angela Merkel nie była jeszcze kanclerzem Niemiec. 9 sierpnia 2001, w samo południe wystartowała emisja TVN24. 

Mimo że my, Polacy, dopiero mościliśmy się na dobre w świecie Zachodu, to już wtedy, w sierpniu 2001, czuliśmy się przynajmniej jedną nogą uczestnikami światowo-medialnego krwioobiegu i czegoś, co guru analityki mediów Marshall McLuhan nazwał "globalną wioską". Dopiero patrząc z dzisiejszej perspektywy widać, jak bardzo była to wieś wciąż cicha, wciąż spokojna i łatwa do objęcia wzrokiem. Inni chodzili po tej wiosce heroldowie, było ich i mniej, a mając mniejszą konkurencję, byli mniej krzykliwi, mniej pospieszni, mniej zadziorni i mniej wyraziści. A i lud, który ją zamieszkiwał, miał jeszcze odrobinę inne oczekiwania wobec heroldów i tego, co głosili.

OGLĄDAJ "ROZMOWĘ PIASECKIEGO" W TVN24 GO

Proch i pył, czyli rewolucja pierwsza

Tę rzeczywistość globalno-medialnej wioski zaburzył internet. Zaburzył? Nie. On ją rozbił w proch i w pył, a potem jeszcze to podeptał. Wejście internetu do medialnej gry było pierwszą z tych wielkich rewolucji początków XXI wieku. Było przewrotem równym arystotelesowskiemu dowodowi na kulistość Ziemi i kopernikańskiemu na heliocentryczność. Internet zmienił reguły gry mniej więcej tak, jakby w piłce nożnej dodano dwie dodatkowe bramki i wpuszczono na boisko kilka drużyny więcej. Przy czym cały czas grano by jedną piłką. Nagle (w skali dziejów świata nagle, bo oczywiście był to kilku - czy nawet kilkunastoletni proces) do medialnej rozgrywki weszli zawodnicy o nieskończonej liczebności, dysponujący praktycznie nieograniczoną przestrzenią, produkujący w jednym czasie i w jednym środowisku medialnym zarówno tekst pisany, obraz, jak i dźwięk. A w dodatku produkujący je błyskawicznie i mogący dynamicznie i plastycznie kształtować to, co dostarczają odbiorcy.

Co więcej, padły właściwie jakiekolwiek bariery dostępu. Żeby coś obejrzeć, przeczytać, posłuchać nie trzeba montować anten satelitarnych czy sprowadzać pocztą gazet. Jeden przycisk enter sprawia, że czytamy dzisiejsze wydanie dziennika z Kambodży albo Urugwaju, oglądamy australijską albo kanadyjską telewizję, czy słuchamy amerykańskiego National Public Radio, czy któregoś z kanałów BBC. Dziś sami nie uświadamiamy sobie często, jak gigantycznym przełomem - nie tylko dla świata mediów, ale tu widać to wyjątkowo wyraźnie - było pojawienie się internetu. Ja sam doznałem na tym polu chwili olśnienia, gdy przed laty, tropiąc w sieci strony związane z zamachem na JFK, dotarłem do strony, na której mogłem posłuchać audycji radiowych, w których na początku lat 60., na kilkanaście miesięcy przed zamachem, uczestniczył Lee Harvey Oswald. Nagle coś, co zdawało mi się nieistniejące, a jeśli nawet istniejące, to wcześniej właściwie nieosiągalne, było w słuchawkach mojego komputera! Czyż to nie rewolucja?

To nagłe, raptowne, radykalne poszerzenie przestrzeni medialnej spowodowało też, że coraz bardziej zaczęła zacierać się różnica między tym, kto jest dziennikarzem (tym heroldem globalnej wioski), a kto jej ludem. Dziennikarzem mógł zostać każdy. Bez przejścia choćby podstawowego zawodowego kursu, bez weryfikacji, redakcji, która sprawdziłaby jego umiejętności, bez stażowania i pisania o dziurach w jezdni i hipopotamiątkach narodzonych w okolicznym ZOO. Wystarczyło, że założył bloga, stronę, profil, konto i już ogłaszał się dziennikarzem. Mógł też od razu ogłosić się medium, nawet jeśli dodawał przymiotnik "obywatelskie". 

I piszę to niekoniecznie z przyganą czy krytycznie. Na pewno ten dziennikarski boom, ta wolność pisania, informowania, śledzenia rzeczywistości i docierania do świata z mniej czy bardziej niepoprawnymi opiniami, ożywiła mocno rzeczywistość, poszerzyła pole debaty, tchnęła nowego ducha w świat mediów tradycyjnych. Ale ma też swoje ciemne strony. Swobodne produkowanie i powielanie fake newsów. Skupianie się na sprawach barwnych, ale kompletnie nieistotnych. Wabienie sensacyjnymi tytułami, mającymi niewiele wspólnego z treścią tekstów. Potrzeba wyrazistości posunięta do obłędnego okładania widza/czytelnika tezami niekoniecznie mądrymi, ale za to koniecznie jednoznacznymi, emocjonalnymi i niepozostawiającymi cienia wątpliwości.

Konrad Piasecki wspomina początki "Kawy na ławę"
Konrad Piasecki wspomina początki "Kawy na ławę"

Zatarte granice, czyli rewolucja numer dwa 

I tu dochodzimy do drugiej z rewolucji naszych czasów. To rewolucja subiektywizmu. Powszechna i nieszczególnie wyróżniająca Polskę na tle świata. Żyjemy w pędzie. Polityka, życie publiczne pędzą obok nas. Czasem z jeszcze większą od naszej prędkością. Nie mamy czasu, by przyglądać się im szczególnie uważnie. Powierzchowne, naskórkowe zetknięcia z mediami - zwłaszcza z internetem - wywołują narastającą potrzebę przyjęcia krótkiego komunikatu zawierającego pospołu informacje i jej wyrazistą interpretację. Duża część mediów trochę kreując, a trochę odpowiadając na potrzeby swych odbiorców, zaczęła stawać się coraz bardziej wyrazista, jednoznaczna, jednowymiarowa i stanęła po jednej ze stron politycznego sporu. 

Ten proces - czasem z dumą, czasem krytycznie - określa się jako proces budowy mediów "tożsamościowych". Media tożsamościowe - w swej najczystszej wersji - hołdują prostej, plemiennej potrzebie podzielenia świata i sprowadzenia go do dwóch wymiarów – czerni-bieli, dobra-zła, mądrości-głupoty.

O ile w czasach, gdy uczyłem się podstaw dziennikarstwa, świętą zasadą było oddzielenie (obiektywnej) informacji od (subiektywnego) komentarza, to z czasem granice między jednym a drugim zaczęły się zacierać. Coraz więcej materiałów dziennikarskich zaczęło przybierać postać czegoś w rodzaju informacyjnego felietonu, w którym bezsporne fakty okraszane są od razu kąśliwą, ironiczną, krytyczną, a czasem aprobującą czy pochwalną oprawą. Apogeum tego procesu są niektóre portale internetowe, które łopatologicznie podpowiadają swym czytelnikom interpretacje faktów już w tytule. Tak żeby od razu było wiadomo, że coś jest "skandaliczne", "fatalne", "kompromitujące", "haniebne", "żenujące", "żałosne", no chyba, że coś akurat jest "zdecydowane", "odważne", "piękne" albo jest "sukcesem rządu".  

Co gorsza – mam narastające od kilku lat przekonanie, że ta, występująca z różnym nasileniem, "tożsamościowość" mediów coraz bardziej podoba się ich odbiorcom. I coraz częściej oczekują oni od swych ulubionych dziennikarzy, tytułów czy stacji, by były jeszcze bardziej wyraziste, sugerując zarazem, że czysta, obiektywna, zniuansowana, nieopatrzona komentarzem informacja i dziennikarstwo, które próbuje zachowywać czy choćby silić się na bezstronność, dystans, chłód to nie jest to, o co im chodzi. Przyklejają im łatkę "symetryzmu", "tchórzostwa" czy "rozkroku" i demonstrują, że taki rodzaj uprawiania zawodu trochę ich złości, a trochę nudzi. Uznają je za jakieś dziwaczne, nieszczere, fałszywe. Chcą, żeby było jasno, prosto, a przede wszystkim – wyraziście i jednoznacznie. 

