Wszyscy anestezjolodzy ze szpitala pediatrycznego w Bielsku-Białej złożyli wypowiedzenia. Powodem nie są pieniądze. - Jednym z punktów spornych była obsługa aparatu rentgenowskiego na bloku operacyjnym. Przez długi czas tolerowało się obsługę przez personel sprzątający - twierdzi ordynator anestezjologii. Dyrektor szpitala odpiera zarzuty.
Dyrektor szpitala pediatrycznego w Bielsku-Białej Ryszard Odrzywołek zapewnia, że na dzisiaj placówka działa bez zarzutu.
Jednak jak dowiedział się reporter TVN 24, w czwartek sytuacja może się radykalnie zmienić. Wszyscy anestezjolodzy szpitala złożyli wypowiedzenia. W środę maja ostatni raz przyjść do pracy.
Co ciekawe, nie chodzi im o pieniądze, ale o sprawy organizacyjne.
- Punktem spornym, bardzo ważnym, była między innymi obsługa aparatu rentgenowskiego na bloku operacyjnym. Przez długi czas tolerowało się obsługę przez osoby do tego nieuprawnione - powiedział w rozmowie z TVN 24 Marek Sobol, ordynator oddziału anestezjologii intensywnej terapii noworodków i dzieci w bielskim szpitalu pediatrycznym.
- Przez kogo? - dopytał reporter.
- Przez serwis sprzątający - odpowiedział lekarz.
Pielęgniarka rządziła blokiem operacyjnym
Dyrektor Odrzywołek twierdzi, że to nieprawda.
- Kwestia tego, kto podłączy prąd, czyli przyciśnie wtyczkę, to nie jest robienie zdjęć - wyjaśnia. Jak zapewnia, decyzję o zrobieniu zdjęć w trakcie zabiegu, które miały potwierdzić, czy na przykład złamana kość jest dobrze zrobiona, wydawał zawsze chirurg.
Ale to nie jedyny zarzut anestezjologów. Nie podobało im się również, ze blokiem operacyjnym zarządzała pielęgniarka, a nie kompetentny lekarz.
- Zarządzeniem wewnętrznym, moim, został powołany lekarz, który jest odpowiedzialny za nadzór pracy bloku operacyjnego - mówi w rozmowie z TVN 24 dyrektor Odrzywołek.
Reporter: kiedy został powołany?
Dyrektor: dzisiaj.
Wcześniej - jak przyznaje Odrzywołek - na bloku operacyjnym faktycznie rządziła pielęgniarka.
- Była kierowniczką bloku i to zgodnie ze statutem. Nie ma tu żadnego wykroczenia. Tak w wielu szpitalach jest - zaznacza.
Kryzys personalny
- Na bieżąco monitorujemy sytuację w placówce, otrzymaliśmy zapewnienie dyrektora szpitala, że nie jest zagrożona realizacja z NFZ. Wypowiedzenia anestezjologów mają podłoża personalne. Dyrekcja zapewniła nas, że ma pełną obsadę lekarzy anestezjologów i obsadę pielęgniarek - przekazała nam Małgorzata Doros, rzeczniczka śląskiego oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia.
- Co do małych pacjentów – dyrektor szpitala zapewnił, że nie jest zagrożona realizacja kontraktu. A kryzys personalny zostanie, jak najszybciej zażegnany - dodała.
Autor: mag/gp / Źródło: TVN 24 Katowice
Źródło zdjęcia głównego: szpital pediatryczny w Bielsku-Białej