W wielu miejscach na świecie Polacy zgłaszają swoje wątpliwości w sprawie wyborów prezydenckich. Dariusz Harasymiuk dawniej głosował w konsulacie w Mediolanie, ale obecnie obowiązują zakazy przemieszczania się poza obręb prowincji.
Dariusz Harasymiuk, który mieszka we Włoszech, uważa, że w związku z wyborami prezydenckimi rządzący w ogóle nie pomyśleli o obywatelach mieszkających za granicą. Jego zdaniem również wybory korespondencyjne we Włoszech nie dojdą do skutku. – Poczta tutaj nie funkcjonuje jak dawniej. Na pewno nie mamy możliwości otrzymania kart do głosowania – twierdzi. Wcześniej, podczas wyborów parlamentarnych, oddawał głos w konsulacie w Mediolanie. – Mamy nakaz przemieszczania się tylko wewnątrz gminy, a od wtorku będziemy mogli się przemieszczać wyłącznie po prowincjach – zwraca uwagę.
"Jesteśmy zamknięci w danej zonie i nie możemy jej opuścić"
Polak podkreśla, że przy pierwszej kontroli policji za opuszczenie swojego regionu grozi mu kara w wysokości do trzech tysięcy euro. – To jest podstawowa zasada. Jeśli ludzie nie muszą jechać do lekarza czy do sklepu, to jest kara od 200 euro do trzech tysięcy euro za wyjazd poza strefę – wyjaśnia. – Wszyscy jesteśmy zamknięci w danej zonie i nie możemy jej opuścić. Większość ludzi by pojechała do Polski lub do konsulatu, gdzie jest punkt wyborczy i by zagłosowała, bo każdemu zależy na tym, by mieć wpływ na to, kto nami rządzi – mówi Dariusz Harasymiuk.
We Włoszech, jak twierdzi, wszyscy traktują restrykcje w związku z epidemią COVID-19 bardzo poważnie. – Tutaj nikt nie mówi, że będzie otwarte jakieś przedszkole. Od poniedziałku coś się zaczyna otwierać, ale to jest dopiero początek – podkreśla. Dariusz Harasymiuk zwraca uwagę, że włoski rząd przewiduje koniec pandemii na marzec 2021 roku.
Ministerstwo Spraw Zagranicznych już przed trzema tygodniami przyznało, że "przeprowadzenie wyborów w niektórych państwach będzie bardzo utrudnione, a w wielu niemożliwe". Dlatego szef resortu zapowiada "przesłanie pakietów wyborczych do wyborców", jeśli oczywiście odpowiednie przepisy zostaną uchwalone. Ustawa o głosowaniu korespondencyjnym wejdzie w życie - o ile w ogóle to się stanie - najwcześniej na trzy dni przed dniem głosowania.
Źródło: TVN24