Ponad 1,8 tys. razy interweniowali w poniedziałek strażacy po gwałtownych burzach i ulewach, jakie przeszły nad Polską. Służby nadal sprzątają po nawałnicach. Nieprzejezdne pozostają niektóre drogi. Stan alarmowy na rzekach przekroczony jest w 63 miejscach. Podnosi się m.in. poziom Wisły w okolicach Płocka i Wyszogrodu.
1800 interwencji
MSW poinformowało, że w poniedziałek strażacy odnotowali 1 tys. 817 interwencji związanych z nawałnicami, które przeszły przez Polskę. Najczęściej strażacy interweniowali w województwach: dolnośląskim, mazowieckim, śląskim i łódzkim. Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji podało z kolei, że stany alarmowe przekroczone są na 63 wodowskazach - 13 w dorzeczu Wisły i 50 w dorzeczu Odry. Natomiast stany ostrzegawcze zostały przekroczone w 73 miejscach - poinformowało we wtorek przed południem Ministerstwo Administracji i Cyfryzacji. Jak dodaje resort, na terenach, gdzie doszło do podtopień, trwają prace porządkowe i zabezpieczające. Wojewódzkie zespoły zarządzania kryzysowego pozostają w stanie najwyższej gotowości. W stałym kontakcie z wojewodami jest MAC.
Śląsk: grad i ulewa
Ponad 300 razy w ciągu ostatniej doby wzywano strażaków do pomocy przy usuwaniu skutków burz i ulew przechodzących nad woj. śląskim. W poniedziałek grad wybijał dziury w dachach i uszkadzał samochody. We wtorek rano po ulewie tworzyły się rozlewiska.
Najwięcej interwencji było w powiatach: mikołowskim, wodzisławskim, gliwickim oraz Rybniku, Żorach, Tychach i Jaworznie. Nocne ulewy spowodowały też lokalne podtopienia w innych częściach regionu. W gminie Koziegłowy duże rozlewisko utworzył potok Boży Stok, podtopionych zostało ok. 50 posesji. Podobne rozlewiska, na mniejszą skalę, powstały w północnej części powiatu gliwickiego, w miejscowościach Pniów, Pisarzowice, i Paczynka.
Uszkodzona trakcja
We wtorek rano woda stała też na ważnych drogach. Rano z tego powodu najpierw niemożliwy, a potem utrudniony był przejazd drogą nr 88 między Zabrzem a Gliwicami. W miejscowości Woźniki w powiecie lublinieckim czasowo podtopiona została droga nr 789. Rano zalany był także jeden z przejazdów pod trasą S86 między Katowicami i Sosnowcem - na wysokości centrów handlowych. Burze i silny wiatr spowodowały przerwy w dostawach energii elektrycznej. W okolicach wylania potoku Boży Stok w gminie Koziegłowy prewencyjnie ograniczono działanie 16 stacji transformatorowych. W powiecie mikołowskim wystąpiła przerwa działania dwóch stacji, a w rybnickim - czterech. W obu tych powiatach bez prądu zostało łącznie ok. 540 odbiorców. Rano prądu nie miało też ok. 100 odbiorców w Mysłowicach. Jeszcze w poniedziałek po południu połamane konary uszkodziły trakcję elektryczną linii kolejowej Chałupki-Racibórz. Przed północą przywrócono ruch po jednym torze; drugi został udrożniony we wtorek rano.
Małopolskie: trudna sytuacja
W Małopolsce najcięższa sytuacja była i jest w powiecie proszowickim, gdzie zalanych zostało około 100 gospodarstw. Nawałnica i gradobicie niszczyły elewacje budynków, zatopiły pola uprawne i zalewały piwnice. Mieszkańcy z niepokojem patrzą tam w niebo, bo znów zaczyna padać.
W Łaganowie nawałnica trwała około 40 minut. Rów melioracyjny znajdujący się na terenie miejscowości nie był w stanie pomieścić wody, która przez nią przepłynęła. Ta, sięgająca 1,5 metra, poczyniła ogromne szkody. Opadła dopiero po około czterech godzinach.
