Grecki premier Aleksis Cipras doszedł do władzy w styczniu tego roku obiecując rodakom lek, który uzdrowi kurczącą się gospodarkę, zmniejszy ogromne bezrobocie i wyciągnie tysiące obywateli z ubóstwa. Pięć miesięcy później, zadłużona Grecja jedną nogą stoi nad przepaścią, a nadzieje, że ktoś wyciągnie do niej pomocną dłoń z każdym dniem gasną coraz bardziej. Jeżeli Grecja nie dogada się z przywódcami UE, krajowi grozi bankructwo.