Dwóch mężczyzn kręcących się przy kościelnych skarbonach zauważył na monitoringu czujny proboszcz jednej z zakopiańskich parafii. Wezwał policję, zamknął drzwi świątyni i uwięził rabusiów. Okazało się, że mężczyźni się w podobnych kradzieżach wyspecjalizowali.
Takiej czujności proboszczowi z parafii na zakopiańskich Bulwarach Słowackiego mogą pozazdrościć pracownicy niejednej z firm ochroniarskich.
Gdy na monitoringu zauważył dwóch mężczyzn, którzy podejrzanie zachowywali się przy kościelnych skarbonach, od razu przystąpił do działania.
Spanikowali i szukali kryjówek
Najpierw wezwał policję, a później, nie zastanawiając się długo, zamknął drzwi kościoła i uwięził rabusiów w świątyni.
Funkcjonariusze od razu zajęli się dwójką mężczyzn w wieku 41 i 50 lat. - Okazało się, że jeden z nich miał przy sobie narzędzie do opróżniania skarbonek z pieniędzy. Po przejrzeniu zapisu z monitoringu policjanci zobaczyli, jak chwilę wcześniej jeden z mężczyzn wyciąga pieniądze ze skarbonki, drugi tymczasem obserwuje, czy nikt nie nadchodzi – relacjonuje Krzysztof Waksmundzki z zakopiańskiej policji.
Kiedy rabusie zorientowali się, że zostali w uwięzieni, w panice próbowali ukryć narzędzia i skradzione pieniądze w różnych miejscach świątyni: m.in. pod dywanem i za konfesjonałem.
Nie udało się im jednak przechytrzyć policjantów, którzy odkryli wszystkie skrytki.
Przyznali się do winy
Zatrzymano też 32-latka, który był kierowcą grupy. W jego samochodzie znaleziono pieniądze i inne przedmioty służące do okradania kościelnych skarbon.
Mężczyźni przyznali się do zarzucanych im czynów, po przesłuchaniu zostali zwolnieni.
Jako że próbowali ukraść drobną kwotę, kradzież została zakwalifikowana jako wykroczenie. Grozi im kara 30 dni aresztu i 5 tysięcy złotych grzywny.
Autor: mmw//ec/jb / Źródło: TVN24 Kraków
Źródło zdjęcia głównego: Policja w Zakopanem