W programie "Czas Decyzji: DEBATA" przedstawicielki komitetów wyborczych Koalicji Obywatelskiej, Nowej Lewicy, Trzeciej Drogi, Konfederacji oraz Bezpartyjnych Samorządowców dyskutowały o tematach pojawiających się w kampanii. Pytane były między innymi o sposoby na realizację swoich obietnic wyborczych, aborcję, polsko-ukraińskie napięcia na tle kryzysu zbożowego oraz o aferę wizową. Zaproszenia do programu nie przyjął komitet Prawa i Sprawiedliwości.
W programie "Czas Decyzji: DEBATA" w TVN24 wzięły udział: Aleksandra Gajewska (KW Koalicja Obywatelska), Ewa Zajączkowska-Hernik (KW Konfederacja Wolność i Niepodległość), Anna Maria Żukowska (KW Nowa Lewica), Urszula Barbara Krawczyk (KW Bezpartyjni Samorządowcy), Bożena Żelazowska (KW Trzecia Droga). Zaproszenia nie przyjęła żadna przedstawicielka komitetu wyborczego PiS. Program poprowadziła Monika Olejnik.
Obietnice wyborcze, konflikt zbożowy, 800 plus
W debacie poruszone zostały najważniejsze tematy kampanii. W pierwszej części uczestniczki usłyszały po jednym indywidualnym pytaniu od prowadzącej oraz jedno wspólne dla wszystkich.
Urszula Barbara Krawczyk była pytana o to, jak Bezpartyjni Samorządowcy zamierzają sfinansować swój postulat bezpłatnej komunikacji miejskiej i regionalnej. Przekazała ona, że koszt tej obietnicy, jeżeli wyliczy się go na podstawie przychodów z biletów, "to jest jedyne dwa miliardy złotych". - Jeżeli umożliwimy samorządom partycypację w części VAT-u, to już 8,5 procent VAT-u zwraca te ubytki, które powstały przy Polskim Ładzie. Tak samo jak dołożenie kilkunastu czy 20 procent VAT-u do samorządów pokrywa tę kwotę - powiedziała.
Aleksandra Gajewska została poproszona o powiedzenie o tym, jak KO poradziłaby sobie z napięciami na linii Polska-Ukraina, związanymi z embargiem na ukraińskie zboże. - Już niedługo przedstawimy cały program, w jaki sposób (...) powinniśmy stabilizować tę sytuację. Natomiast należy pamiętać o tym, że bezpieczeństwo naszych rolników musi być istotne i my to im zagwarantujemy - oświadczyła.
Przedstawicielka Konfederacji była natomiast pytana o wypowiedzi Janusza Korwin-Mikkego pod adresem kobiet. - Cała Konfederacja odcina się od tego typu wypowiedzi - powiedziała Ewa Zajączkowska-Hernik. - Jeśli komuś postawa Janusza Korwin-Mikkego się nie podoba, może zagłosować w odpowiedni sposób 15 października na kogoś innego z listy Konfederacji - oceniła.
Dodała również, że "Janusz Korwin-Mikke jest ojcem ruchu wolnościowego w Polsce, dlatego też ma miejsce na naszych listach".
Bożena Żelazowska została zapytana, czy należy zlikwidować 800 plus. - Jako PSL mówimy o tym, że 800 plus owszem, ale dla pracujących. Jeśli jedna osoba w rodzinie pracuje, to wtedy 800 plus takiej rodzinie się jak najbardziej należy. To zwiększyłoby potencjał pracujących na rynku i myślę, że zachęciłoby ludzi do podejmowania pracy - oceniła.
Dodała, że na ten temat trwają dyskusje z liderem Polski 2050 Szymonem Hołownią i okaże się, czy będzie w tej sprawie jedno wspólne stanowisko Trzeciej Drogi.
Anna Maria Żukowska mówiła o tym, jak Lewica chce zrealizować swoją obietnicę wybudowania 300 tysięcy mieszkań na tani wynajem.
