To jest moment fatalny i smutny dla nas wszystkich. Pozostały dwa dni do wyborów, których nie będzie, a one nie zostały odwołane - podkreślił prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego Władysław Kosiniak-Kamysz. Kandydat na prezydenta dodał, że widzimy upadek struktury politycznej i organizacyjnej państwa polskiego.
W czwartek rano Sejm ostatecznie przyjął - odrzucając wniosek Senatu - ustawę dotyczącą głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Trafi ona teraz na biurko Andrzeja Dudy. Oficjalnie obowiązująca data wyborów prezydenckich to nadal 10 maja, a ewentualnej drugiej tury - 24 maja.
W środę prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński oraz lider Porozumienia Jarosław Gowin w opublikowanym wieczorem wspólnym komunikacie oświadczyli, że "po 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez SN nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, Marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie".
"Jesteśmy traktowani przez rządzących jak poddani"
- To jest moment fatalny i smutny dla nas wszystkich. Pozostały dwa dni do wyborów, których nie będzie, a one nie zostały odwołane - powiedział prezes Polskiego Stronnictwa Ludowego i kandydat tej partii na prezydenta Władysław Kosiniak-Kamysz na konferencji prasowej w Sejmie. Lider ludowców zauważył, że zgodnie z prawem w piątek w nocy powinna rozpocząć się cisza wyborcza. Przypomniał, że to niejedyna wątpliwość. - Nie wiadomo, co z finansowaniem, rozliczeniem kampanii, w jaki sposób prowadzić inne działania polityczne po 10 maja - wyliczał Kosiniak-Kamysz.
- To wszystko pokazuje upadek struktury politycznej i organizacyjnej państwa polskiego - dodał.
- Jesteśmy traktowani przez rządzących jak poddani, a nie jak gospodarze. Obywatel nie jest dzisiaj w swoim państwie gospodarzem i nie ma metody kontroli - zaznaczył. - Nie zastosowano najprostszego mechanizmu: wprowadzenia stanu klęski żywiołowej - dodał.
"Ramy ustroju, w którym się znajdujemy, pozwoliły na coś takiego"
Jak ocenił prezes PSL, wszystkie te "wygibasy legislacyjne ferajny z Nowogrodzkiej" (przy ulicy Nowogrodzkiej w Warszawie mieści się siedziba Prawa i Sprawiedliwości) prowadzą tylko i wyłącznie do przyjęcia rozwiązania korzystnego politycznie dla tego środowiska. - Ramy ustroju, w którym się znajdujemy, pozwoliły na coś takiego. Pozwoliły na autorytarne rządy, na samowładztwo - mówił. - Dlatego wzywam wszystkich do pomocy w odbudowie Rzeczypospolitej i do zbudowania nowych ram ustrojowych - dodał.
Zdaniem kandydata ludowców na prezydenta, trzeba odsunąć Andrzeja Dudę od władzy, ponieważ - jak podkreślił - nie jest on w stanie zabrać głosu w sprawie wyborów. - Musimy sobie poradzić z tą sytuacją, ale nie da się tego zrobić przez bojkot. Bojkot jest teatralny i nie przynosi skutku. Tylko zwycięstwo w wyborach prezydenckich może dać szansę na zmianę tej sytuacji, bo rząd nigdy nie doprowadzi do rozwiązań obywatelskich - ocenił Kosiniak-Kamysz.
Źródło: TVN24, PAP
Źródło zdjęcia głównego: TVN24