Dlaczego? Bo mało kto ma chyba ochotę na to, by każdą sprawę, która pojawia się w tzw. życiu publicznym, brać pod lupę, analizować na własną rękę, szukać racji przemawiających za rozwiązaniem A albo B i rozstrzygać, kto ma rację. Większość uznaje, że z natury rzeczy rację ma partia X. Ma i będzie miała. I to wystarczy. Nie przyjmuje zatem do wiadomości, że o ile rządzący (albo opozycja) mogą w dziesiątkach spraw błądzić, grzeszyć, mieć złe intencje, to może też być taka sprawa, w której akurat coś im się uda. Taka sytuacja rodzi w nich przykre poczucie dysonansu poznawczego, próbują więc je zacierać sięganiem po media i opinie kreujące jednolitą wizję świata. I szukają w nich potwierdzenia swych racji oraz krótkich i jednoznacznych odpowiedzi na nurtujące ich pytania. I nie oczekują w tych odpowiedziach dzielenia włosa na czworo, ważenia racji, dociekania, który argument jednych jest silniejszy od argumentu drugich. Tu ma być tylko czarno i biało. Rację mają mieć jedni, a drudzy mają pogrążać się w oceanie swych błędów i kłamstw. Ma być ostro i wyraziście, bo to się "lajkuje" i buduje grono oddanych fanów. A oni namawiają i rodzą pokusę pójścia jeszcze dalej, uderzenia jeszcze mocniejszego, jeszcze bardziej jednoznacznego, a i okraszonego mocnym słowem. Standardy sieciowe coraz mocniej docierają tu do mediów "tradycyjnych", coraz częściej zaczynają budować w nich swe przyczółki i wyspy, zajmują coraz więcej przestrzeni i coraz bardziej je definiują.

OGLĄDAJ "KAWĘ NA ŁAWĘ" W TVN24 GO

Jak się rodzą gwiazdy polityki, czyli rewolucja numer trzy

I wreszcie rewolucja trzecia. Rewolucja, w której - skromnie dodajmy, że przynajmniej w jej polskiej odsłonie - TVN24 odegrała kluczową rolę. To rewolucja pojawienia się, okrzepnięcia i rozmoszczenia się w istotnej dla mediów i polityki roli 24-godzinnych stacji newsowo-publicystycznych. Ten przewrót trwale zmienił i dziennikarstwo - wymuszając na nim i większe tempo, ostrzejszą konkurencję newsową i szybszą analizę - ale też mocno przeobraził sposób uprawiania polityki, jej temperaturę, a i często to, kto odgrywa w niej pierwszoplanowe role. Zdolności retoryczne. Dobry wygląd. Dobrze kontrolowany temperament i emocjonalność. Szybki refleks i błyskotliwość zaczęły dawać "papiery" i namaszczać nowych liderów politycznych. 

To na antenie takich stacji rodziły się i gasły gwiazdy polityki. To ramówka stacji informacyjnych zaczęła wyznaczać polityczną "rozpiskę", to programy publicystyczne stały się areną wygłaszania kluczowych oświadczeń czy przechodzących do historii polemicznych starć. To tu obwieszcza się powołania i dymisje, polityczne odejścia i partyjne transfery, zawiązywanie się i rozsypywanie przed- i powyborczych koalicji. To telewizje informacyjne przejęły sporą część "rządu dusz", który wcześniej należał bez wątpienia do gazet i tygodników.   

Pesymizm i pokaźne skrawki nadziei 

Dziennikarstwo ma przed sobą przyszłość. To oczywiste. Odpowiedzi na pytanie, jaka to przyszłość, nie są już oczywiste tak bardzo. Mam poczucie, że będzie coraz bardziej jakościowo i politycznie zróżnicowane. Że w jednej części pogłębi się tendencja do informowania krótko i bez wnikania w szczegóły, bez światłocieni i oświetlania rzeczywistości z wielu stron. Że coraz trudniej będzie o zdroworozsądkowy dystans. Że niełatwo będzie nie ulegać presji na wyrazistość i jednoznaczność. 

