Spotkaliśmy się dzisiaj z panem prezydentem Andrzejem Dudą. Bardzo uważnie wsłuchiwał się w moje argumenty - powiedział w "Kropce nad i" w TVN24 prezes Porozumienia Jarosław Gowin. Przekonywał także, że "najlepiej, jakbyśmy dali sobie spokój z wyborami na dwa lata". - Jestem wściekły na siebie, na całą polską klasę polityczną, że my w ogóle rozmawiamy o wyborach - dodał.
3 kwietnia Porozumienie - wchodzące w skład rządzącej Zjednoczonej Prawicy - przedstawiło projekt zmiany konstytucji, który zakłada wprowadzenie siedmioletniej kadencji prezydenta bez możliwości reelekcji oraz przedłużenie kadencji obecnego prezydenta o dwa lata. Nie mógłby się on przy tym ubiegać o reelekcję. Szef Porozumienia, były wicepremier Jarosław Gowin z powodu epidemii jest przeciwny przeprowadzaniu w maju wyborów. W poniedziałek rozpoczął negocjacje w sprawie projektu zmiany konstytucji z Koalicją Obywatelską, a w czwartek ma się spotkać z liderami Koalicji Polskiej, którą tworzą PSL i Kukiz'15.
"Pan prezydent bardzo uważnie wsłuchiwał się w moje argumenty"
Gowin poinformował w "Kropce nad i" w TVN24, że w tej sprawie spotkał się w środę z prezydentem Andrzejem Dudą. - Nie jest tajemnicą, że spotkaliśmy się dzisiaj z panem prezydentem Dudą - mówił. Zastrzegł jednocześnie, że w tym spotkaniu nie uczestniczył wicepremier i minister aktywów państwowych Jacek Sasin.
- Pan prezydent bardzo uważnie wsłuchiwał się w moje argumenty, wypytywał się też o szczegóły ekspertyz, którymi dysponuję, bo nie wszystkie z tych ekspertyz są dostępne publicznie (...). Natomiast pan prezydent podkreślał, że oprócz moich ekspertyz, moich poglądów, styka się też z odmiennymi poglądami - relacjonował przebieg spotkania prezes Porozumienia.
- Podtrzymywałem dzisiaj moje poglądy, powołując się między innymi na stanowisko Polskiego Towarzystwa Epidemiologicznego i Lekarzy Chorób Zakaźnych, którzy zwracają uwagę nie tyle na wadliwość samego głosowania korespondencyjnego, bo ono bezsprzecznie jest bardziej bezpieczne niż głosowanie w lokalach wyborczych, tylko na niebezpieczeństwo związane z bardzo szybkim trybem przygotowania tych wyborów, co musi w sposób nieuchronny doprowadzić do wielu niekontrolowanych kontaktów i zapewne także do wzrostu zachorowań - kontynuował Gowin.
- Charakterystyczny jest przykład Bawarii, na który powołują się zwolennicy terminu 10 maja. Mam szczegółowe dane. Wskaźnik zachorowań w Bawarii od tamtych wyborów korespondencyjnych jest wyraźnie wyższy od średniej niemieckiej. A zatem dane nawet empiryczne - nawet te bawarskie, gdzie głosowanie korespondencyjne jest prowadzone od 60 lat - pokazują, że nie do końca jest to głosowanie bezpieczne - zwracał uwagę.
Jak mówił dalej Gowin, "na końcu pan prezydent będzie musiał wyważyć i podjąć decyzję co do tego, czy rekomendować wybory 10 maja, czy nie rekomendować". - Chociaż podkreślam, że decyzja w tej sprawie należy do parlamentu - mówił, nawiązując do tego, że obecnie w Senacie trwają pracę na uchwaloną przez Sejm na początku kwietnia ustawą, która wprowadza głosowanie korespondencyjne.
"Mam ofertę kompromisową wobec Prawa i Sprawiedliwości"
Gość "Kropki nad i" mówił, że w sprawie terminu wyborów prezydenckich "szuka kompromisów". - Dla mnie optymalnym kompromisem jest projekt zmian przygotowany przez Porozumienie. To jest zmiana ustrojowa, która polega na tym, że prezydent byłby wybierany na jedną siedmioletnią kadencję bez możliwości reelekcji, dzięki czemu byłby znacznie silniejszy (...). Brak reelekcji czyniłby prezydenta osobą całkowicie niezależną od zaplecza partyjnego - podkreślił.
- Jeżeli opozycja odrzuci tę propozycję, mam ofertę kompromisową wobec Prawa i Sprawiedliwości. Przygotujmy porządnie od strony legislacyjnej ordynację korespondencyjną, dobrze to zorganizujmy i przeprowadźmy wybory na przykład w połowie sierpnia - mówił lider Porozumienia.
"Jestem wściekły na siebie, na całą polską klasę polityczną"
- Jestem wściekły na siebie, na całą polską klasę polityczną, że my w ogóle rozmawiamy o wyborach. My się teraz powinniśmy koncentrować na dwóch rzeczach - na walce z epidemią i na uratowaniu polskiej gospodarki - powiedział Gowin.
Podkreślił też, że "interes polskiego społeczeństwa wymaga jak najszybszego przesunięcia wyborów i skoncentrowania się na rzeczach naprawdę ważnych". - Najlepiej jakbyśmy dali sobie spokój z wyborami na dwa lata, przy okazji wprowadzając nowy model ustrojowy - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24