- Zamierzamy to sfinansować w części z obligacji Skarbu Państwa emitowanych na ten cel - wyjaśniła. Mówiła też, że w Krajowy Planie Odbudowy zapisano plany wybudowania 73 tysięcy mieszkań, a to - jak wskazywała - "już jest właściwie jedna czwarta programu".
Pytanie o aferę wizową
Wszystkie uczestniczki zostały też zapytane o interwencję policji wobec posłanki KO Kingi Gajewskiej, która chciała nagłośnić aferę wizową i o to, dlaczego ich zdaniem rządzący próbują ukryć sprawę nieprawidłowości przy przyznawaniu polskich wiz.
Urszula Barbara Krawczyk stwierdziła, że "władza chce przykryć tę aferę jak każdą inną, bo jest dla niej niewygodna". Oceniła również, że "rząd nie ma polityki emigracyjnej".
Dodała, że według Bezpartyjnych Samorządowców "Polska powinna stać się krajem wygodnym i dobrym dla migrantów zarobkowych".
W opinii Aleksandry Gajewskiej, "PiS chce zagłuszyć prawdę i chce zastraszyć ludzi". - I tak próbował zrobić z posłanką Kingą Gajewską - powiedziała.
Według posłanki Koalicji Obywatelskiej, "to nie jest żadna aferka, jak mówią PiS-owcy". - To jest wielka afera - podkreśliła. Mówiła, że rządzący "z jednej strony straszą" imigrantami, a "tylnymi drzwiami wpuszczają bez żadnej kontroli ludzi".
Ewa Zajączkowska-Hernik powiedziała, że "afera wizowa to jest czubek góry lodowej". - Potrzebujemy rąk do pracy, natomiast ci imigranci powinni być kontrolowani chociażby pod kątem niekaralności. To Prawo i Sprawiedliwość w tym momencie doprowadziło do tego, że Polki nie czują się bezpiecznie we własnych miastach, nie czują się bezpiecznie w publicznym transporcie - oznajmiła kandydatka Konfederacji.
Bożena Żelazowska uznała, że zachowanie policji względem Kingi Gajewskiej "było skandaliczne". Podkreśliła też, że "rządy PiS-u to całe pasmo afer".
- Afera wizowa jest absolutnym skandalem. Skandalem na skalę międzynarodową - oceniła.
Anna Maria Żukowska komentując zachowanie policji wobec posłanki KO, oceniła, że "najgorsze jest to, że to może spotkać każdą z nas". - Każdą z nas policja, w tej chwili PiS-owska, może tak brutalnie potraktować. Ale to się skończy wtedy, kiedy my wygramy wybory - powiedziała.
Następnie odniosła się do nieprawidłowości związanych z wydawaniem polskich wiz. - O wielkości tej afery nie świadczy dokładna liczba tych lewych wiz, sprzedanych wiz. Chodzi o to, że w polskim rządzie doszło o korupcji na wysokim szczeblu - podkreśliła.
Pytanie o stosunek do aborcji
W pierwszym pytaniu drugiej części debaty uczestniczki zostały zapytane o to, jak powinno wyglądać ustawodawstwo dotyczące aborcji oraz kto odpowiada za "piekło kobiet" w Polsce.
Jako pierwsza na pytanie odpowiedziała przedstawicielka Bezpartyjnych Samorządowców. - U Bezpartyjnych Samorządowców nie mamy dyscypliny światopoglądowej. Mamy wolność wyrażania opinii i sądu - odpowiedziała Urszula Barbara Krawczyk.
- Moim osobistym zdaniem aborcja jest wyłącznie sprawą kobiety. To do kobiety należy decyzja o tym, czy podejmie decyzję o aborcji czy nie. (…) Kobieta musi mieć wybór, musi przy tej decyzji czuć się bezpiecznie i spokojnie - dodała.
Druga na pytanie odpowiedziała Anna Maria Żukowska (Nowa Lewica). - Stanowisko mojej formacji jest jasne. Chcemy legalnej aborcji, żądamy jej. Legalnej, bezpiecznej, dostępnej, darmowej, do 12. tygodnia ciąży, jeżeli taką decyzję wyrazi kobieta. Jeżeli będą inne przesłanki, na przykład zagrożenie życia osoby będącej w ciąży, czy też jeżeli będzie płód ciężko i nieodwracalnie uszkodzony, to także później - powiedziała.