Ale obok tego pesymizmu są też jednak pokaźne skrawki nadziei. Bo wciąż wierzę w dziennikarstwo. Wierzę w to dziennikarstwo w starym, konserwatywnym stylu. Wierzę, że uczciwie zrobiony dziennikarski materiał - news, reportaż, wywiad, materiał śledczy - będzie wciąż dawał mnóstwo frajdy (i pracy) tym, którzy go robią, ale też tym, którzy będą go czytać, słuchać i oglądać. Wierzę, że media, zdając sobie coraz bardziej sprawę z zawodowych pokus i dziennikarskich niebezpieczeństw, będą w stanie czasem zwolnić, zatrzymać się, uznać, że przemyślenie, przedyskutowanie, żmudne zweryfikowanie nawet najlepiej brzmiącej informacji czy najbardziej sensacyjnego reportażu jest ważniejsze niż pochopne "odpalenie newsa". I że widzowie/czytelnicy będą doceniać przestrzenie takie jak TVN-owski Konkret24.pl, gdzie konfrontacja łatwo rzucanych tez z rzeczywistością pozwala do "spodu" sprawdzić prawdziwość jakiejś informacji. Wierzę też, że ten przeklinany przez wielu "symetryzm" - rozumiany jako pewien dystans, chłód, wolne od własnych sympatii i antypatii poszukiwanie prawdy nie pośrodku, a tam, gdzie leży - będzie wciąż w cenie.  

I wierzę…, nie, tym razem napiszę – wiem. Wiem, że w trudnym, spolaryzowanym, rozgorączkowanym otoczeniu i ja, i moja stacja będziemy potrafili zachować się mądrze i przyzwoicie. Że zapanujemy nad głową i emocjami tak, byśmy potrafili na chwilę zamilknąć albo ściszyć głos, gdy trzeba pochylić się nad czyimś nieszczęściem. Że znajdziemy odpowiedni ton i słowo, by mówić, gdy trzeba będzie mówić. I jestem pewny, że będziemy mieli siłę i odwagę, by krzyknąć, gdy czasem krzyczeć będzie trzeba. 

Konrad Piasecki jest związany z TVN24 od 2008 roku. Prowadzi "Rozmowę Piaseckiego" i "Kawę na ławę". W 2015 roku został zwycięzcą konkursu Grand Press i otrzymał tytuł Dziennikarza Roku.

Autorka/Autor:Konrad Piasecki

Źródło: tvn24

Źródło zdjęcia głównego: tvn24

Pozostałe wiadomości

"Decydujące znaczenie dla bezpieczeństwa Europy ma sytuacja w Ukrainie" - przekonuje w komentarzu na łamach "Sueddeutsche Zeitung" dziennikarz Daniel Broessler. Wymienia także "dwa sygnały", które w tym tygodniu Niemcy wysłały w kierunku Moskwy.

Dwa sygnały Niemiec w kierunku Moskwy

Dwa sygnały Niemiec w kierunku Moskwy

Źródło:
PAP

Eurowizja 2024 - czyli 68. Konkurs Piosenki Eurowizji - już po pierwszym półfinale. O dziesięć miejsc w sobotnim koncercie konkurowało 15 piosenek. Tegoroczna polska reprezentantka Luna z utworem "The Tower" nie awansowała do finału.

Eurowizja 2024. Polska poza finałem. Oto zwycięska dziesiątka

Eurowizja 2024. Polska poza finałem. Oto zwycięska dziesiątka

Źródło:
tvn24.pl

Premier Węgier Viktor Orban zablokował plany wypchnięcia Rosjan z projektu rozbudowy elektrowni jądrowej w Paksu - podał portal śledczy Direkt36. Dodał, że takie pomysły pojawiły się w zeszłym roku w węgierskich kręgach rządowych.

Media: Viktor Orban zablokował uniezależnienie się od Rosji w sektorze jądrowym

Media: Viktor Orban zablokował uniezależnienie się od Rosji w sektorze jądrowym

Źródło:
PAP

Dziecko w wieku przedszkolnym spacerowało samotnie w Zielonej Górze. Jak przekazała policja, wyszło niezauważone z przedszkola. Sprawę będzie wyjaśniać policja. Pierwszą informację o zdarzeniu otrzymaliśmy na Kontakt 24.

Dziecko wyszło niezauważone z przedszkola w Zielonej Górze. Sprawą zajmuje się policja

Dziecko wyszło niezauważone z przedszkola w Zielonej Górze. Sprawą zajmuje się policja

Źródło:
Kontakt 24

Aktorka porno Stormy Daniels mówiła przed nowojorskim sądem o spotkaniu z Donaldem Trumpem i kontakcie seksualnym, do jakiego miało między nimi dojść. To właśnie miało zapoczątkować wydarzenia, które doprowadziły do trwającego teraz procesu dotyczącego zapłaty za milczenie Daniels i sfałszowania dokumentów księgowych.

