Bisz: mamy organiczną niezdolność do współżycia bez podziałów

[object Object]
Bisz: celem naszego przekazu jest pozytywna zmianaNCKultury
wideo 2/35

Celem naszego przekazu jest pozytywna zmiana, więc zamykanie się w bańce z ludźmi, którzy myślą podobnie do mnie, byłoby absurdem. Dlatego jasno wyrażam swoje poglądy na temat różnych postaw, ale nie chciałbym stawiać twardych granic - mówi Jarosław "Bisz" Jaruszewski w rozmowie z portalem tvn24.pl. - Kiedy ludzie widzą coś, co w jakiś sposób im nie pasuje i nie może zmieścić się w ich kategoriach poznawczych, to znaczy, że coś nie tak jest z tym zjawiskiem, a nie z ich percepcją - dodaje.

Raper, poeta i producent muzyczny, a także kulturoznawca i wegetarianin, który w swoich tekstach porusza między innymi problemy ekologiczne i społeczne. Jarosław "Bisz" Jaruszewski na scenie muzycznej zadebiutował w 1999 roku, a szerszej publiczności znany jest najlepiej z grupy B.O.K. Aktualnie współtworzy projekt Bisz/Radex, który właśnie wydał swoją drugą płytę "Duch oporu".

Estera Prugar: Czym jest "polskość niezgody"?

Jarosław "Bisz" Jaruszewski: Najkrócej ujmując jest to jakaś nasza organiczna niezdolność do współżycia bez podziałów. Widzimy to bardzo często, szczególnie w ostatnim czasie. Utwór, o którym wspominasz ("Pokaż mi język" – red.) dotyczy przede wszystkim komunikacji. Teraz, kiedy mamy do czynienia z przedwyborczym szałem w mediach, to widać, że brakuje podstaw, czasami nawet w zakresie kultury osobistej. Łatwo również zobaczyć, że Polacy często budują swoją tożsamość w opozycji do czegoś i to jest smutne – potrzebujemy kogoś, kogo możemy obwinić za rzeczy, które się nam nie podobają, zamiast być otwartymi na drugiego człowieka.

Na waszej nowej płycie "Duch oporu" pojawia się sporo odniesień do kondycji społeczeństwa i podziałów.

Bo to obserwujemy. Widzimy to również na rynku muzycznym, w którym są znani artyści, którzy sobie świetnie radzą i są promowani przez media, które z kolei lubią posiłkować się nośnymi nazwiskami, w celu uzyskania "zasięgów" – to jest magiczne słowo – a my, na nowej płycie wypowiadamy się z pozycji twórców będących gdzieś na marginesie. Mamy świadomość, że robiąc coś innego, siłą rzeczy dotrzemy do mniejszej publiczności, ale z drugiej strony nie chcemy zgodzić się na zrezygnowanie z naszego charakteru tylko po to, żeby lepiej funkcjonować na rynku.

Ty chyba nie masz najgorszych "zasięgów"?

Może przy wcześniejszych płytach tak było. Teraz nasza muzyka jest dość trudna. Przede wszystkim nie wpisuje się w koniunktury gatunkowe. Nie jest to też rodzaj muzyki, której ludzie dzisiaj słuchają najczęściej. Wydaje mi się, że można w tym znaleźć analogię do sztuki współczesnej – nie proponujemy czegoś, co może się łatwo spodobać i być oglądane dla przyjemności, tylko coś, co ma być doświadczeniem inności. Z tym jest trudno.

Jesteś na scenie od 20 lat.

Możliwe, chociaż to może przesada. Pierwsze nagrania zaczynaliśmy w 1999 roku. Miałem wtedy 15 lat…

No, to już będzie 20 lat.

No, tak. Natomiast pierwsze, poważniejsze nagrania datuje na późniejszy okres. Z drugiej strony cały czas mam wrażenie, że ciągle się szkolę i kombinuję, jak udoskonalić mój warsztat literacki tak, aby przekazywać treść w jak najlepszy sposób. To mnie cieszy, bo znaczy, że jeszcze dużo przede mną. Mam marzenie, żeby być rapującym czterdziestolatkiem, a potem pięćdziesięciolatkiem, który cały czas będzie miał o czym pisać. Mam nadzieję, że będę nagrywać jak najdłużej i wydaje mi się, że tak będzie, bo ta forma jest tak bliska mojemu spojrzeniu na świat i tak otwarta, że mogę w niej robić prawie wszystko. Również świetnie współgra z moją pasją kulturoznawczą, bo jednak łączy się w tym wydawanie płyt, kontaktu z ludźmi przez Internet (a dzięki okresowi popularności mam bardzo duży fanpage), gdzie mogę wrzucać różne treści i obserwować reakcję, no i oczywiście koncerty. Z racji tego, że nasza muzyka jest niełatwa do zaklasyfikowania, mamy przyjemność grać w bardzo różnych miejscach i sytuacjach.

