Tylko od składu orzekającego zależy, jaka będzie treść podjętego orzeczenia. Wszelkie spekulacje, które pojawiają się w mediach w tym zakresie, traktuję jako element dyskursu publicznego bez żadnego wpływu na orzeczenia - powiedziała prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych Sądu Najwyższego sędzia Joanna Lemańska. To właśnie ta izba rozstrzyga o ważności wyboru prezydenta.
W czwartek rano Sejm przegłosował ustawę dotyczącą głosowania korespondencyjnego w wyborach prezydenckich w 2020 roku. Trafi ona teraz na biurko prezydenta.
Dzień wcześniej prezes Prawa i Sprawiedliwości Jarosław Kaczyński oraz lider Porozumienia Jarosław Gowin w opublikowanym w środę wieczorem wspólnym komunikacie oświadczyli, że "po 10 maja 2020 r. oraz przewidywanym stwierdzeniu przez SN nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, Marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie".
Lemańska: z pewnym zdziwieniem przyjęłam aprioryczne założenie co do przyszłego orzeczenia SN
Do fragmentu oświadczenia, w którym mowa o ewentualnych decyzjach Sądu Najwyższego, odniosła się w czwartek w rozmowie z TVN24 prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych, sędzia Joanna Lemańska. To właśnie ta izba SN orzeka o ważności wyboru prezydenta.
- Z pewnym zdziwieniem przyjęłam czynione apriorycznie założenie co do przyszłego orzeczenia Sądu Najwyższego odnośnie ważności wyborów - przyznała.
Jak mówiła, sędziowie są "niezawiśli i niezależni". - Tylko od składu orzekającego zależy, jaka będzie treść podjętego orzeczenia. Wszelkie spekulacje, które pojawiają się w mediach w tym zakresie, traktuję jako element dyskursu publicznego bez żadnego wpływu na orzeczenia, które zapadają w Izbie Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - zapewniała.
Prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych przypomniała, że to będą już kolejne wybory, o których ważności będzie decydować ta izba Sądu Najwyższego.
- Zainteresowanie medialne naszymi wcześniejszymi rozstrzygnięciami, zarówno tymi dotyczącymi rozpatrywania protestów wyborczych, jak i stwierdzania ważności wyborów, było bardzo duże, a nasze orzeczenia nie były komentowane negatywnie. Raczej przyjmowano ich trafność i słuszność - zwracała uwagę, nawiązując w ten sposób do protestów wyborczych po wyborach parlamentarnych w 2019 roku. Jak dodała, "jest przekonana, że tak samo będzie w tym przypadku".
"Na chwilę obecną bardzo trudno jest mi spekulować, jakie czynności podejmie PKW"
Lemańska tłumaczyła również procedury Sądu Najwyższego związane ze stwierdzaniem ważności wyborów.
- W pierwszej kolejności Państwowa Komisja Wyborcza stwierdza wynik wyborów i obwieszcza wynik wyborów w Dzienniku Ustaw. To dopiero otwiera możliwość do składania protestów wyborczych do Sądu Najwyższego. Jeżeli takie zostaną wniesione, to my oczywiście będziemy je rozpoznawać - mówiła.
Jak tłumaczyła dalej, wszczęcie orzeczenia w sprawie ważności wyborów następuje na podstawie sprawozdania, jakie złoży PKW. Mówiła, że takie sprawozdanie nie jest wiążące, ale w praktyce stanowi bardzo istotny element tego rozstrzygania. - W związku z tym na chwilę obecną bardzo trudno jest mi spekulować, jakie czynności podejmie PKW, a tym bardziej - jaka będzie ich treść - dodała prezes Izby Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych.
- Jestem absolutnie przekonana, że żaden sędzia Sądu Najwyższego i żaden inny sędzia nie może wypowiadać się na temat spraw, które toczą się lub będą się toczyć w danym sądzie - powiedziała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24