Satynowa piżama Donalda Trumpa, klaps na jego prośbę i seks w pokoju hotelowym. Co zeznała Stormy Daniels

Satynowa piżama Donalda Trumpa, klaps na jego prośbę i seks w pokoju hotelowym. Co zeznała Stormy Daniels

Źródło:
Reuters

- Myślę, że Tomasza Szmydta czeka na Białorusi dobre, dostatnie życie. Życzę mu, żeby nigdy nie wrócił do Polski - tak o sprawie polskiego sędziego mówił w "Tak jest" w TVN24 Witold Jurasz, były chargé d'affaires RP na Białorusi. - Szmydt jest teraz gumą do żucia, która ma na początku jakiś smak, a później się ją wypluwa - komentował opozycjonista Paweł Łatuszka, wskazując na potencjalną użyteczność Polaka dla białoruskich służb.

"Guma do żucia", która może stracić smak. Jaki los czeka Szmydta na Białorusi?

"Guma do żucia", która może stracić smak. Jaki los czeka Szmydta na Białorusi?

Źródło:
TVN24

- Jeśli mamy mieć kandydata na to stanowisko z Polski, to uważam, że Radosław Sikorski jest wyjątkowo dobrym - powiedziała w "Faktach po Faktach" europosłanka Ewa Kopacz (PO) o funkcji unijnego komisarza do spraw obronności. Chęć powołania takiego stanowiska ogłosiła szefowa Komisji Europejskiej.

Polscy kandydaci na unijnego komisarza. "Prezydent może wreszcie trochę otrzeźwieje"

Polscy kandydaci na unijnego komisarza. "Prezydent może wreszcie trochę otrzeźwieje"

Źródło:
TVN24

Portal Onet napisał, powołując się na swoje źródła, że sędzia Tomasz Szmydt, który wyjechał na Białoruś i chce tam prosić o azyl, "był w ścisłym zainteresowaniu Agencji Bezpieczeństwa Wewnętrznego co najmniej od kilku miesięcy". Koordynator służb specjalnych Tomasz Siemoniak, a wcześniej jego rzecznik Jacek Dobrzyński, zaprzeczają jednak tym informacjom.

Szmydt "był w ścisłym zainteresowaniu ABW"? Koordynator służb specjalnych komentuje

Szmydt "był w ścisłym zainteresowaniu ABW"? Koordynator służb specjalnych komentuje

Aktualizacja:
Źródło:
Onet, TVN24

Gotowanie na kuchence gazowej może skończyć się astmą. Takie są wnioski z najnowszych badań amerykańskich naukowców. Kuchenki gazowe wydzielają wszystko to, co znaleźć można w dymie smogowym.

Amerykańscy naukowcy biją na alarm. Gotowanie na kuchenkach gazowych szkodzi zdrowiu

Amerykańscy naukowcy biją na alarm. Gotowanie na kuchenkach gazowych szkodzi zdrowiu

Źródło:
Fakty TVN

Premier Donald Tusk zaapelował do prezydenta Andrzeja Dudy o podpisanie ustawy o języku śląskim. Opublikował nagranie, na którym wystąpił ze Ślązaczką i aktorką Grażyną Bułką.

"To sie biere dugopis i sie tak szkryflo". Apel do prezydenta

"To sie biere dugopis i sie tak szkryflo". Apel do prezydenta

Źródło:
tvn24.pl, PAP

W podlaskim sejmiku doszło do nieoczekiwanego przewrotu. PiS stracił tam większość, bo dwoje radnych wybranych z list tej partii przeszło na stronę koalicji rządzącej. Jacek Sasin, szef partyjnych struktur w tym regionie, oskarżył ich o "zdradę". A to właśnie on miał "pilnować" większości w sejmiku.

Sasin "nie dowiózł" większości na Podlasiu. Przeciwnicy drwią i gratulują "dobrej roboty"

Sasin "nie dowiózł" większości na Podlasiu. Przeciwnicy drwią i gratulują "dobrej roboty"

Źródło:
tvn24.pl, Wirtualna Polska, PAP

Dowództwo Operacyjne Rodzajów Sił Zbrojnych poinformowało, że w poniedziałek myśliwce z bazy w Malborku przechwyciły samolot Federacji Rosyjskiej Ił-20, który wystartował z lotniska w obwodzie królewieckim.