Trzecia głos zabrała przedstawicielka Koalicji Obywatelskiej Aleksandra Gajewska. - Za piekło kobiet odpowiada Kaczyński, Ziobro, Morawiecki i cała zgraja tych osób, które podpisały się na ich prośbę pod wnioskiem do pseudotrybunału Julii Przyłębskiej - odpowiedziała.
- Uważamy, że kwestia legalnej, dostępnej, bezpiecznej, bezpłatnej aborcji to nie jest kwestia żadnego światopoglądu. Dzisiaj PiS udowodnił nam, że to jest kwestia życia bądź śmierci kobiety. I my o to życie kobiety będziemy walczyć. Uważamy, że kobieta ma absolutne prawo do decydowania o tym, żeby terminować ciążę do 12. tygodnia trwania tej ciąży - dodała.
Bożena Żelazowska z Trzeciej Drogi odpowiedziała na pytanie jako czwarta. - Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku (zaostrzający prawo aborcyjne w Polsce - red.) był ogromnym błędem. Obowiązkiem państwa jest to, aby Polki w swoim kraju czuły się bezpieczne, aby chciały rodzić dzieci, a zwłaszcza w czasie, kiedy mamy ogromną zapaść demograficzną - powiedziała.
- Dzisiaj w parlamencie nie uda się wyjść z tego impasu. Proponujemy referendum, aby tę tematykę oddać Polkom i Polakom w referendum, którego wynik zapiszemy w konstytucji i właśnie taki wynik będzie determinował wszystkich do jego akceptacji - dodała.
Następnie głos zabrała Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji. - Nie dajcie sobie wmówić, że postulat legalizacji aborcji do 12. tygodnia ciąży to jest to prawo kobiet, o które my dzisiaj musimy walczyć. Prawda jest taka, że piekło kobiet to jest wysoka inflacja, to jest urzędnicze bezprawie, to jest złodziejski ZUS - mówiła.
- Do pań tutaj obecnych, gdzie byłyście, kiedy podczas pandemii COVID-19 kobiety musiały rodzić w maseczkach? Gdzie byłyście, kiedy były im noworodki odbierane na oddziałach? Gdzie byłyście, kiedy był zakaz porodów rodzinnych? - pytała.
Pytanie o in vitro i demografię
Drugie pytanie dotyczyło stosunku komitetów do finansowania in vitro oraz kryzysu demografii i zachęcenia kobiet do posiadania dzieci.
Jako pierwsza ponownie odpowiedziała przedstawicielka Bezpartyjnych Samorządowców. - Bezpartyjni Samorządowcy są za dofinansowaniem in vitro, bo dlaczego nie? Przecież jesteśmy starzejącym się społeczeństwem, jesteśmy społeczeństwem, w którym spada dzietność. Dlaczego odmawiać ludziom prawa do bycia matką czy bycia ojcem, skoro nauka na to pozwala? - pytała.
- Drogie panie, jeżeli my się nie będziemy bać ciąży, to będziemy w nią zachodzić. Jeżeli będziemy mieć pieniądze na utrzymanie dzieci, nie z zasiłku, a z pracy, będziemy te dzieci rodzić - dodała, odpowiadając na drugą część pytania.
Druga głos zabrała przedstawicielka Lewicy Anna Maria Żukowska. - Jako pierwsi wprowadziliśmy w Polsce finansowanie in vitro. Metoda in vitro w Częstochowie do dzisiaj jest finansowana. Wprowadzimy to też, jak dojdziemy do władzy, w całym kraju, ponownie - zadeklarowała.
Dodała, że oprócz prawa do aborcji, sposobem na zachęcenie kobiet do zachodzenia w ciąże "jest także polityka mieszkaniowa". - Dlatego, że jeżeli młodzi ludzie nie mają zdolności kredytowej, to ciężko planować jest rodzinę, jeżeli nie ma gdzie się postawić najpierw kołyski, potem łóżeczka, potem biurka dla swojego dziecka - stwierdziła.
