Oświadczenie Donalda Tuska "demobilizuje elektorat Platformy Obywatelskiej i wcale nie pomaga jej" - ocenił w "Faktach po Faktach" kandydat Lewicy na prezydenta, europoseł Wiosny Robert Biedroń. Komentował słowa szefa Europejskiej Partii Ludowej, który wyjaśniał, dlaczego 10 maja nie będzie "uczestniczył w procedurze głosowania". - To nie jest moment, żeby kapitulować, wywieszać białą flagę - przekonywał Biedroń.
Przewodniczący Europejskiej Partii Ludowej i były przewodniczący Rady Europejskiej Donald Tusk wydał we wtorek rano oświadczenie w sprawie wyborów prezydenckich, które - do czego dąży Prawo i Sprawiedliwość - mają odbyć się 10 maja w drodze głosowania korespondencyjnego.
Zdaniem Tuska to, co przygotowali rządzący, "nie ma nic wspólnego z wyborami". Tusk wymienił powody, dla których nie powinno się brać udziału w wyborach w takiej formule, i przyznał, że nie będzie "uczestniczył 10 maja w procedurze głosowania przygotowanej przez ministra (aktywów państwowych, wicepremiera Jacka - red.) Sasina i PiS".
"To nie jest moment, żeby kapitulować, wywieszać białą flagę"
Europoseł Wiosny i kandydat Lewicy na prezydenta Robert Biedroń ocenił w "Faktach po Faktach" w TVN24, że oświadczenie Tuska "demobilizuje elektorat Platformy Obywatelskiej i wcale nie pomaga jej". - Widać to po sondażach zarówno kandydatki (na prezydenta, Małgorzaty Kidawy-Błońskiej - red.), jak i partii politycznej - wyjaśnił.
Według Biedronia, "to nie jest moment, żeby kapitulować, wywieszać białą flagę". - Bo oczywiście Kaczyńskiemu najbardziej zależy na tym. Po to wysłał swojego posłańca Gowina, żeby wprowadzić mętną wodę, bo wtedy łatwiej mu będzie łowić. Po to demobilizuje nas wszystkich, żeby oczywiście kolanem z łatwością przepchnąć nieudolnego prezydenta Andrzeja Dudę i my jako opozycja nie powinniśmy mu w tym pomagać - dodał.
Biedroń odniósł się do negocjacji lidera Porozumienia Jarosława Gowina z opozycją w sprawie projektu zmiany konstytucji, jaki na początku kwietnia zaproponowała jego partia w celu przesunięcia terminu majowych wyborów prezydenckich. Przewiduje on przedłużenie kadencji prezydenta o dwa lata, bez możliwości reelekcji.
Kandydat Lewicy na prezydenta ocenił także, że "Donald Tusk chyba zbyt rzadko bywa w Polsce w ostatnim czasie i nie wie, jak wiele jest osób, które dzisiaj nadal marzą o tym, o czym Platforma Obywatelska mówiła przez wiele lat, a dzisiaj jakby porzuciła tych ludzi". - O konstytucji, demokracji, wolności, o prawach człowieka, prawach obywatelskich, o tym wszystkim, w sprawie czego wychodziliśmy na ulicę przez ostatnie lata i nie można dzisiaj zostawić ludzi samych - przekonywał.
Biedroń: dzisiaj wysłałem dwa pisma
- Dzisiaj wysłałem dwa pisma: do sekretarza generalnego Rady Europy i sekretarza generalnego OBWE, z apelem o to, żeby wysłał obserwatorów wyborczych, którzy będą monitorowali przebieg kampanii, ale także procesu wyborczego - oświadczył Biedroń.
- Dlaczego? Dlatego, że po prostu mamy sporo wątpliwości co do tego procesu, ale to wcale nie znaczy, że musimy schodzić z pola bitwy - dodał.
"Nie możemy dzisiaj dać sobie odebrać Polski Kaczyńskiemu, Dudzie czy Sasinowi"
Kadencja pierwszej prezes Sądu Najwyższego Małgorzaty Gerdsorf upływa z końcem kwietnia. Gość TVN24 ocenił, że jest to "wielka dama polskiego systemu sprawiedliwości, niezłomna, bohaterska" ,
- Mam ciarki teraz, jak to mówię, bo chyba wszystkim nam bardzo zaimponowała. To pokazuje, że są jeszcze ludzie, którzy mają siłę, odwagę i determinację, żeby walczyć i dzięki takim ludziom, jak pani profesor Gersdorf, jeszcze Polska nie zginęła - dodał.
Przyznał, że "nie czuje się bezpiecznie" w sytuacji, kiedy po odejściu Gersdorf na czele SN stanie nowy prezes prawdopodobnie wskazany przez prezydenta Andrzeja Dudę, a ważność wyborów będzie oceniała jedna z nowych izb Sądu Najwyższego. - Dlatego nie poddaję się, mam determinację i siłę, żeby dalej walczyć. Nie możemy dzisiaj dać sobie odebrać Polski Kaczyńskiemu, Dudzie czy Sasinowi. Musimy po prostu walczyć, nie można się poddać, bo oni by tego chcieli, ale my im na to nie możemy pozwolić - zaapelował Biedroń.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24