Dowództwo Operacyjne: myśliwce przechwyciły rosyjski samolot

Dowództwo Operacyjne: myśliwce przechwyciły rosyjski samolot

Źródło:
PAP

Wiceminister funduszy i polityki regionalnej Maciej Lasek wyjaśnił, że projekt budowy Centralnego Portu Komunikacyjnego musiał zostać ponownie przeanalizowany. Jak podkreślił, koniecznością okazało się "urealnienie harmonogramu". Pełnomocnik rządu do spraw CPK mówił, że z informacji, które dotychczas uzyskał, wynika, że oddanie lotniska możliwe byłoby w 2032 roku.

"Okej, to się spina". Padła możliwa data otwarcia CPK

Źródło:
PAP

Lotem błyskawicy sieć obiegły zdjęcia osiedla domów jednorodzinnych w miejscowości Kręczki Kaputy koło Ożarowa Mazowieckiego. Widać na nich ponad setkę jednakowych domów, ustawianych w kilku równoległych szeregach. To inwestycja jednego z większych deweloperów działającego w Warszawie i okolicach.

Ponad setka identycznych domów w polu. Wjazd przez "antyczną" bramę

Ponad setka identycznych domów w polu. Wjazd przez "antyczną" bramę

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Gazeta Stołeczna"

Hinduska oskarżyła swojego męża o wielokrotne zmuszenie jej do "nienaturalnego seksu". Choć - jak wynika z sądowych dokumentów - mąż groził jej rozwodem, jeśli komukolwiek o tym powie. Sąd uznał jednak, że gwałt w małżeństwie nie jest przestępstwem. Wyrok ten na nowo rozgrzał dyskusję na temat luki w indyjskim prawie, przez którą nie zapewnia ono należytej ochrony kobietom.

"Niewidzialne" przestępstwo w Indiach. "Zgoda żony nieistotna"

"Niewidzialne" przestępstwo w Indiach. "Zgoda żony nieistotna"

Źródło:
CNN

Bon energetyczny to nowe świadczenie pieniężne, które ma częściowo zrekompensować gospodarstwom domowym rosnące rachunki za prąd. Wnioski o przyznanie środków będzie można składać od 1 sierpnia. Wyjaśniamy, jakie warunki trzeba spełnić, by dostać bon energetyczny.

Można dostać nawet 1200 złotych. Są warunki

Można dostać nawet 1200 złotych. Są warunki

Źródło:
tvn24.pl

- Niezależność mediów na Słowacji jest zagrożona - twierdzą politycy tamtejszej opozycji, eksperci i dziennikarze. Ostatni ruch populistyczno-nacjonalistycznego rządu Roberta Fico - zapowiedź gruntownych zmian w publicznych mediach - wzbudza kontrowersje. Słowacy masowo wyszli na ulice.

Obawy o niezależność mediów na Słowacji

Obawy o niezależność mediów na Słowacji

Źródło:
Deutsche Welle, Reuters, TVN24

Drzewo przewróciło się we wtorek na jedną z najbardziej ruchliwych ulic w Kuala Lumpur, stolicy Malezji. Jedna osoba zginęła, a dwie zostały ranne, uszkodzonych zostało także kilkanaście samochodów.

Drzewo runęło w centrum miasta. Zginęła jedna osoba, ranni

Drzewo runęło w centrum miasta. Zginęła jedna osoba, ranni

Źródło:
Reuters

Zeszyty należące najprawdopodobniej do pisarki Magdaleny Samozwaniec z domu Kossak znaleziono podczas remontu w stropie klatki schodowej Kossakówki - willi tej rodziny w centrum Krakowa. Choć konserwatorzy chcieliby umieścić ręczne zapiski literatki na wystawie, nie zgadza się na to spadkobierca artystki.

Podczas remontu domu Kossaków znaleźli w stropie klatki schodowej zeszyty słynnej pisarki

Podczas remontu domu Kossaków znaleźli w stropie klatki schodowej zeszyty słynnej pisarki

Źródło:
SKOZK, krakow.pl

Środek tygodnia będzie słoneczny, a później pogoda się pogorszy. Weekend zacznie się deszczowo. Do Polski dociera chłodne powietrze. W niektórych regionach termometry będą wskazywać niewiele ponad 10 stopni Celsjusza.