Treściowo poruszasz się raczej w trudnych tematach.

Zaznaczam różnorodne problemy, ale też mam dystans. Z wykształcenia jestem właśnie kulturoznawcą, więc mam świadomość, że cała moja droga muzyczna, a szczególnie te nowe płyty są trochę takim socjologicznym eksperymentem. Chcę zobaczyć, na ile mogę sobie pozwolić i gdzie jest ta granica, po której przekroczeniu ludzie już totalnie mnie odrzucą. Chociaż oczywiście bez przesady, bo nie oszukujmy się – nasza muzyka to nie jest wielka alternatywa, bo jednak staramy się te trudne tematy ujmować w formach piosenkowych i łączyć rap ze śpiewanymi refrenami Radexa oraz różnorodnością muzyczną. Natomiast ten odbiór ludzi zawsze mnie bardzo ciekawi. Zobaczenie, na ile są w stanie się otworzyć, wyzbyć oczekiwań i uprzedzeń, a po prostu słuchać, cieszyć innością, nowością i oryginalnością.

Co jest ważniejsze: drzewo czy człowiek?

Właśnie, szkoda, że musimy wybierać. To też jest ten problem z podziałami, tak naprawdę. Te dwa byty są od siebie uzależnione dość mocno, a współcześnie już chyba nawet totalnie, bo jesteśmy na granicy katastrofy ekologicznej. Fajnie, gdybyśmy mogli współżyć - dbać o ludzi i o przyrodę, w szerokim sensie. Ja sam jestem wegetarianinem, więc świat zwierząt również jest mi bliski. Ten wers, do którego nawiązujesz ("I nie płacz, że lasy są równane z ziemią. K***a, kto jest ważniejszy - człowiek czy drzewo?", piosenka "Drugi grymas losu" – red.) jest zabarwiony ironicznie, ponieważ często padają takie zarzuty przeciw ekologom czy wegetarianom, że lepiej zająć się potrzebującymi ludźmi. Jedno drugiego nie wyklucza, to nie jest wybór albo, albo. Człowiek jest ważny i drzewo jest ważne.

Co jeszcze jest dla ciebie najważniejsze?

Na tej płycie duży nacisk położony jest na problemy związane z kulturą cyfrową – jak internetowe algorytmy czyhają na naszą niezależność. Jestem na to bardzo wrażliwy, bo cenię sobie niezależność i ta artystyczna wolność była dla mnie zawsze najważniejsza. Sam tytuł albumu, "Duch oporu" – stawia nas trochę w pozycji partyzantów na scenie muzycznej. Wszystkie tematy przez nas podnoszone są "na czasie", ponieważ stały się palącymi, jak ekologia, której problemy wiążą się z kapitalistyczną gospodarką, która często jest ich powodem. To wszystko się łączy, a ludzie tkwiący w szumie informacyjnym często nie zwracają uwagi na sprawy istotne.

"Polacy często budują swoją tożsamość w opozycji do czegoś"Kobas Laksa

Wierzysz, że piosenki mogą zmienić tę sytuację, zwrócić uwagę na problemy?

Myślę, że tak, bo gdybym nie wierzył, to pewnie bym tego nie robił. Natomiast mam świadomość, że to mały procent. Pamiętam badanie, które przeczytałem i dowiedziałem się, że Polsce tylko trzy procent społeczeństwa jest wegetarianami. Zszokowało mnie to, bo temat jest nośny i często poruszany. Na pewno jest ich coraz więcej i to jest super, ale mimo wszystko, okazuje się, że te naprawdę ważne rzeczy są marginalne. Dlatego staramy się o tym mówić. Docieramy może do garstki osób, które postanowią coś zmienić i otworzyć oczy na jakąś sytuację, ale to już jest coś.

Ostatnio, odpowiadając na jakieś pytanie podczas wywiadu, powiedziałem, że szanuję każdą, nieegoistyczną aktywność. I uświadomiłem sobie, że w codziennym życiu mamy bardzo mało okazji do tego typu działań. Ja sam, mimo że staram się udzielać w wolontariatach, to jest to mała cząstka mojego życia. Dotarło do mnie, jak bardzo jesteśmy skupieni na swoich życiach i rodzinach. Niewiele poza tym robimy. Choć oczywiście są takie rzeczy, jak wybory konsumenckie, jak nie jedzenie mięsa czy nie kupowanie ubrań produkowanych z udziałem dzieci, gdzieś w Azji. Natomiast jest tego niewiele, więc warto o tym mówić i szukać nowych dróg.

