Donald Trump i jego rywal w wyścigu o Biały Dom demokrata Joe Biden zmierzą się w pierwszej przedwyborczej debacie w innym miejscu niż pierwotnie planowano. Taką decyzję podjęto z powodu koronawirusa. Do starcia kandydatów na prezydenta USA, które jest zaplanowane na 29 września, nie dojdzie na Uniwersytecie w Notre Dame w South Bend w Indianie, ale na Case Western Reserve University w Cleveland.
O zmianie poinformowały w poniedziałek władze Uniwersytetu w Notre Dame. Swoją decyzję uzasadniły tym, że zorganizowanie debaty w trakcie epidemii będzie kolidować z edukacją uczniów.
Przedstawiciele Case Western Reserve University zapewniają, że dzięki współpracy z lokalnymi służbami medycznymi przeprowadzenie debaty na ich uczelni będzie bezpieczne.
W amerykańskiej kampanii wyborczej zaplanowano trzy debaty kandydatów na prezydenta. Po tej z 29 września kolejne odbędą się 15 i 22 października.
3 listopada Amerykanie wybiorą między urzędującym prezydentem Donaldem Trumpem (republikanin) i byłym wiceprezydentem Joe Bidenem (demokrata). Kandydaci w sierpniu otrzymają oficjalne partyjne nominacje.
Sondaże: Biden na prowadzeniu
Na około sto dni przed amerykańskimi wyborami prezydenckimi faworytem sondaży jest Joe Biden. Donald Trump nie wierzy, by były one miarodajne i przypomina, że w 2016 roku odniósł zwycięstwo wbrew badaniom opinii publicznej i ich wskazaniom.
8,7 punktu procentowego - tyle wynosi pod koniec lipca przewaga Bidena nad Trumem według zliczającego ogólokrajowe sondaże portalu RealClearPolitics. To różnica większa niż w przypadku Hillary Clinton w analogicznym okresie w 2016 roku. Ówczesna rywalka Trumpa w lecie prowadziła z nim według RealClearPolitics o 3-7 pkt procentowych.
Ostatecznie kandydatka demokratów poniosła porażkę mimo przewagi, gdy chodzi o liczbę głosów w głosowaniu powszechnym. Prezydenturę Trumpowi zagwarantowały wygrane w wahających się stanach, w tym - na Florydzie oraz w stanach Pasa Rdzy: Ohio, Wisconsin, Michigan i Pensylwanii (w dwóch ostatnich o włos).
W tym roku sondaże nie wyglądają w nich dla urzędującego prezydenta korzystnie. We wszystkich z wymienionych stanów traci on do Bidena od 6 do 8 punktów procentowych.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: PAP