- Wierzę w odpowiedzialność wszystkich sędziów, jakkolwiek byliby wybierani. I co ważniejsze, wierzę, że ich punktem odniesienia będzie polskie prawo i polska konstytucja, a nie tryb, w jakim zostali powołani i ewentualna lojalność w stosunku do tych, którzy ich powołali - mówił Rafał Trzaskowski w Łagiewnikach Kościelnych w Wielkopolsce.
Trzaskowski przebywa we wtorek w woj. wielkopolskim. Rano spotkał się z mediami w Lesznie, następnie z sadownikami w Krzycku Wielkim, później rozmawiał z nauczycielami w Łagiewnikach Kościelnych. W drugiej z tych miejscowości otrzymał wsparcie od wójta gminy Kiszkowo Tadeusza Bąkowskiego oraz jej mieszkańców, którzy licznie zebrali się w miejscu briefingu kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta.
Trzaskowski podczas rozmowy z dziennikarzami, wyraził nadzieję, że "Sąd Najwyższy nie będzie musiał rozstrzygać o wyniku wyborów".
- Po drugie, jeżeli ktokolwiek chciałby naruszyć wynik wyborów w sposób niedemokratyczny, to tego typu formacja polityczna, czy ludzie z nią związani, werdyktem wyborców - jestem o tym przekonany - znikną z polskiej polityki - stwierdził.
- Wierzę w to, że Sąd Najwyższy dalej pozostaje niezależny. Wierzę w odpowiedzialność wszystkich sędziów, jakkolwiek byliby wybierani. I co ważniejsze, wierzę, że ich punktem odniesienia będzie polskie prawo i polska konstytucja, a nie tryb, w jakim zostali powołani i ewentualna lojalność w stosunku do tych, którzy ich powołali - dodał.
"Jest łeb w łeb, potrzebna jest determinacja"
Podobnie Trzaskowski odpowiadał w poniedziałek podczas "Areny prezydenckiej" - spotkania z przedstawicielami 19 redakcji.
- Bardzo często pytają mnie obywatele, czy zachodzi jakiekolwiek ryzyko fałszowania wyborów. Ja się boję, że tak. Tylko chcę też jasno powiedzieć, że władza, która przyłoży rękę do tego, żeby próbować fałszować wybory, zniknie z polskiej sceny politycznej na zawsze. To chcę jasno powiedzieć wszystkim, którzy mają tego typu pomysły w głowie - mówił w Lesznie Trzaskowski.
Przyznał przy tym, że ma nadzieję, iż "to zwycięstwo będzie na tyle duże, żeby ten werdykt obywateli nie musiał się opierać o sąd". - Jasno mówię, że w związku z tym, że (sondażowy wynik - przyp. red.) jest łeb w łeb, potrzebna jest niesamowita determinacja, potrzebna jest wiara w to, że zwyciężymy - dodał.
Źródło: TVN24, PAP