Jakie znajdujesz drogi?

Głosowanie portfelami, to jest często poruszany temat, ale taka jest prawda – jedyne, co możemy zrobić, to nasze pieniądze puścić w takim kierunku, który nie będzie mnożył krzywd. Plastik – kolejny głośny temat. Ostatnio byłem na dworcu w Warszawie, wyszedłem ze sklepu i patrzę, że mam plastikową butelkę wody i zapakowane w plastik jedzenie. Poczułem się głupio. Ta świadomość, że o tym rapuję też budzi we mnie zobowiązanie do praktyki. To, oczywiście jest kropla w morzu, ale małe rzeczy robione masowo mają szansę coś zmienić.

Artyści powinni zabierać głos w kwestiach politycznych?

Wydaje mi się, że tak. To jest istotne. Sam często mam problem z formą i ujęciem jakiegoś swojego poglądu lub myśli w taki sposób, aby ona była czytelna, komunikatywna i nie generowała niepotrzebnych reakcji odrzutu, tylko dlatego, że z czymś lub kimś się nie zgadzam. Natomiast zależy mi na tym, aby móc formułować jasną treść.

Artyści potrafią takie właśnie niecodzienne czy mniej widoczne prawdy ujmować w ciekawy sposób, który trafia do ludzi. A przede wszystkim, mają swoje grono odbiorców, którzy im ufają i są jednymi z niewielu we współczesnych mediach, którzy mogą sobie pozwolić na autentyczność i mówienie wprost swojego zdania. Dlatego myślę, że rola artystów jest duża. Sam się z tym borykam, ponieważ jest wiele sytuacji, w których wydaje mi się, że powinienem zabrać głos, ale nie potrafię znaleźć odpowiedniej formy, żeby nie wchodzić w bijatykę słowną, szczególnie w Internecie. Natomiast zdaję sobie z tego sprawę i myślę, że to jest czas, kiedy ludzie kultury powinni używać swojego głosu jak najczęściej.

Idziesz na wybory?

Oczywiście.

Poza piosenkami, rozmawiasz z fanami o swoich poglądach?

Częstym zarzutem przeciwko artystom jest to, że nie chcą się opowiadać po którejś ze stron, bo nie chcą stracić publiczności. Jeśli o mnie chodzi, to wynika to z czegoś innego. Radek to ładnie określił, że my przemawiamy do uniwersalnej wrażliwości. Jak najbardziej, chciałbym docierać do ludzi, którzy mają inne poglądy niż ja. Nie chcę ich zrażać, bo celem naszego przekazu jest pozytywna zmiana, więc zamykanie się w bańce z ludźmi, którzy myślą podobnie do mnie, byłoby absurdem. Dlatego jasno wyrażam swoje poglądy na temat różnych postaw, ale nie chciałbym stawiać twardych granic. Chciałbym rozmawiać.

A co z głosami, które pytają: po co mam iść na wybory, skoro nie mam na kogo głosować i to nic nie zmieni?

To jest duży problem. Sam go mam. Samo wybranie swojego kandydata jest ciężkie i niestety trochę skłaniam się do przyznania racji tym głosom. Jest to już trochę taka machina, która żyje własnym życiem i nasze wybory niestety niewiele zmieniają. Aczkolwiek, obecnie dzieją się rzeczy, względem których – tak myślę – sporo osób czuję niezgodę i jedyne, co można zrobić, to zagłosować zgodnie ze swoim sumieniem. Poczytać trochę. Sprawdzić programy, które oczywiście też są zawsze realizowane tylko w jakimiś tam procencie, ale nic innego nam za bardzo nie zostaje.

Jaką Polskę chciałbyś zobaczyć po 13 października?

Nie wierzę, że klimat na scenie politycznej może się szybko zmienić, ale chciałbym, żeby ludzie potrafili się od niego odciąć. Mam wrażenie, że dla wielu osób to jest takie reality show, z którym się utożsamiają, jak z reprezentacją sportową: mamy dwa zespoły, które walczą ze sobą na śmierć i życie. Fajnie, gdyby ludzie zajęli się własnymi sprawami, poszukali form działalności lokalnej, żeby coś zmienić, a nie tylko kibicować.

Bisz: nie proponujemy czegoś, co może się łatwo spodobać Kobas Laksa

Na początku rozmowy mówiłeś o spadku popularności twojej twórczości. Może ludzie nie lubią słuchać o tym, co mogliby w sobie i swoim życiu poprawić?

