Premier Mateusz Morawiecki zwlekając z opublikowaniem uchwały PKW utrudnia przeprowadzenie wyborów. Złożymy zawiadomienie o możliwości popełnienia przestępstwa - zapowiedział w "Kawie na ławę" w TVN24 Cezary Tomczyk (KO). Goście programu dyskutowali też o nadal nieznanym terminie głosowania i pracach w Senacie nad ustawą dotyczącą wyborów.
Sejm uchwalił nową ustawę dotyczącą tegorocznych wyborów prezydenckich 12 maja. Przewidziano w niej, że głosowanie odbędzie się metodą "mieszaną" - w lokalach wyborczych oraz dla chętnych - korespondencyjnie. Teraz zajmuje się nią Senat. Połączone komisje mają powrócić do rozpatrywania ustawy w poniedziałek.
Na wtorkowym posiedzeniu komisji przedstawiciele Lewicy i Koalicji Polskiej PSL-Kukiz'15 złożyli poprawkę, która zakłada, że ustawa wejdzie w życie dopiero 6 sierpnia, po zakończeniu kadencji prezydenta Andrzeja Dudy.
Girzyński: rząd nie zawaha się, by zareagować
Poseł Prawa i Sprawiedliwości Zbigniew Girzyński powiedział, że jest "zaskoczony i zbulwersowany" tym, co dzieje się w Senacie.
Zapowiadał, że "jeżeli różnego rodzaju instytucje, chociażby samorządowe, bo takie zapowiedzi też się pojawiały, próbowałyby paraliżować funkcjonowanie demokratycznych instytucji państwa polskiego, wówczas rząd zgodnie z przepisami konstytucji ma możliwości reagowania".
- Mam nadzieję, że nie będzie musiał ich wykorzystywać, ale nie zawaha się, jeśli taka konieczność będzie - zaznaczył Girzyński.
Hetman: od 11 maja jesteśmy w próżni prawnej, poza konstytucją
Krzysztof Hetman z PSL stwierdził, że "przez Prawo i Sprawiedliwość mamy od 10 maja chaos konstytucyjny". - PiS na złość babci odmroziło sobie uszy i nie chciało w żaden legalny, zgodny z konstytucją sposób przenieść terminu wyborów - wyjaśniał.
Jego zdaniem "od 11 maja jesteśmy poza konstytucją, w próżni prawnej". - Proszę się nie dziwić, że w demokratycznym Senacie podnosi się wątpliwości co do konstytucyjnych terminów wyborów, które mają nastąpić - podkreślił.
Hetman dodał, że "nie ma najmniejszych wątpliwości, że trzeba w końcu te wybory zrobić" - Władysław Kosiniak-Kamysz przedstawił plan dojścia do tych wyborów. Pierwszym elementem jest wydrukowanie uchwały PKW, którą bezprawnie rządowe centrum legislacji przetrzymuje. A to podlega panu premierowi Morawieckiemu - mówił.
Tomczyk: zawiadomimy prokuraturę w sprawie premiera Morawieckiego
Cezary Tomczyk z Koalicji Obywatelskiej przypominał, że w niedzielę "mija 21 dzień, od kiedy premier Morawiecki zablokował publikację uchwały PKW", co powoduje, że marszałek Sejmu nie może zarządzić terminu wyborów. PKW wydała uchwałę dotyczącą wyborów, które nie odbyły się 10 maja, jeszcze tego samego dnia.
- W poniedziałek wraz z grupą posłów Koalicji Obywatelskiej złożymy zawiadomienie do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstwa przez premiera Morawieckiego - zapowiedział Tomczyk. Ocenił, że to premier "utrudnia dzisiaj w Polsce przeprowadzenie wyborów".
Poseł podkreślał, że "w tych wyborach trzeba wziąć udział, trzeba je wygrać". - Jesteśmy gotowi na każdą datę - deklarował.
Biejat: jesteśmy gotowi wziąć udział w wyborach, kiedy to tylko będzie możliwe
Magdalena Biejat z Lewicy deklarowała, że jej ugrupowanie "jest gotowe wziąć udział w wyborach w dowolnym momencie, kiedy to będzie tylko możliwe". - Dla nas będzie to możliwe wtedy, gdy przynajmniej na minimalnym poziomie przyzwoitości zapewnimy podstawowe warunki przeprowadzenia wyborów zgodnych z procesem demokratycznym - mówiła.
- Nasze warunki to zorganizowanie wyborów przez PKW, zapewnienie przymiotów, które są zapisane w konstytucji: tajności, powszechności, równości. Czy to będzie 28 czerwca, czy wcześniej, czy później, jest kwestią zupełnie wtórną - dodała posłanka.
Dziambor: jeżeli 28 czerwca jest terminem realnym, to róbmy to
Artur Dziambor przypominał, że politycy Konfederacji "od samego początku mówili, że wybory muszą się odbyć jak najszybciej". - Jeżeli 28 czerwca jest terminem realnym, to róbmy to - mówił.
- Poparliśmy w Sejmie jako jedyni tę zmianę PiS, nową ustawę. My od samego początku mówiliśmy, że wybory powinny odbyć się w formie tradycyjnej z opcją korespondencyjną. Jesteśmy zadowoleni z tego rozwiązania, które się pojawiło. Mamy nadzieję, że zostanie powiedziane też ostateczne słowo, czyli że marszałek Witek jak najszybciej zapowie te wybory - dodał poseł.
"Wybory są podstawą, fundamentem"
Andrzej Dera z kancelarii prezydenta podkreślał, że "Polska jest państwem demokratycznym, a wybory są podstawą, fundamentem". - Muszą się odbyć. Data 28 czerwca wynika z tego, że ewentualna druga tura, ewentualne protesty wyborcze, które rozpatrzy Sąd Najwyższy i zatwierdzenie wyborów (odbędzie się - red.) przed 6 sierpnia, czyli ostatnim dniem urzędowania pana prezydenta Andrzeja Dudy - tłumaczył.
Dodał, że "wydawało się, że mamy konsensus polityczny dotyczący terminu, ale okazuje się, że nie do końca". - Są siły, które robią to, co od początku robiła Platforma Obywatelska - nie chcą tych wyborów przeprowadzić, chcą żeby się nie odbyły - mówił Dera.
Źródło: TVN24