Jednego mężczyznę miał zabić nożem, drugiemu zadać 38 ran kłutych i ciętych. Mówi, że został napadnięty przez współuczestników imprezy. Miał się tylko bronić. Trzy miesiące siedział w areszcie. Prokuratorzy chcieli, by tam został. Sąd odmówił.
Pierwszego dnia świąt Bożego Narodzenia Dawid P. spotkał się ze znajomymi. Razem pili alkohol. W pewnym momencie między mężczyznami wybuchła awantura. Nie wiadomo, o co poszło, ale w ruch poszedł nóż. - P., działając w zamiarze bezpośrednim pozbawienia życia, zadał swojej ofierze dwa ciosy nożem w szyję, co skutkowało powstaniem dwóch ran kłutych, przecięciem tętnicy szyjnej, wykrwawieniem i zgonem. Za to usłyszał zarzut zabójstwa - mówił w grudniu 2016 roku Marek Rusin, szef Prokuratury Rejonowej w Świdnicy.
Zadał 38 ran. Mówi, że się bronił
P. usłyszał też drugi zarzut - usiłowania zabójstwa. Jak teraz informuje prokuratura, drugiej ofierze - 42-latkowi - P. zadał 38 ran kłutych i ciętych. 26 z nich w okolicach głowy. Ranny trafił do szpitala i walczył o życie. - P. był pod wpływem alkoholu, środków odurzających i psychotropowych. Mężczyzna przyznał się do stawianych mu zarzutów. Mówił, że został napadnięty i działał w obronie koniecznej - informuje prokurator.
Jednak takiego obrotu sprawy nie potwierdza opinia biegłej. - Stwierdziła, że ta wersja jest mało prawdopodobna. Jednak konieczne jest sporządzenie opinii uzupełniającej, poszerzonej o wyniki badań genetycznych. Dlatego wystąpiliśmy do sądu z wnioskiem o przedłużenie aresztu tymczasowego - wyjaśnia Rusin.
Dozór policyjny zamiast aresztu
Jednak Sąd Okręgowy w Świdnicy wniosek odrzucił. - Sąd uznał, że nie ma podstaw do dalszego przedłużania tego środka zapobiegawczego. Zdaniem sądu wobec podejrzanego wystarczającym środkiem zapobiegawczym będzie środek o charakterze wolnościowym - mówi Agnieszka Połyniak, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Świdnicy. Wobec P. zastosowano dozór policyjny. To oznacza, że mężczyzna będzie musiał dwa razy w tygodniu stawić się we właściwym komisariacie. Ma też zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonym.
Z decyzją sądu nie zgadza się prokuratura. - Skierowaliśmy wniosek o wstrzymanie wykonania postanowienia sądu, a także kolejny wniosek o zastosowanie środka zapobiegawczego w postaci tymczasowego aresztu - relacjonuje Rusin.
Prokuratura: może próbować uciec
Z kolei do Sądu Apelacyjnego we Wrocławiu skierowano zażalenie na decyzję świdnickiego sądu. Wszystko dlatego, że - zdaniem śledczych - istnieje prawdopodobieństwo, że P. będzie próbował uciec. - Grozi mu kara dożywocia. Poza tym mamy udokumentowaną informację, z której wynika, że podejrzany może obawiać się odwetu i z tego powodu próbować uciekać i ukryć się - tłumaczy motywacje prokuratury Rusin.
Jednak zdaniem sądu takiego ryzyka nie ma. - Jeżeli chodzi o materiał dowodowy, przedstawiony wraz z wnioskiem, to w ocenie sądu ten materiał pozwala na tym etapie uznać, że zachodzą wątpliwości co do zakresu odpowiedzialności podejrzanego, jak również tych elementów, które będą miały wpływ na wymiar ewentualnej kary - uzasadnia Połyniak. I dodaje: te okoliczności w połączeniu z tym, że podejrzany ma stałe miejsce pobytu, ustabilizowaną sytuację rodzinną i osobistą pozwalają przyjąć, że wolnościowe środki zapobiegawcze pozwolą w sposób prawidłowy dokończyć postępowanie przygotowawcze prokuratury.
Zażalenie na decyzję sądu ma rozpatrywać Sąd Apelacyjny we Wrocławiu.
Do zbrodni doszło w Świebodzicach:
Autor: tam/mś/jb / Źródło: TVN24 Wrocław
Źródło zdjęcia głównego: tvn24