Nie wiem. Trudno mi to określić, ale zdaje mi się, że ten spadek popularności jest związany z tym, że ludzie wychodzą z założenia, że mają przed sobą jakiś utwór czy dzieło i pierwsze pytanie brzmi: czy to mi się podoba, czy nie? Jeśli od tego się wychodzi, to bardzo duża część kultury odpada w przedbiegach. Biorąc pod uwagę to, jaka jest w Polsce edukacja muzyczna i kulturalna, to siłą rzeczy, najczęściej podobają się rzeczy najprostsze. Od początku staram się otwierać ludzi, żeby w pierwszym odruchu nie oceniali się, czy im się to podoba, tylko zastanowili nad tym, co to jest – czy jest ciekawe, jakie budzi odczucia lub refleksje. Wolałbym, aby te pytania były na początku.

Powtórzę, że nie chcę generalizować, ale jeżyk jednak jest pewnym ograniczeniem, więc mówię dość ogólnie. Natomiast ludzie, kiedy mają do czynienia z jakimś obiektem artystycznym, myślą, że jeśli od razu im się on nie spodoba, to oznacza, że z tym dziełem jest coś nie tak, a nie z nimi. Prawie nigdy nie pojawia się myśli, że może jesteśmy niewystarczająco przygotowani do odbioru dzieła lub potrzebujemy spędzić z nim więcej czasu, żeby znaleźć w nim coś dla siebie. Od razu przechodzimy od tego, że coś nam się nie podoba, do tego, że w takim razie jest złe lub słabe. Bardzo ograniczające myślenie i wychodzi też poza ramy sztuki, bo spotykamy się z nim również w życiu codziennym. Kiedy ludzie widzą coś, co w jakiś sposób im nie pasuje i nie może zmieścić się w ich kategoriach poznawczych, to znaczy, że coś nie tak jest z tym zjawiskiem, a nie z ich percepcją. A może po prostu ktoś ma zbyt wąskie ramy, żeby coś przyjąć i nie daje sobie szansy na to, aby się otworzyć, ale od razu buduje barierę ochronną.

O komunikacji mówicie w piosence "Pokaż język". Jest z nią aż tak źle?

Jest wielu przykładów osób, które świetnie posługują się językiem, ale jeżeli mówimy o sytuacji masowej, to tak. Wydaje mi się też, że nie ma refleksji, czym jest dla nas sam język. Bardzo często powtarzam taką wypowiedź, że granice naszego języka są granicami naszego świata. To jest proste i oczywiste. Im większy mamy zasób słów, tym więcej możemy zrozumieć. Jest podstawowym narzędziem do komunikacji z innymi i ze światem, również światem naszych myśli, naszego przeżywania. Dlatego, im jest uboższy, tym my jesteśmy uboższymi ludźmi.

W tym utworze szczególny akcent postawiłeś na słowie "gościnny", dzieląc je na dwa: gość oraz inny.

Wszyscy lubimy przyznawać się do tej polskiej gościnności, która często rozumiana jest, jako pokazywanie się ponad stan. Fajnie to słowo rozłożyć na te dwie części: gość, inność, czyli być otwartym na innych. Jestem daleki od bycia "hurra-optymistą" i często goszczenie inności nie jest łatwe i wymaga od nas przygotowania i odpuszczenia czegoś z własnego pola, ale we współczesnym świecie chyba nie ma innej drogi. Myślę również o naszej sytuacji historycznej – jak często my byliśmy tymi innymi i to nas goszczono? A mimo wszystko, nie zawsze potrafimy zrobić to samo.

Trochę przeraża mnie to, że we wszystkich sposobach komunikacji, trochę odczłowieczonych – w Internecie lub przekazy medialne – ludzie bardzo łatwo tracą ze sobą prawdziwy kontakt. Przez jakiś czas w swojej działalności artystycznej miałem "ale" do różnych ludzi, z różnych powodów. Później, kiedy ich poznawałem i zaczynałem z nimi rozmawiać, okazywało się, że mamy bardzo dużo płaszczyzn porozumienia. Problemem jest to, że na co dzień mamy mało takich płaszczyzn, bo nawet życie sąsiedzkie zanika, alienujemy się. A słysząc jednostronne przekazy, czy ze strony polityków, czy mediów, wyrabiamy sobie pewną wizję jakiegoś człowieka, tłamsząc go w ramach, na przykład poglądów politycznych.

Lubisz wkładać kij w mrowisko?