Trzecia na pytanie odpowiedziała Aleksandra Gajewska (Koalicja Obywatelska). - Najmniej urodzeń od II wojny światowej. Spadek, absolutny spadek dzietności. Dlaczego? Bo kobiety nie czują się bezpiecznie. Bo całe rodziny nie mają poczucia stabilizacji i nie mają perspektywy na przyszłość, którą chciałyby mieć - stabilnych wynagrodzeń, przewidywalności prawa, kwestii dotyczących dostępu do żłobków, kwestii dotyczących luki płacowej i tego, że kobieta może wrócić swobodnie do pracy - mówiła
- In vitro jest najskuteczniejszą metodą, by Polki dzisiaj zachodziły w ciążę wtedy, kiedy nie mogą tego zrobić. Zebraliśmy ponad 500 tysięcy podpisów za inicjatywą Tak dla In Vitro. Wprowadzimy bezpłatne in vitro, tak jak wprowadzamy to we wszystkich samorządach - dodała.
Następna głos zabrała Bożena Żelazowska z Trzeciej Drogi. - Stworzymy 100 tysięcy nowych miejsc w żłobkach. Oczywiście, jeżeli chodzi o metodę in vitro, powinna ona być absolutnie dostępna. To rząd PiS-u zabrał te pieniądze i ratowały tę sytuację oczywiście samorządy. I to się udawało. W ten sposób w wielu rodzinach pojawiły się dzieci, które rosną i cieszą rodziców. Zadbamy o to, aby ginekolog był również bardziej dostępny w tych miejscowościach, gdzie kobiety mają gorszy dostęp do lekarza - powiedziała.
Jako ostatnia na pytanie odpowiedziała Ewa Zajączkowska-Hernik. - To, że mamy kryzys demograficzny jest oczywistym i bezapelacyjnym faktem. Zastępowalność pokoleń w Polsce praktycznie nie istnieje. Jednak wbrew temu, co próbują nam wymówić proaborcyjni politycy lub ci, którzy są zwolennikami ogromnego rozdawnictwa, brak chęci posiadania dzieci nie wynika z tego, że w Polsce aborcja nie jest legalna do 12. tygodnia ciąży. I również brak chęci posiadania dzieci nie będzie zależny od tego, ile rząd czy politycy rozdadzą pieniędzy obywatelom - powiedziała.
Pytania wzajemne
W kolejnej części uczestniczki debaty zadawały pytania sobie nawzajem. Przedstawicielka Bezpartyjnych Samorządowców zapytała reprezentantkę Konfederacji o wpis zamieszczony przez tę drugą w mediach społecznościowych przed debatą.
Anna Maria Żukowska także skierowała swoje pytanie do Ewy Zajączkowskiej-Hernik. Dotyczyło ono jej stosunku do jednej z przesłanek aborcyjnych.
Przedstawicielka Konfederacji swoje pytanie skierowała do przedstawicielki Lewicy. Zapytała ją o "aborcyjny lobbing".
Bożena Żelazowska (Trzecia Droga) zapytała Aleksandrę Gajewską (Koalicja Obywatelska) o obietnice socjalne KO.
Aleksandra Gajewska zapytała Ewę Zajączkowską-Hernik o kontrowersyjne wypowiedzi liderów Konfederacji.
Drugą turę pytań wzajemnych rozpoczęła reprezentantka Bezpartyjnych Samorządowców. Skierowała pytanie do Aleksandry Gajewskiej o składkę zdrowotną.
Anna Maria Żukowska zapytała przedstawicielkę Konfederacji o stosunek liderów jej partii do patriarchatu oraz o inne ich kontrowersyjne wypowiedzi.
Kandydatka Konfederacji zapytała przedstawicielkę Koalicji Obywatelskiej o sejmowe głosowania, w których Koalicja Obywatelska miała głosować tak jak rządząca Prawo i Sprawiedliwość.
