Baraki z 1926 roku, strzelnica z czasów PRL – tak "Życie Warszawy" opisuje bazę ćwiczeniową BOR. Mowa o głównym ośrodku szkoleniowym Biura Ochrony Rządu w Raduczu, między Warszawą a Łodzią. To tam ćwiczą funkcjonariusze chroniący na co dzień najważniejsze osoby w kraju.
Świadkami szkolenia byli niedawno posłowie z Sejmowej Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Ich zdaniem warunki w Raduczu są katastrofalne. Edward Siarka (PiS), wiceprzewodniczący komisji i autor postulatu modernizacji ośrodka szkoleniowego zdradza, że chciałby, aby w ciągu trzech lat na modernizację bazy ćwiczeniowej państwo wydało 13 mln złotych.
– Pieniądze są potrzebne na przykład na wyciszenie obiektu, na zaplecze socjalne, którego w tej chwili nie ma, na oświetlenie terenu, bo stoją tam tylko ściany i dachy. Poseł zaproponuje też komisji, a potem premierowi i ministrowi spraw wewnętrznych i administracji, żeby na miejscu powstała baza noclegowa, bo teraz funkcjonariusze mogą się szkolić tylko w ciągu jednego dnia. Jeśli szkolenie trwa dłużej, muszą dojeżdżać.
Źródło: "Życie Warszawy"