Tak, to jest przyjemne. I też niekoniecznie w negatywnym sensie, bo taki ferment może być jak najbardziej twórczy i rozwijający. Wydaję mi się także, że jest konieczny do tego, abyśmy mogli się rozwijać. Mi to dużo dało. Na początku swojej twórczości byłem bardzo zamkniętym, radykalnym rapowym ortodoksem. Pamiętam, kiedy wyszła płyta Pezeta z Sidney’em Polakiem i dzisiaj traktuję to, jako fajną ironię losu, bo myślę, że dzisiaj dużo ludzi ma taki sam problem z moją współpracą z Radexem, jaki ja miałem z tamtym albumem. Było to dla mnie muzycznie nie do przełknięcia, inny świat. Ale krok po kroku, słuchając i oglądając, doszedłem do tego, że fascynuje mnie niemalże każdy gatunek muzyki.

Kiedy zacząłeś się otwierać?

Możliwe, że to kwestia moich studiów na filologii polskiej, gdzie zetknąłem się z bardzo różnymi ludźmi, a poszedłem tam, bo chciałem rozwijać swój warsztat rapowy i te studia wydawały mi się najciekawszą opcją. Chociaż prawdopodobnie zaczęło się już wcześniej, w liceum. To były czas, kiedy hiphopowcy bardzo nie lubili się z "metalami", a w szkole poznałem wiele taki osób i to zetknięcie twarzą w twarz ze świetnymi ludźmi zburzyło totalnie obraz tego, że coś nas dzieli, że jesteśmy dwiema subkulturami, które z zasady mają się nienawidzić. Objawił mi się ten absurd, bo gdy miałem 15 lat taki stan rzeczy wydawał mi się naturalny.

Zobacz, jak to się fajnie składa z tym, co mamy teraz na scenie politycznej: są dwie subkultury, które muszą się zwalczać, a właściwie dlaczego?

Autor: Estera Prugar / Źródło: tvn24.pl

Źródło zdjęcia głównego: Kobas Laksa

Raporty:
Pozostałe wiadomości

Wrocław przygotowuje się na nadejście kulminacyjnej fali, która spodziewana jest między północą a 2 w nocy. Na wrocławskim osiedlu Stabłowice mieszkańcy umacniają wały i przerzucają worki z piaskiem. Jak relacjonował reporter TVN24 Tomasz Kanik, widać wśród nich "pełne zaangażowanie". Wcześniej, około godziny 21 Wody Polskie informowały, że czoło fali wezbraniowej minęło Opole, nie wyrządzając szkód w mieście.

Umacniają wały, przerzucają worki. "Pełne zaangażowanie" przed nadejściem fali

Umacniają wały, przerzucają worki. "Pełne zaangażowanie" przed nadejściem fali

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl, TVN24., PAP

Fala wezbraniowa na Odrze zbliża się do Wrocławia. Z prognozy IMGW wynika, że kulminacji we Wrocławiu należy spodziewać się w nocy ze środy na czwartek.

Tej nocy fala wezbraniowa ma dotrzeć do Wrocławia

Tej nocy fala wezbraniowa ma dotrzeć do Wrocławia

Aktualizacja:
Źródło:
tvnmeteo.pl, IMGW, PAP

Na nagraniach ze śmiertelnego wypadku na Trasie Łazienkowskiej widać, jak volkswagen z impetem wjeżdża w forda, widać ludzi stojących przy rozbitych autach, porozrzucane przedmioty. Aresztowanych zostało trzech mężczyzn. Ostatni z podejrzanych, który miał spowodować wypadek - Łukasz Żak - jest poszukiwany, wystawiono za nim list gończy. Jak informowała prokuratura, w sprawie wypadku śledczy spotkali się z bezwzględnym mataczeniem i poplecznictwem.

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Nagrania z wypadku na Trasie Łazienkowskiej. Sprawca się ukrywa, prokuratura zszokowana skalą mataczenia

Źródło:
tvnwarszawa.pl, "Fakty" TVN

- Dochodzą do mnie sygnały, że w niektórych urzędach te procedury znowu stają się barierą dla ludzi. Niektórzy urzędnicy wymagają danych, które nie są potrzebne - powiedział Donald Tusk na zakończenie posiedzenia sztabu kryzysowego. Premier zwrócił się do urzędników z "uwagą, która może niektórym zepsuć humor". Podkreślił, że na szczegółową weryfikację przyjdzie jeszcze czas.