Płynie arktyczny chłód. Czekają nas też opady deszczu

Płynie arktyczny chłód. Czekają nas też opady deszczu

Źródło:
tvnmeteo.pl

Pasjonaci historii zajrzeli pod podłogę domu Goeringa na terenie Wilczego Szańca (woj. warmińsko-mazurskie) i znaleźli tam ludzkie szczątki. Zbadali je biegli, wyniki już są.

Ludzkie szczątki pod podłogą w domu Goeringa w Wilczym Szańcu

Ludzkie szczątki pod podłogą w domu Goeringa w Wilczym Szańcu

Źródło:
PAP, tvn24.pl

Serbia jest najważniejszym partnerem handlowym Chin w Europie Środkowej i Wschodniej - podkreślił chiński przywódca Xi Jinping w autorskim tekście opublikowanym we wtorek na łamach serbskiego dziennika "Politika". Xi uda się tego dnia do Belgradu.

Xi Jinping wskazuje najważniejszego partnera w naszej części Europy. Zaskakujący wybór

Xi Jinping wskazuje najważniejszego partnera w naszej części Europy. Zaskakujący wybór

Źródło:
PAP

11 czerwca na polskim rynku zadebiutuje platforma streamingowa Max - podano w komunikacie Warner Bros. Discovery. Widzów czekają atrakcyjne premiery - 17 czerwca ukaże się drugi sezon serialu "Ród smoka", a w sierpniu kolejna część polskiej produkcji "Odwilż". Jak podkreśla WBD, użytkownicy platformy Max jako jedyni będą mieć dostęp do relacji z każdego momentu igrzysk olimpijskich w Paryżu.

Wkrótce debiut platformy Max. "Rozpoczynamy wspólne odliczanie"

Wkrótce debiut platformy Max. "Rozpoczynamy wspólne odliczanie"

Źródło:
Warner Bros. Discovery

W wieku 88 lat zmarł Jan Ptaszyn Wróblewski, polski jazzman, saksofonista, kompozytor, aranżer, publicysta, autor programów radiowych i telewizyjnych. O śmierci muzyka poinformowała jego rodzina w mediach społecznościowych.

Jan Ptaszyn Wróblewski nie żyje. Słynny jazzman miał 88 lat

Jan Ptaszyn Wróblewski nie żyje. Słynny jazzman miał 88 lat

Źródło:
tvn24.pl, PAP

Wspinający się w weekend po górze Yandang w Chinach przeżyli długie chwile grozy. Na trasie doszło do korku z powodu zbyt dużej liczby turystów. Część z nich utknęła na klifie, mając za plecami przepaść.

Utknęli na ponad godzinę nad przepaścią

Utknęli na ponad godzinę nad przepaścią

Źródło:
CNN, tvnmeteo.pl

We wtorek na gali w Warszawie zostały rozdane nagrody Press Club Polska. Laureatami zostali między innymi autorzy reportaży o Ukrainie, publikacji o systemie odroczonych płatności i serii tekstów o redakcji Andrzeja Skworza.

Nagrody Press Club Polska rozdane

Nagrody Press Club Polska rozdane

Źródło:
PAP

- Przeprowadzenie wyborów w pełni korespondencyjnych było rozwiązaniem najlepszym, żeby nie powiedzieć najmniej złym - mówił Adam Bielan, europoseł PiS, przed komisją śledczą badającą okoliczności przygotowań do przeprowadzenia wyborów kopertowych w czasie pandemii COVID-19. Przyznał, że w tej sprawie, w jego partii, w 2020 roku był podział. Opowiadał też o swojej rozmowie z prezesem PiS Jarosławem Kaczyńskim, podczas której chciał przekonać go, by "rozważyć" możliwość zorganizowania wyborów na wzór Bawarii.

Bielan: Był podział w partii. Mówiłem Kaczyńskiemu, że trzeba rozważyć wybory korespondencyjne

Bielan: Był podział w partii. Mówiłem Kaczyńskiemu, że trzeba rozważyć wybory korespondencyjne

Źródło:
TVN24

Z okazji jubileuszu Ogólnopolskiego Konkursu Fotografii Reporterskiej - Grand Press Photo internauci mogą wskazać Zdjęcie XX-lecia. Głosować można do 10 maja. Wyboru można dokonać spośród 19 Zdjęć Roku z poprzednich edycji konkursu.

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Internauci wybiorą Zdjęcie XX-lecia konkursu Grand Press Photo

Źródło:
TVN24