Wojciech Hermeliński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i były przewodniczący PKW oceniał w TVN24 przeprowadzenie referendum i wyborów parlamentarnych w jednym dniu. - Są rozbieżności pomiędzy kodeksem wyborczym i ustawą o referendum ogólnokrajowym - zauważył. Jego zdaniem "Prawo i Sprawiedliwość chce z referendum zrobić rodzaj plebiscytu". - Tak się nie przeprowadza referendum. W referendum się podaje pewne problemy - mówił.
Większość sejmowa przyjęła na początku lipca nowelizację ustawy o referendum ogólnokrajowym, która ma umożliwić przeprowadzenie referendum tego samego dnia, co wybory parlamentarne, prezydenckie lub do Parlamentu Europejskiego poprzez przede wszystkim ujednolicenie godzin głosowania, czyli w godzinach 7-21.
Zamiar przeprowadzenia referendum razem z przypadającymi na 15 października wyborami parlamentarnymi potwierdził premier Mateusz Morawiecki.
Hermeliński: są rozbieżności między kodeksem wyborczym a ustawą o referendum ogólnokrajowym
O ocenę przeprowadzenia referendum w czasie trwania wyborów pytany był w TVN24 Wojciech Hermeliński, sędzia Trybunału Konstytucyjnego w stanie spoczynku i były przewodniczący Państwowej Komisji Wyborczej.
- Od strony formalno-prawnej jest to dopuszczalne, bo ustawa o referendum ogólnokrajowym dopuszcza możliwość łączenia referendum z wyborami parlamentarnymi, prezydenckimi, z wyborami do europarlamentu, nie można tylko łączyć go z wyborami samorządowymi - wyjaśnił.
Podsumował więc, że jest to dopuszczalne, jednak mogą wystąpić przy tym "pewne trudności".
- Jako Państwowa Komisja Wyborcza, której miałem zaszczyt przewodniczyć, informowaliśmy prezydenta i obu marszałków Sejmu i Senatu, w roku 2018, kiedy prezydent chciał wystąpić z referendum konsultacyjnym, że są rozbieżności pomiędzy kodeksem wyborczym i ustawą o referendum ogólnokrajowym - przypomniał.
Wyjaśnił, że rozbieżności te polegają na tym, że "zupełnie inne organy powołują komisję wyborczą, którą powołuje komisarz wyborczy, a komisję referendalną powołuje wójt".
- Są też różne sposoby oceniania ważności głosu. Na stronie internetowej Państwowej Komisji Wyborczej jest podane, że będzie jedna, wspólna komisja. Nie wiem, na jakiej podstawie ona będzie powołana. Podstawa, o której mówi Państwowa Komisja Wyborcza, jest dosyć wątpliwa dla mnie, bo to powinno być zmienione ustawą, a nie decyzją Państwowej Komisji Wyborczej. Będzie jedna urna, więc dla mnie to jest trochę trochę zadziwiające - przyznał.
"Tak się nie przeprowadza referendum"
Zwracając uwagę na to, że nie wiemy jakie pytanie - bądź pytania - będzie zadane w referendum, Hermeliński zauważył, że "słyszał, że mają być podobno cztery czy nawet pięć pytań". - Widzę, że tutaj Prawo i Sprawiedliwość chce z referendum zrobić rodzaj plebiscytu na zasadzie, czy wolisz być pięknym i bogatym niż biednym i brzydkim - stwierdził.
- Tak się nie przeprowadza referendum. W referendum się podaje pewne problemy, a nie na zasadzie, czy jesteś za polityką taką czy owaką, że jesteś za polityką rządu przyjmowania migrantów, czy nie jesteś za taką polityką - zwrócił uwagę.
Były szef PKW mówił dalej, że jeśli pytanie będzie dotyczyło tego, "czy jesteśmy za polityką rządu w sprawie przyjmowania migrantów z krajów europejskich", to on sam "obawia się, że to może naruszać konstytucję". - Bo w konstytucji jest powiedziane, że osoby ubiegające się o azyl, uchodźcy z innych krajów, mogą korzystać z tego przywileju - zauważył.
CZYTAJ WIĘCEJ W KONKRET24: Referendum razem z wyborami: "nie bardzo można"? Wyjaśniamy
Prawa przy głosowaniu w referendum. "Samo wzięcie karty jest już udziałem"
Hermeliński dalej pytany był, czy jako obywatele mamy prawo zrezygnować z głosowania w referendum. - Jeżeli ktoś nie chce brać udziału w referendum, a (przy głosowaniu) będą wręczane trzy karty każdemu wyborcy, wtedy (wyborca) może odmówić przyjęcia karty referendalnej, ale powinien dopilnować, żeby członek komisji, w rubryce gdzie ma złożyć podpis wyborca, kwitujący odbiór karty, wpisał w jego obecności, że odmówił przyjęcia karty - wytłumaczył.
- Jeżeli członek komisji nie będzie chciał tego zrobić, to wyborca powinien domagać się, że sam chce to wpisać, a jeżeli też będzie jakiś problem, to trzeba poprosić przewodniczącego komisji obwodowej czy męża zaufania, żeby tę kwestię rozstrzygnąć, bo nie może tak być, że zostanie pusta rubryka, czy jakaś kreska, bo potem, choć nie podejrzewam nikogo o złe zamiary, nie daj Boże komuś do głowy strzeli, żeby tam wstawić jakiś podpis - mówił dalej.
Jak mówił, "trzeba pamiętać o tym, że przepis o ustawie o referendum ogólnokrajowym mówi, że referendum jest ważne, jeżeli wzięła w nim udział więcej niż połowa obywateli uprawnionych do głosowania".
- Tu jest sformułowanie "wzięła udział" a nie "głosowała". Samo wzięcie karty jest już udziałem w referendum. Tu nie ma znaczenia, co na tej karcie się tam napisze, czy krzyżyk się postawi, czy pięć krzyżyków, czy się tam coś dopisze. Samo wzięcie karty już zalicza wyborcę do grupy osób, których liczba decyduje o kworum, czyli o przekroczeniu połowy wyborców uprawnionych do głosowania - tłumaczył.
Hermeliński: wyścig będzie nierówny
Hermeliński w rozmowie ocenił, że wyścig wyborczy będzie "nierówny". - Mamy już przykłady z poprzednich wyborów parlamentarnych, czy prezydenckich, 2019 i 2020 rok, gdzie widać było rażącą przewagę strony partyjno-rządowej i w sferze wydawnictw, prasy, środków masowego przekazu, czyli telewizji publicznej kiedyś i radia publicznego kiedyś - wspomniał.
- To wszystko działa na korzyść władzy. Poza tym są wpłaty dokonywane przez menedżerów spółek państwowych, to są bardzo bardzo pokaźne sumy, które zasilają fundusz wyborczy poszczególnych partii Zjednoczonej Prawicy. Więc tu niewątpliwie przewaga będzie rosła, im bliżej będzie terminu wyborów - przewidywał.
- Uważam, że wybory będą uczciwe w tym sensie, że w kodeksie wyborczym są zawarte istotne ograniczenia, bezpieczniki, które gwarantują uczciwość procedury wyborczej, ale to, co zawiera się w kampanii wyborczej i to, co teraz trwa, co trwało dotychczas jako kryptokampania, niedopuszczalna w ogóle, ale niepodlegająca żadnym zakazom formalnym, to będzie decydowało - ocenił.
CZYTAJ TAKŻE: Wpłaty na konto PiS od menedżerów państwowych spółek
Źródło: TVN24