Tusk do urzędników z "uwagą, która może niektórym zepsuć humor"

Tusk do urzędników z "uwagą, która może niektórym zepsuć humor"

Źródło:
tvn24.pl

- Zapowiada się pracowita noc dla naszego lotnictwa - mówił w środę w "Kropce nad i" szef Sztabu Generalnego Wojska Polskiego generał Wiesław Kukuła. Dodał, że od poniedziałku rusza akcja "Feniks" - "największa operacja w historii Polski", w ramach której wojsko zaangażuje się w odbudowę terenów dotkniętych powodzią.

Wielka akcja polskiego wojska. "Pięć linii wysiłku"

Wielka akcja polskiego wojska. "Pięć linii wysiłku"

Źródło:
TVN24

- W ciągu 48 godzin w większości miejsc powinno być po kulminacji - ocenił podczas środowych obrad powodziowego sztabu kryzysowego we Wrocławiu premier Donald Tusk. - Pytanie jednak, czy wały wytrzymają. Najważniejsze jest, by dbać o wały - stwierdził szef rządu.

Tusk: to jest teraz najważniejsze

Tusk: to jest teraz najważniejsze

Źródło:
PAP

Zmarł Felicjan Andrzejczak, były wokalista Budki Suflera - potwierdził w rozmowie z tvn24.pl Tomasz Zeliszewski, perkusista zespołu. Andrzejczak śpiewał przeboje takie jak "Jolka, Jolka pamiętasz", "Czas ołowiu" czy "Noc komety". Miał 76 lat.

Nie żyje Felicjan Andrzejczak

Nie żyje Felicjan Andrzejczak

Źródło:
tvn24.pl, PAP

- Przetrwaliśmy. Były chwile trudne, były chwile grozy, ale na szczęście niewiele złego się stało - mówiła w "Tak jest" prezydentka Świdnicy (województwo dolnośląskie) Beata Moskal-Słaniewska. Jak opowiadała, podczas przygotowań zabrakło regularnej dostawy worków. - Wszystkie procedury trzeba zweryfikować, bo taka sytuacja może się powtórzyć - oceniła gościni TVN24.

"Czekanie trwało kilka godzin. Mieszkańcy się niecierpliwili, my także"

"Czekanie trwało kilka godzin. Mieszkańcy się niecierpliwili, my także"

Źródło:
TVN24

Fala wezbraniowa na Odrze zmierza w kierunku Wrocławia. Jak obecnie wygląda stan rzeki w stolicy Dolnego Śląska - można to śledzić na żywo, dzięki kamerze internetowej z widokiem na rzekę oraz panoramę centrum miasta. Obraz live można oglądać w TVN24 GO.

Wrocław. Fala powodziowa na Odrze - kamera na żywo

Wrocław. Fala powodziowa na Odrze - kamera na żywo

Źródło:
tvn24.pl

Według najnowszych prognoz fala kulminacyjna na Odrze ma dotrzeć do Wrocławia w nocy ze środy na czwartek. W czasie wieczornego sztabu kryzysowego prezeska Wód Polskich Joanna Kopczyńska powiedziała, że przewidywany stan wody w czasie fali kulminacyjnej to 559 cm, "co wynosi 170 cm mniej niż maksimum z 1997 roku". "Czyli to powinno przejść przez Wrocław bez większych szkód" - podkreśliła. Prezydent miasta przyznał, że "największym zmartwieniem będzie utrzymująca się wysoka woda".

"To powinno przejść przez Wrocław bez większych szkód"

"To powinno przejść przez Wrocław bez większych szkód"

Aktualizacja:
Źródło:
tvn24.pl

Zapora zbudowana na drodze z Nowogrodu Bobrzańskiego do Krzystkowic w woj. lubuskim zdała egzamin - przekazał wieczorem mł. bryg. Arkadiusz Kaniak, rzecznik lubuskiej straży pożarnej. Jak mówił strażak, sytuacja w Nowogrodzie Bobrzańskim się ustabilizowała. Sytuacja poprawiła się także na Odrze w Cigacicach koło Zielonej Góry i w regionie lubuskim. - Na obecną chwilę nie ma zagrożenia ze strony rzeki Odra - ocenił strażak.

"Zapora zdała egzamin"

"Zapora zdała egzamin"

Aktualizacja:
Źródło:
PAP, TVN24

- To miasto nie jest gotowe na zarządzanie kryzysowe. Służbami nikt nie zarządza - mówiła na antenie TVN24 mieszkanka Stronia Śląskiego. Zareagował premier Donald Tusk i poinformował o przejęciu zarządzania kryzysowego od burmistrzów Lądka-Zdroju i Stronia Śląskiego. - Robiliśmy, co mogliśmy, żeby dramat małych miejscowości był słyszalny. Jeśli poskutkowało, to znaczy, że te apele były skuteczne - powiedział w rozmowie w "Faktach po Faktach" Tomasz Nowicki, burmistrz Lądka-Zdroju.

