Dwóch panów decyduje o tym, kiedy 30 milionów dorosłych Polaków będzie mogło spełnić swój najważniejszy obywatelski obowiązek - w taki sposób kandydat niezależny Szymon Hołownia odniósł się do uzgodnień prezesów PiS i Porozumienia w sprawie wyborów prezydenckich. - Gdzie przemawia suweren, skoro liczy się tylko głos Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina? - dopytywał.
W czwartek rano Sejm przegłosował ustawę dotyczącą głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Trafi ona teraz na biurko prezydenta.
Jednak w środę wieczorem prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński oraz lider Porozumienia Jarosław Gowin we wspólnym komunikacie oświadczyli, że "po 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez SN nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, Marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie".
Hołownia: gdzie przemawia suweren, skoro liczy się tylko głos Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina?
Do sytuacji wokół wyborów odniósł się w czwartek na konferencji prasowej kandydat niezależny Szymon Hołownia.
- Dwóch panów (...) decyduje o Polsce, bez żadnego trybu, bez żadnego Senatu, konstytucji. Siadają sobie we dwóch i dzielą sobie strefy wpływów. Decydują o tym, kiedy 30 milionów dorosłych Polaków będzie mogło spełnić swój najważniejszy obywatelski obowiązek. Święto demokracji, suweren przemawia. Gdzie przemawia suweren, skoro liczy się tylko głos Jarosława Kaczyńskiego i Jarosława Gowina? - dopytywał się.
- Kiedy widziałem dzisiaj te fontanny wazeliny, które wypływały z ust posłów Porozumienia pod adresem największego stratega i przywódcy Jarosława Kaczyńskiego, który w geście współczucia dla Polski tak troskliwie się dziś nad nią pochylił razem z Jarosławem Gowinem i uratowali nas przed klęską, to nie miałem pojęcia, co oglądam: czy to kanał rozrywkowy z wieczornymi programami satyryków, czy Sejm Rzeczypospolitej Polskiej? - mówił, nawiązując do czwartkowych obrad Sejmu, podczas których zdecydowano o ustawie w sprawie wyborów.
"Trzech panów kręci coś na boku, a 30 milionów Polaków musi czekać, aż będzie mogło oddać swój głos"
Dodał, że "w tym dealu" dotyczącym przeprowadzenia wyborów "prawdopodobnie uczestniczył prezydent" Andrzej Duda, którego w bezpośredni sposób dotyczy ustawa w sprawie głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich 2020 roku. - Trzech panów kręci coś na boku, a 30 milionów Polaków musi czekać, aż będzie mogło oddać swój głos - powiedział Hołownia.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24