Henryk Wujec, działacz opozycji w czasach PRL, były poseł i doradca prezydenta Bronisława Komorowskiego, poprosił niezdecydowanych o zagłosowanie w niedzielnych wyborach prezydenckich. On sam, z powodu pobytu w szpitalu, prawdopodobnie nie będzie mógł oddać głosu i zaapelował, żeby ktoś "poszedł w darze" dla niego i zagłosował na Rafała Trzaskowskiego.
Były działacz opozycji demokratycznej Henryk Wujec przebywa w szpitalu w podwarszawskim Otwocku, w związku z czym obawia się, że nie będzie mógł wziąć udziału w wyborach 12 lipca. Poprosił, aby w niedzielę ktoś zagłosował za niego, a swój apel skierował głównie do osób, które nie chodzą na wybory.
- Nie mogę dopuścić do tego, żeby mój głos nie brał w tym udziału. Myślę sobie: napiszę do ludzi, którzy nie lubią chodzić na wybory - powiedział, nawiązując do apelu, który przekazał wcześniej tego dnia. - Trochę wzięło mnie na taki ton trochę od serca, nie rozumu. Nagle się okazało, że to bardzo zadziałało na ludzi - dodał.
List opublikował na Facebooku syn Wujca, Paweł.
"Moi drodzy, jestem w prawdziwej desperacji, leżę w szpitalu w Otwocku i nie wiem czy na niedzielę mnie wypuszczą. Jeżeli z powodu absencji jednego wyborcy, czyli mnie Trzaskowski by przegrał, to będę chory jeszcze bardziej z rozpaczy. Namówicie kogoś, kto nie chodzi na wybory, aby tym razem poszedł w darze dla mnie, chorego Henryka Wujca i zagłosował na Trzaskowskiego, po wyjściu bardzo mu podziękuję" - napisał Wujec.
Źródło: TVN24