Burmistrzowie odsunięci od zarządzania kryzysowego: ułatwi nam to podniesienie się z kolan

Burmistrzowie odsunięci od zarządzania kryzysowego: ułatwi nam to podniesienie się z kolan

Aktualizacja:
Źródło:
TVN24
"Jaka ewakuacja? Ja nic nie wiem. Przydałaby się szczekaczka, żeby ktoś mówił, co robić"

"Jaka ewakuacja? Ja nic nie wiem. Przydałaby się szczekaczka, żeby ktoś mówił, co robić"

Źródło:
tvn24.pl
Premium

Prawo i Sprawiedliwość kolejny dzień krytykuje rząd za sytuację powodzian. We wtorek poseł Mariusz Błaszczak przekonywał, że brak zbiorników w Kotlinie Kłodzkiej to wina Niemców i "uleganie religii klimatycznej". Z kolei Anna Zalewska w 2019 roku, jako przedstawicielka koalicji rządzącej, zapewniała, że nie powstanie więcej zbiorników retencyjnych. Teraz oskarża o ich brak Komisję Europejską.

Anna Zalewska w 2019 roku zgadzała się z tym, żeby nie budować więcej zbiorników, dziś oskarża Brukselę

Anna Zalewska w 2019 roku zgadzała się z tym, żeby nie budować więcej zbiorników, dziś oskarża Brukselę

Źródło:
Fakty TVN

W niedzielę Andrzej Duda ma spotkać się w miejscowości zwanej amerykańską Częstochową z Donaldem Trumpem. Spotkanie polskiego prezydenta z kandydatem na amerykańskiego prezydenta w szczycie kampanii może być odczytane jako wsparcie.

Andrzej Duda spotka się z Donaldem Trumpem. Wizyta odbędzie się w ważnym miejscu dla Polonii

Andrzej Duda spotka się z Donaldem Trumpem. Wizyta odbędzie się w ważnym miejscu dla Polonii

Źródło:
Fakty TVN

Kiedyś dała tysiącom kobiet szanse na usamodzielnienie się, teraz składa wniosek o bankructwo. Tupperware, działająca od 78 lat amerykańska marka plastikowych pojemników na żywność, która przynosi straty, złożyła wniosek o upadłość i poszukuje nowych właścicieli, próbując przyciągnąć młodszych klientów.

Legendarna marka w tarapatach. Kiedyś pomogła usamodzielnić się kobietom, teraz bankrutuje

Legendarna marka w tarapatach. Kiedyś pomogła usamodzielnić się kobietom, teraz bankrutuje

Źródło:
BBC

Czeska policja poinformowała w środę, że odnaleziono ciało zaginionej 70-letniej kobiety z miejscowości Kobyla nad Vidnavkou w regionie Jesionika. To już czwarta śmiertelna ofiara powodzi. Po raz pierwszy od czterech dni liczba zagrożonych powodzią terenów jest niższa niż sto. W 23 miejscach obowiązuje najwyższy poziom alarmu powodziowego.

Wróciła do domu z centrum ewakuacyjnego. Jej ciało znaleziono zaplątane w ogrodzenie

Wróciła do domu z centrum ewakuacyjnego. Jej ciało znaleziono zaplątane w ogrodzenie

Źródło:
PAP, Reuters

Hubert Różyk złożył w środę rano rezygnację z funkcji rzecznika prasowego Ministerstwa Klimatu i Środowiska. W ostatnim czasie pojawiły się kontrowersje związane z zapowiedziami programów pomocowych resortu klimatu, w którym zatrudniony był Różyk.

Dymisja w ministerstwie po kontrowersyjnej wypowiedzi

Dymisja w ministerstwie po kontrowersyjnej wypowiedzi

Źródło:
tvn24.pl

Beata Kempa, była europosłanka PiS, ma nowe stanowisko. Będzie doradzać prezydentowi. "Czas trudny, w moim regionie kataklizm powodzi i ogrom cierpienia. Pierwsze sprawy związane z kierunkami działań zostały omówione" - napisała.

Beata Kempa ma nowe stanowisko

Beata Kempa ma nowe stanowisko

Źródło:
tvn24.pl

Tempo przyrostu jest bardzo duże, widać je wręcz gołym. Spodziewamy się, że w weekend będzie około dwóch metrów - mówi Jan Piotrowski, pełnomocnik prezydenta Warszawy do spraw Wisły, pytany o sytuację na stołecznym odcinku rzeki.

