Nie zapadła żadna decyzja rządu w sprawie przyjęcia w Sopocie dziesięciu sierot z Syrii - powiedział w sobotę rzecznik rządu Rafał Bochenek. Prezydent Sopotu Jacek Karnowski powinien sprecyzować swoje oczekiwania - dodał.
- Żadna decyzja w tej sprawie nie zapadła, a pismo, które zostało wystosowane [przez MSWiA - red.] w odpowiedzi na pismo pana prezydenta Sopotu Karnowskiego, było pismem, które wskazywało na obiektywne trudności z przeprowadzeniem tego typu działań. Zawiera stwierdzenie pewnego stanu faktycznego, który istnieje. To pismo nie zawiera żadnej decyzji, co do działania polskiego rządu w tym zakresie - powiedział Bochenek podczas konferencji w Rzeszowie.
Bochenek ocenił, że pismo, z którym prezydent Jacek Karnowski zwrócił się do rządu, jest bardzo ogólne, "ma charakter apelu" i "nie zawiera konkretnych danych". - (Prezydent Karnowski - red.) nie wskazuje, ile to miałoby być osób, na jakich zasadach te osoby miałyby tutaj być sprowadzane, skąd, które dzieci, kto miałby się nimi zaopiekować - wyliczał. - Politycy PO wykorzystują tę sprawę tylko czysto politycznie. I to jest przykre - ocenił. Jak dodał, prezydent Karnowski nie powinien organizować konferencji prasowych, "tylko przystąpić do sprecyzowania swoich oczekiwań". Bochenek powiedział, że Polska w zeszłym roku przeznaczyła na pomoc humanitarną 6 milionów złotych. - Co jest kwotą dużo większą w porównaniu do pieniędzy, które były przeznaczane na takie cele przez naszych poprzedników. Zaangażowaliśmy się również w pomoc w ramach Funduszu Syryjskiego. Realizujemy projekty humanitarne z Niemcami - zaznaczył.
- Dla nas jako rządu najważniejsze jest to, żeby w ramach działań związanych z tymi kwestiami zagwarantowane było przede wszystkim bezpieczeństwo Polaków. Mamy świadomość rozpatrywania tych spraw pod kątem kwestii humanitarnych - powiedział.
"Chociaż 10 dzieci"
Radio ZET poinformowało w piątek, że polski rząd nie zgodził się, żeby Sopot przyjął 10 sierot z syryjskiego Aleppo.
Prezydent Sopotu, w związku z rezolucją rady miasta podjętą w grudniu na wniosek mieszkańców, wystąpił z wnioskiem do premier Beaty Szydło o umożliwienie osiedlenia się w Sopocie osieroconym dzieciom i rodzinom z Aleppo. W rezolucji radni wezwali Karnowskiego do podjęcia działań prowadzących do osiedlenia się w Sopocie rodzinom z tego miasta. W odpowiedzi na jego list Departament Analiz i Polityki Migracyjnej MSWiA w piśmie z 27 stycznia (sopocki urząd przesłał PAP kopię pisma z ministerstwa) tłumaczy, że "z uwagi na obecną sytuację w Aleppo, a także ze względów na bezpieczeństwo nie ma możliwości prowadzenia ewakuacji z tego miasta znajdującego się już pod kontrolą armii rządowej, ani też bezpośrednio z terenów dotkniętych konfliktem".
W odmownej decyzji MSWiA z 27 stycznia resort argumentował, że "podstawową kwestią przy ewakuacji ofiar wojny domowej w Syrii jest problem z ustaleniem ich tożsamości i wyeliminowania zagrożeń, które mogłyby mieć negatywny wpływ na bezpieczeństwo Polaków". MSWiA podało też, że "w 2016 r. najliczniejszą grupą obywateli, którym przyznano w Polsce status uchodźcy byli Syryjczycy (40 osób)". Resort zaproponował prezydentowi Sopotu, że może udzielić pomocy osobom już przebywającym w naszym kraju. - Ubolewam nad odpowiedzią rządu polskiego, który wykazał się brakiem wrażliwości na dramat ludzi, będących nie ze swej winy, w potrzebie - oświadczył Jacek Karnowski. - Naród Polski jest solidarny z ludźmi w potrzebie. Nam również pomagano. Pomoc potrzebującym to odruch bezwarunkowy - dodał.
Autor: tmw//rzw / Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock