Premier i prezydent, angażując się w kampanię przedreferendalną, podeptali zasady konstytucyjne i standardy europejskie - uważa Mariusz Kamiński, szef warszawskich struktur PiS. - To standardy, które w Polsce nie mogą obowiązywać, to są standardy białoruskie - komentował tuż po ogłoszeniu pierwszych wyników sondażowych.
- Zobaczyliśmy inną twarz Platformy Obywatelskiej, partii, która w nazwie ma obywatelskość, która przeprowadziła kampanię sprzeczną z podstawowymi zasadami konstytucyjnymi - powiedział Kamiński na wieczornym briefingu.
"Jawne referendum"
- W Warszawie doszło do sytuacji, że to referendum de facto stało się jawne - powiedział Kamiński. Wyjaśnił, że sam akt udziału w referendum oznaczał, że osoba biorąca udział w referendum "jest przeciwko rządowi, przeciwko władzy". - Podeptano zasady konstytucyjne, standardy europejskie - ocenił.
Według niego władze naruszyły wydany przez Radę Europy Kodeks praktyk referendalnych, który nakazuje zachowanie władzom innego szczebla neutralność. - W Polsce Donald Tusk, Bronisław Komorowski podeptali tę fundamentalną zasadę, bezpośrednio ingerując i wzywając do określonych zachowań referendalnych - powiedział Kamiński.
Według niego, mogło to zaważyć na wyniku referendum, bo "Warszawa jest miastem w dużej mierze urzędniczym". Wyjaśnił, że urzędnicy przez sam akt wzięcia udziału w referendum "określiliby się jako przeciwnicy rządu". - To standardy, które w Polsce nie mogą obowiązywać, to są standardy białoruskie - ocenił Kamiński.
Kamiński dziękuje warszawiakom
Szef mazowieckich struktur PiS powiedział w kontekście sondaży, że wynik, jeśli się utrzyma, nie jest satysfakcjonujący.
- Chciałbym podziękować bardzo serdecznie tym wszystkim mieszkańcom Warszawy, którzy czują się gospodarzami tego miasta, czują się odpowiedzialni za to miasto, którzy nie dali się zastraszyć tej akcji organizowanej przez Platformę Obywatelską - powiedział na koniec.
Hofman: Nie wszyscy zrobili swoje
- Nie wygraliśmy, bo nie wszyscy zrobili swoje - ocenił nieco później, w studio TVN24 Adam Hofman, rzecznik PiS.
Podkreślił, że na wynik referendum wpłynęło to, że referendum było niezgodne z wytycznymi Rady Europy przez zaangażowanie premiera i prezydenta oraz przez to, że "straszono" pracowników administracji. - Dlatego nie zwyciężyliśmy, ale pokazaliśmy, że mamy tak mocną drużynę, że nawet w tak trudnej sytuacji, jesteśmy w stanie się mobilizować - powiedział Hofman.
Gliński: Niesprzyjająca atmosfera
Na gorąco sondażowe wyniki komentował w studio TVN24 prof. Piotr Gliński, wskazywany ostatnio przez PiS, jako kandydat tej partii na prezydenta Warszawy.
- Referendum przebiegało w bardzo niesprzyjającej atmosferze - powiedział Gliński. - Cały mechanizm państwa był zaangażowany w dezawuowanie wartości demokratycznych.
Podkreślił, że Warszawa jest trudnym miastem, jeśli chodzi o wybory, bo jest miastem urzędniczym. Sam wynik frekwencji ocenił jako "bardzo dobry w tak niesprzyjających warunkach".
Sondaż: prezydent zostaje
Hanna Gronkiewicz-Waltz pozostaje na stanowisku prezydent Warszawy - wynika z sondażu TNS Polska dla TVN24. Choć według najnowszego sondażu late poll za jej odwołaniem było aż 94,7 proc. osób biorących udział w głosowaniu, to frekwencja okazała się być zbyt niska. Ostatnie dane mówią, że wyniosła 26,8 proc. Przeciw odwołaniu prezydent było 5,3 proc. głosujących.
Autor: pk//kdj / Źródło: tvn24
Źródło zdjęcia głównego: tvn24