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Rośnie poziom Wisły w Warszawie. "Tempo przyrostu jest bardzo duże"

Źródło:
tvnwarszawa.pl

Podczas gdy południowo-zachodnia Polska zmaga się z katastrofalnymi powodziami, wschodnio-centralna część kraju odnotowuje susze. Jednak wątpiących w ocieplenie klimatu nawet to nie przekonuje, że właśnie doświadczamy jego skutków. Eksperci tłumaczą, dlaczego przeciwne zjawiska występują jednocześnie. I przestrzegają, że tak już będzie.

Powódź i susza jednocześnie? "Nienormalność staje się nową normalnością"

Powódź i susza jednocześnie? "Nienormalność staje się nową normalnością"

Źródło:
Konkret24

Południowo-zachodnia Polska mierzy się z powodzią. Na wielu terenach trwa walka z żywiołem, w innych miejscach mieszkańcy przygotowują się do nadejścia wielkiej wody lub usuwają skutki kataklizmu. Są miejscowości niemal doszczętnie zniszczone. Jak o tej dramatycznej sytuacji rozmawiać z dziećmi? O czym pamiętać, by nie wzmagać w nich lęku? Na te pytania odpowiada w rozmowie z tvn24.pl Marta Wojtas, psycholożka z Fundacji Dajemy Dzieciom Siłę.

Jak rozmawiać z dziećmi o powodzi? Psycholog wskazuje "kluczowy element"

Jak rozmawiać z dziećmi o powodzi? Psycholog wskazuje "kluczowy element"

Źródło:
tvn24.pl

Nowy podwariant wirusa SARS-CoV-2 o nazwie XEC rozprzestrzenia się na świecie i za kilka tygodni może być dominujący - ostrzega BBC News. Stwierdzono go już między innymi w Norwegii, Ukrainie i Niemczech, w Polsce eksperci na razie nie potwierdzają wykrycia podwariantu. - Pojawienie się XEC być może da się odczuć jeszcze tej zimy - przewiduje w rozmowie z tvn24.pl wirusolog prof. dr hab. Agnieszka Szuster-Ciesielska.

Rozprzestrzenia się nowy podwariant koronawirusa. "Być może da się to odczuć jeszcze tej zimy"

Rozprzestrzenia się nowy podwariant koronawirusa. "Być może da się to odczuć jeszcze tej zimy"

Źródło:
PAP, The Independent, tvn24.pl

W ostatnią sobotę policja zatrzymała dowód rejestracyjny pojazdu, którym podróżował Jarosław Kaczyński. Kierowca samochodu został dodatkowo ukarany mandatem. Powodem interwencji były zbyt ciemne szyby auta. Co przepisy mówią o takich modyfikacjach?  

Modyfikacja, która unieruchomiła samochód wożący Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy jest niedozwolona?

Modyfikacja, która unieruchomiła samochód wożący Jarosława Kaczyńskiego. Kiedy jest niedozwolona?

Źródło:
tvn24.pl

Co najmniej 14 osób zginęło, a ponad 450 jest rannych w wyniku kolejnych eksplozji w Libanie - podał w środę Reuters. Podobnie jak dzień wcześniej, doszło do wybuchów urządzeń elektronicznych.

Krótkofalówki, smartfony i panele. Seria eksplozji

Krótkofalówki, smartfony i panele. Seria eksplozji

Aktualizacja:
Źródło:
Reuters, PAP

W oscarowym wyścigu w najbliższych miesiącach Polskę reprezentować będzie "Pod wulkanem" Damiana Kocura. - Ta bardzo autorska wypowiedź jest niezwykle inkluzywna i uniwersalna - powiedział w rozmowie z tvn24.pl Mikołaj Lizut, producent filmu. Dodał, że jest "przeszczęśliwy" w związku z werdyktem komisji oscarowej. Dyrektorka PISF-u Karolina Rozwód zapewniła, że w budżecie instytutu "są zabezpieczone pieniądze" na kampanię oscarową filmu. Kwoty jednak nie zdradziła.

Film "szalenie delikatny", dotyka "najtrudniejszych tematów"

Film "szalenie delikatny", dotyka "najtrudniejszych tematów"

Źródło:
tvn24.pl

Salon sukien ślubnych z Kłodzka został kompletnie zniszczony. Anna Gdowik prowadziła go w tym miejscu od ośmiu lat. Udało się uratować tylko kilka sukien i maszyny do szycia. - Nie mogę patrzeć na to, co tam się stało - mówi właścicielka. Ale nie przestaje pracować.

"Była kryzysowa narzeczona, są powodziowe panny młode"

"Była kryzysowa narzeczona, są powodziowe panny młode"

Źródło:
tvn24.pl