Mamy mieć zarządzone nowe wybory. W takim wypadku nie ulega dla mnie wątpliwości, że powinna być pełna nowa procedura związana ze zbieraniem podpisów - powiedział w TVN24 profesor Krzysztof Skotnicki, kierownik Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Łódzkiego. Jak dodał, jeżeli to nowe wybory, to zostaje także kwestia przeprowadzenia całej kampanii wyborczej.
Jarosław Kaczyński oraz Jarosław Gowin we wspólnym komunikacie poinformowali, że "po 10 maja 2020 roku oraz przewidywanym stwierdzeniu przez SN nieważności wyborów, wobec ich nieodbycia, Marszałek Sejmu ogłosi nowe wybory prezydenckie w pierwszym możliwym terminie". Dodali, że wybory odbędą się w trybie korespondencyjnym, a Porozumienie poprze ustawę o głosowaniu korespondencyjnym i jednocześnie przedstawi, w uzgodnieniu z PiS, propozycję jej nowelizacji.
Utrzymanie podpisów w nowych wyborach "nie jest zgodne z prawem"
Profesor Krzysztof Skotnicki, kierownik Centrum Studiów Wyborczych i Katedry Prawa Konstytucyjnego Uniwersytetu Łódzkiego pytany w TVN24, czy w nowych wyborach utrzymanie podpisów, które zostały zgromadzone przez kandydatów, jest zgodne z prawem, odpowiedział, że "to nie jest zgodne z prawem".
- Mamy mieć zarządzone nowe wybory, to w takim wypadku nie ulega dla mnie wątpliwości, że powinna być pełna, nowa procedura związana także ze zbieraniem podpisów - podkreślił. - Trzeba pamiętać, że ustawa z 6 kwietnia, która będzie ponownie przyjęta bezwzględną większością głosów przez Sejm, tylko częściowo reguluje proces wyborczy. W dalszym ciągu obowiązuje wiele postanowień Kodeksu wyborczego i ja sobie tutaj nie wyobrażam, aby nie łamiąc tych wszystkich postanowień, nie trzeba było ponownie zbierać podpisów - wyjaśniał.
- Tutaj będzie musiała mieć miejsce - w moim przekonaniu - ponowna rejestracja kandydatów. Nie można regulacją ustawową uchylić wymogu konstytucyjnego zebrania 100 tysięcy podpisów - mówił profesor Skotnicki.
"Jest także kwestia przeprowadzenia całej kampanii wyborczej"
Jak dodał, "podchodzi również z pewnym dystansem do tych wszystkich terminów, o których się dzisiaj mówi". - Przecież skoro są to nowe wybory, to jest to nie tylko kwestia zebrania podpisów, to jest także kwestia przeprowadzenia całej kampanii wyborczej - zauważył.
- Cały czas pozostajemy w tak wielu niewiadomych. W dalszym ciągu nie wiemy, czy o drukowaniu kart będzie decydować minister właściwy do spraw aktywów, czyli pan wicepremier Jacek Sasin, czy będzie o tym decydować Państwowa Komisja Wyborcza. Bo jeżeli to są nowe wybory, to powinien być nowy wzór karty do głosowania, zwłaszcza że teoretycznie może się pojawić jakiś nowy kandydat - powiedział.
W obecnym stanie prawnym w dalszym ciągu Państwowa Komisja Wyborcza odpowiada za przebieg wyborów prezydenckich, ale przepis art. 102 "ustawy o szczególnych instrumentach wsparcia w związku z rozprzestrzenianiem się wirusa" pozbawił ją ważnego prawa – ustalenia wzoru karty do głosowania i zlecenia druku. Obecnie nie ma obowiązującego aktu prawnego, który by na to komukolwiek zezwalał. W ustawie z 6 kwietnia ten obowiązek powierza się ministrowi aktywów państwowych, ale ta ustawa nie weszła jeszcze w życie.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24