W Posądzy w powiecie proszowickim powalone drzewo ciężko raniło młodego mężczyznę. Z kolei w Krakowie woda zalała kilka dróg.
Nieprzejezdne pozostają odcinki dróg: krajowa nr 79 w m. Nowe Brzesko (gmina Nowe Brzesko), wojewódzka nr 776 w miejscowości Posądza (gmina Koniusza), wojewódzka nr 775 w miejscowości Jazdowiczki, Przesławice (gmina Proszowice). Pogotowie przeciwpowodziowe nadal obowiązuje w pięciu gminach i miastach: Bolesław, Olesno, Gręboszów, Dąbrowa Tarnowska (powiat dąbrowski), Skawina (powiat krakowski).
Lubelskie: uszkodzona droga powiatowa
Po burzach i ulewach strażacy na Lubelszczyźnie wyjeżdżali ponad 100 razy, aby wypompowywać wodę z posesji i usuwać powalone konary drzew. W powiecie janowskim woda podmyła i uszkodziła drogę powiatową. - W ciągu ostatniej doby straż interweniowała 114 razy. Większość tych interwencji dotyczyła wypompowywania wody z piwnic, posesji, dróg. W kilkunastu przypadkach chodziło o usunięcie, głównie z dróg, połamanych drzew i konarów - powiedział rzecznik komendanta wojewódzkiego straży pożarnej w Lublinie Tomasz Stachyra. Najwięcej pracy z wypompowywaniem wody z piwnic domów, budynków gospodarczych, podwórek oraz dróg było w powiatach janowskim i radzyńskim. W miejscowości Krzemień Pierwszy gwałtowna ulewa doprowadziła do zniszczenia tamtejszej drogi powiatowej. - Droga została podmyta przez wodę i uszkodzona. Jest nieprzejezdna - dodał Stachyra.
Mazowieckie: wysoka Wisła
W okolicach Płocka, Kępy Polskiej i Wyszogrodu podnosi się poziom Wisły. Jednak tempo przyboru rzeki jest obecnie wolniejsze. Obecnie nie ma tam bezpośredniego zagrożenia powodzią. Według służb przeciwpowodziowych, sytuacja na rzece w rejonie Płocka, Kępy Polskiej i Wyszogrodu powinna ustabilizować się w ciągu najbliższych dni. W Płocku we wtorek przed południem rzeka przekraczała stany ostrzegawcze na dwóch z czterech wodowskazów - najwięcej, bo o 22 cm, w najniżej położonej dzielnicy miasta - Borowiczki.
Opolszczyzna i woj. świętokrzyskie
Po wieczornych ulewach przechodzących nad Opolszczyzną strażacy kilkanaście razy wyjeżdżali, by wypompowywać wodę z zalanych posesji i bronić przed zalaniem kolejnych domostw. Najtrudniejsza sytuacja była w rejonie miejscowości Staniszcze Wielkie, Kolonowskie i Krasiejów.
W woj. świętokrzyskim woda zalała drogę krajową nr 7 w Skarżysku-Kamiennej. Wytyczono objazdy. Strażacy wypompowali wodę z rowu melioracyjnego i trzech posesji. Trasa jest już przejezdna, ale policjanci nadal kierują tam ruchem.
Dolny Śląsk
Po intensywnych opadach na Dolnym Śląsku do późnego wieczora zamknięta była droga wojewódzka w Czernicy niedaleko Wrocławia. Strażacy starali się przede wszystkim udrożnić przejazd, ale podtopionych zostało także wiele prywatnych posesji.
Z powodu intensywnych opadów, mieszkańcy Dolnego Śląska zmagają się z powodziami nawet w miejscach oddalonych od rzek. We wsi Jeszkowice wystarczyła godzina, by woda zaczęła wdzierać się na posesje i do piwnic.
Autor: mn,jk/tr/k / Źródło: tvn24.pl, TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN 24