PiS jest na prowadzeniu, ale też jest wyraźnie słabszy niż cztery lata temu. Wszystkie sondaże są dużo gorsze, nie dają szans na samodzielną większość - powiedział w "Rozmowie Piaseckiego: czas decyzji" profesor Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. Zwrócił uwagę na bardzo złe oceny obecnego rządu. - Partie z takimi ocenami rządu przegrywały z przytupem, partia z taką bazą społeczną powinna wygrywać z przytupem - ocenił.
W najnowszym sondażu partyjnym Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 Prawo i Sprawiedliwość znalazło się na czele z poparciem na poziomie 37 procent. 31 procent ankietowanych deklaruje, że zagłosowałoby na Koalicję Obywatelską. Na trzecim miejscu znalazła się Konfederacja z poparciem na poziomie 9 procent. Według badania do Sejmu dostałyby się także Trzecia Droga oraz Lewica z poparciem kolejno 8 i 6 procent.
Flis: PiS nie jest w stanie utrzymać tego poparcia ze względu na wszystkie błędy rządzenia
O ocenę wyniku partii rządzącej został zapytany prof. Jarosław Flis, socjolog z Uniwersytetu Jagiellońskiego. - To, że ma ponad trzydzieści procent, to oczywiście może być traktowane jako wielkie osiągnięcie - stwierdził. - Też może być jako wielka strata, to znaczy może być tak, że przy takim położeniu i przy rozproszonej konkurencji, to w zasadzie PiS mógłby mieć poparcie powyżej pięćdziesięciu procent - podkreślił.
- Ale PiS nie jest w stanie utrzymać tego poparcia ze względu na wszystkie błędy rządzenia. Jednak ten rząd jest oceniany bardzo źle w badaniach CBOS-u, nawet jeśli troszeczkę w ostatnim sondażu to drgnęło w górę, co też jest możliwe, chociaż może być też efektem wakacji. (...) To jednak on dalej ma gorsze oceny niż oceny rządu Ewy Kopacz na na końcu jej kadencji (w 2015 roku - red.) - kontynuował.
- Partie z takimi ocenami rządu przegrywały z przytupem, partia z taką bazą społeczną powinna wygrywać z przytupem. PiS jest na prowadzeniu, ale też jest wyraźnie słabszy niż cztery lata temu. Wszystkie sondaże są dużo gorsze, nie dają szans na samodzielną większość - ocenił socjolog.
Prof. Flis skomentował także możliwość ewentualnej powyborczej koalicji PiS z Konfederacją. - Czy Konfederacja wyciągnie rękę do PiSu? No to jest cała nadzieja w tej chwili w PiS. Wszyscy żyją w PiS tym, że jakby co, to dogadamy się z Konfederacją. To jest dokładnie taki sam stan jak Platforma w 2015 roku, że PiS jest "nieprzesiadalny": jakby co, to się dogadamy, dołączymy Lewicę. Nie ma w ogóle żadnego problemu. Nie ma się czym przejmować - mówił gość TVN24.
Flis: samozadowolenie PiS-u popycha rządzących do błędów
Socjolog wskazał także na możliwe zmiany w poparciu dla partii rządzącej w nadchodzącym czasie. - Warto pamiętać, że jak zbliżają się wybory, jak patrzymy na wszystkie ostatnie cztery wybory, to było tak, że partia rządząca zwykle im bliżej było do wyborów, tym (bardziej) traciła. (...) Być może PiS jest w stanie zmienić ten trend, ale też warto pamiętać o tym, że jak zbliżają się wybory, to zaczynają walczyć kandydaci, kandydatów czterech partii opozycyjnych jest cztery razy więcej niż kandydatów PiS-u - stwierdził.
- Też pojawiło się w wielu miejscach, że są tłuste koty. (...) PiS, jeszcze tego nie sprawdzałem, ale zdaje się, że ustanowił rekord nowy, jeśli chodzi o liczbę spadochroniarzy, to znaczy takich kandydatów na pierwszych miejscach, którzy kandydują poza swoim miejscem zamieszkania - dodał. - Na pewno jest tak, że PiS ma mocną pozycję, to jest poważny przeciwnik, to bez dwóch zdań, natomiast też jest tak, że to ich samozadowolenie popycha czasami do różnych błędów - ocenił.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24