Taka legislacja urąga wszelkim zasadom. Nie można w ten sposób tworzyć prawa, bo to jest jego psucie - ocenił w TVN24 sędzia Wojciech Hermeliński, były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej. Mówiąc o zbliżających się wyborach prezydenckich i wprowadzanych w ich kontekście zmianach, przypomniał zapis konstytucji, według którego Polska powinna być demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
Trwają prace Senatu nad specustawą uchwaloną głosami Prawa i Sprawiedliwości w Sejmie na początku kwietnia. Według zawartych w niej przepisów majowe wybory prezydenckie miałyby zostać przeprowadzone wyłącznie w formie korespondencyjnej.
Wojciech Hermeliński, były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, który jej pracą kierował przez pięć lat, oraz były sędzia Trybunału Konstytucyjnego, pytany był w TVN24, na jakim etapie powinny być prace Komisji na 20 dni przed wyborami. Według planu mają się one odbyć 10 maja.
- Wczoraj upłynął termin, kiedy powinny być powołane przez komisarzy Obwodowe Komisje Wyborcze, dawno już upłynęły terminy istotnych, ważnych dla wyborców czynności: wójtowie, burmistrzowie, prezydenci miast 30 dni przed wyborami powinni opublikować, najczęściej w formie plakatów, informację o tym, w jakich komisjach głosują wyborcy i jakie są zasady ważności głosów - wymieniał sędzia.
Wskazał, że znajdujemy się w etapie, kiedy zbliżamy się do wyborów, "gdzie są czynności, które mają przybliżyć nas do wyborów". - Niestety, w związku ze wstrzymaniem stosowania przepisów, one do wyborców nie dotrą i na dzień dzisiejszy wyborcy nie wiedzą kiedy głosujemy, bo w grę wchodzą trzy warianty [wszystkie w maju - przyp. red.], gdzie - w lokalach czy skrzynkach pocztowych - no i kto będzie głosował, na ile będą mieli prawa wyborcze - zwrócił uwagę Wojciech Hermeliński.
Ani równe, ani tajne, ani powszechne
Wybory prezydenckie według zapisów konstytucji powinny być powszechne, równe, bezpośrednie i tajne.
1. Prezydent Rzeczypospolitej jest wybierany przez Naród w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich i w głosowaniu tajnym.
- Co najmniej trzy z tych fundamentów mogą być poważnie nadwątlone - ocenił Hermeliński. - Co do zasady równości, skoro kampania wyborcza toczy się i jest wykonywana przez tylko jednego kandydata, a pozostali kandydaci jej nie prowadzą, to o jakiej kampanii tu mówimy? - zwrócił uwagę.
Wspomniał też o zasadzie tajności. - Jeżeli będzie głosowanie korespondencyjne, to co to będzie za tajność, jeśli ktoś na tej kartce napisze, że głosował tajnie. Tego nic nie sprawdzi - podkreślił Hermeliński.
Były szef PKW wymienił na koniec zasadę powszechności. - Nie wiemy, kto może głosować. Mogą być problemy z głosowaniem u osób mieszkających za granicą. Nawet jeżeli się je uwzględni w projekcie senackim, to nie wiadomo, czy te osoby będą miały szanse zagłosować - mówił.
"Tak się nie tworzy prawa"
Hermeliński pytany był, jaki może mieć efekt zmienianie prawa wyborczego w takim terminie i taki sposób. - To klecenie prawa na kolanie - przyznał. - Tak się nie tworzy prawa. To naruszenie artykułu drugiego konstytucji [zasada demokratycznego państwa prawnego - przyp. red.], z którego wywodzą się zasady prawidłowej legislacji. Taka legislacja urąga wszelkim zasadom, nie można w ten sposób tworzyć prawa, bo to jest psucie prawa - powiedział.
Rzeczpospolita Polska jest demokratycznym państwem prawnym, urzeczywistniającym zasady sprawiedliwości społecznej.
Były szef PKW mówił w TVN24, że z wymienionych powodów spodziewa się wielu protestów wnoszonych do Sądu Najwyższego. - Mam nadzieję, że Sąd Najwyższy, ta neo-izba [nieuznawana przez Sąd Najwyższy Izba Kontroli Nadzwyczajnej i Spraw Publicznych - przyp. red.], stanie na wysokości zadania i orzeknie zgodnie z sędziowskim sumieniem i zgodnie z prawem. Bo tworzenie prawa w ten sposób narusza konstytucję i ustawę. Nie możemy w tej sytuacji mówić, że mamy do czynienia z wyborami, na jakie zasługuje cywilizowany kraj - podkreślił Wojciech Hermeliński.
Jakiej rady w tej sytuacji, jako były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej, udzieliłby politykom? - W moim przekonaniu przeprowadzenie wyborów 10, czy 17, czy 23 maja to nie będą wybory demokratyczne, które spełniają wszystkie przesłanki, o jakich mowa w przepisach, które stanowią o wyborze prezydenta - odparł. - Nie będą powszechne, równe, tajne. Takie wybory nie mają szans na uznanie ich nie tylko w kraju, ale przede wszystkim przez organizacje międzynarodowe. OBWE [Organizacja Bezpieczeństwa i Współpracy w Europie - red.] już wyraziło swoje obawy - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24