To był bardzo ważny wewnętrznie dla obozu Zjednoczonej Prawicy ruch - mówił w "Rozmowie Piaseckiego" Marcin Mastalerek, były poseł i rzecznik PiS o wotum zaufania dla rządu. Odniósł się również do kampanii Władysława Kosiniaka-Kamysza, mówiąc, że "stracił największą szansę swojego życia", nie popierając majowego terminu wyborów.
W czwartek Sejm głosami klubu Prawa i Sprawiedliwości udzielił wotum zaufania rządowi Mateusza Morawieckiego. Premier zdecydował się złożyć taki wniosek po tym, jak tego dnia spotkał się z prezydentem Andrzejem Dudą.
Były poseł i rzecznik Prawa i Sprawiedliwości Marcin Mastalerek ocenił w "Rozmowie Piaseckiego" w TVN24, że "to był świetny pomysł". - Zakończył pewne rozszczelnienie i rozedrganie w obozie władzy, które w naturalny sposób pojawiło się po nieodbyciu wyborów 10 maja - tłumaczył.
Wotum zaufania dla rządu było jego zdaniem "jasnym sygnałem, że trzeba ruszyć, zakończyć spory". - To był bardzo ważny wewnętrznie dla obozu Zjednoczonej Prawicy ruch. Odebrał zainteresowanie mediów początkiem kampanii Rafała Trzaskowskiego - dodał gość TVN24.
Mastalerek: dostrzegam sprawczość kampanijną Trzaskowskiego
Mastalerek odnosił się też do kampanii Rafała Trzaskowskiego, nowego kandydata Koalicji Obywatelskiej na prezydenta. Przyznał, że "dostrzega jego sprawczość kampanijną".
- Odzyskał wszystko, co poprzednia kandydatka (Małgorzata Kidawa-Błońska - red.) nie ze swojej winy utraciła. Dziś kampania wróciła do momentu startu - ocenił.
Trzaskowski - mówił były rzecznik PiS - "odzyskał poparcie Platformy i zabrał wyborców Władysławowi Kosiniakowi-Kamyszowi, Szymonowi Hołowni i Robertowi Biedroniowi".
Władysław Kosiniak-Kamysz "stracił największą szansę swojego życia"
Mastalerek ocenił, że "człowiekiem, który najwięcej stracił na zmianie kandydata Platformy, na tym, że wybory się nie odbyły i startuje Rafał Trzaskowski, jest Władysław Kosiniak-Kamysz".
- Gdyby on podjął grę jeszcze w kwietniu, doprowadził do wyborów w maju w porozumieniu z Prawem i Sprawiedliwością, to najprawdopodobniej przy całym zamieszaniu z kandydatką Platformy, uzyskałby drugi wynik. Miał swój czas, miał swój moment - mówił.
Gdyby Kosiniak-Kamysz uzyskał drugi wynik w wyborach prezydenckich - mówił gość TVN24 - "byłby naturalnym liderem opozycji i rozgrywającym przez trzy lata w Sejmie". - Przez trzy lata nie będzie "sprawdzam", najbliższe wybory - wybory parlamentarne - są za trzy lata - przypominał Mastalerek.
W jego ocenie "do Kosiniaka-Kamysza mogłyby ustawiać się kolejki posłów PO z tylnych rzędów, mógłby rozmawiać z samorządami". Zdaniem byłego rzecznika PiS Władysław Kosiniak-Kamysz "stracił największą szansę swojego życia" i "jest największym przegranym sytuacji". - To już nigdy nie wróci i nie będzie już odgrywał takiej roli, jaką mógł odegrać - mówił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24