Bożena Żelazowska z Trzeciej Drogi zapytała Ewe Zajączkowską-Hernik o pomysł jej ugrupowania na system emerytalny.
Aleksandra Gajewska zapytała przedstawicielkę Trzeciej Drogi o pomysł tego komitetu na kwestię rolnictwo.
Mowy końcowe
W ostatniej części programu każda z uczestniczek debaty miała czas na swobodną wypowiedź.
Rozpoczęła Urszula Barbara Krawczyk (Bezpartyjni Samorządowcy). - Tak jak prawie każdy z Was jestem bezpartyjna. Tak jak połowa z Was przed telewizorami jestem kobietą. W naszym programie są punkty dla kobiet i dla wszystkich Polaków. Chcemy zerowej stawki VAT, PIT, żeby nie karać Polaków za uczciwą pracę. Chcemy zdrowych i bezpłatnych posiłków dla dzieci, żeby mogły w spokoju uczyć się w szkole. Chcemy zwiększenia opieki ginekologicznej dla kobiet i psychologicznej dla kobiet w ciąży i kobiet w menopauzie. Chcemy zwiększenia opieki psychiatrycznej dla dzieci i dla młodzieży - powiedziała.
Druga głos zabrała Aleksandra Gajewska (Koalicja Obywatelska). - Stawką tych wyborów jest po prostu wolność. Jeśli nie chcesz, żeby PiS, Konfederacja, biskupi zaglądali ci do łóżka, decydowali o tym, jak masz żyć, z kim masz żyć i jak masz funkcjonować, kogo kochać, w co wierzyć, to po prostu idź i zagłosuj 15 października. Oni zrobią wszystko, żeby was zdemobilizować, żeby powiedzieć wam, że wasz głos nie ma znaczenia, że on się nie liczy. Ale nic bardziej mylnego. On liczy się bardziej niż kiedykolwiek przedtem - stwierdziła.
Ewa Zajączkowska-Hernik z Konfederacji wygłosiła mowę końcową jako trzecia. - Wybory za równe 21 dni to jest niepowtarzalna okazja do tego, by niektórych polityków odesłać na polityczną emeryturę. I by ukrócić wpływ partii, które rządzą nami od 30 lat na polską politykę i na nasze życie - rozpoczęła.
- My idziemy do Sejmu po to, żeby ich wszystkich wymienić. Chodzi o to, by pokazać nowe twarze, by zreformować państwo i sprawić, by to państwo było przyjazne dla obywateli i nie zaskakiwało ich różnego rodzaju zmianami. Wierzycie państwo tym ludziom, że ktoś kogoś rozliczy? Ja nie. Tylko Konfederacja - dodała.
Jako czwarta głos zabrała Bożena Żelazowska (Trzecia Droga). - Postaramy się po tych wyborach, aby wasze wybory były naturalne. Abyśmy mogli pomóc wam w skróceniu kolejek do lekarzy specjalistów. Abyśmy mogły pomóc kobietom zamieszkujących w mniejszych miejscowościach, które mają trudniejszy dostęp do lekarza - ginekologa, specjalisty. Aby ten termin zdecydowanie się skrócił, a nawet nie trzeba było czekać na tego lekarza - powiedziała.
- Mamy dla was propozycje, jeżeli chodzi o edukację dla waszych dzieci. To sześć procent PKB na edukację. To zwiększenie pensji dla nauczycieli. To aby polska szkoła była bardziej przyjazna - dodała.
Debatę zakończyła Anna Maria Żukowska (Lewica). - Prawa kobiet to nie tylko prawa reprodukcyjne, chociaż tutaj dużo o nich dzisiaj mówiliśmy. To także prawa społeczne, prawa dotyczące rynku pracy, dotyczące takiej samej płacy za taką samą pracę na tym samym stanowisku. Musimy zlikwidować lukę płacową. To także dostęp czy to do gabinetów ginekologicznych, czy to do porodówek, które są w tej chwili niestety likwidowane. Musi być świeckie państwo, bo bez świeckiego państwa nie będzie praw kobiet - powiedziała.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24