Nie ma ugrupowania, którego program byłby całkowicie pozbawiony odniesień do ponad połowy osób mieszkających w Polsce. Ponad, bo kobiety stanowią 51,7 procent naszego społeczeństwa. Co największe ugrupowania startujące w październikowych wyborach mają im do zaoferowania?
Z sondażu Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 wynika, że 49 procent Polaków uważa, że w ciągu ośmiu lat rządów Prawa i Sprawiedliwości sytuacja kobiet w Polsce się pogorszyła. Przeciwnego zdania było 27 procent respondentów.
W 2020 roku Trybunał Konstytucyjny pod przewodnictwem Julii Przyłębskiej zaostrzył prawo aborcyjne. Na mocy jego orzeczenia z ustawy wykreślono przepis zezwalający na terminację ciąży w sytuacji ciężkiego i nieodwracalnego upośledzenia płodu bądź nieuleczalnej choroby zagrażającej jego życiu. Protesty przeciwko temu orzeczeniu były jednymi z największych demonstracji w Polsce od czasu 1989 roku. Mimo swojego ogromu zostały przez władzę zignorowane, a w niektórych miejscach stłumione przy pomocy policyjnej agresji.
W 2016 roku zlikwidowano dofinansowanie metody in vitro, a rok później cofnięto dofinansowanie dla Centrum Praw Kobiet, wspierającego kobiety dotknięte przemocą. Od 2017 roku pigułka "dzień po" znów dostępna jest jedynie na receptę. W 2022 odrzucono ustawę o zmianie definicji gwałtu, zwiększającej kary za przemoc seksualną. Wspólnie zagłosowały wówczas PiS, Kukiz'15 i Konfederacja.
Wybory 2023. Prawo i Sprawiedliwość - propozycje dla kobiet
PiS zobowiązuje się w swoim programie wyborczym "dbać o odpowiednią pozycję kobiet w społeczeństwie", ale nie ma w swoim programie zbyt wielu obietnic, które odwoływałyby się bezpośrednio do nich. Jednak ze względu na fakt, że to wciąż Polki są obarczone zdecydowaną większością nieodpłatnej pracy w domach, w tym opieką nad dziećmi, niektóre z proponowanych zmian mają szansę realnie wpłynąć na życie wyborczyń. Większość z nich jednak dotyczy rozwiązania problemów, które pojawiły się lub istniały przez ostatnich osiem lat.
Osoby opiekujące się domownikami zainteresować mogą obietnice związane z ochroną zdrowia, rozwój programu Maluch plus wspierającego rozwój instytucji opieki nad dziećmi w wieku do lat trzech i rozpoczęcie programu dofinansowania klubów dla rodziców. PiS zapowiada również nowy elastyczny grant na pracę zdalną dla rodzica powracającego na rynek pracy i wprowadzenie alimentów natychmiastowych.
PiS zapowiada w swoim programie, że "będzie stanowczo bronić rodziny naturalnej – w tym kształcie i rozumieniu, które cechuje od wieków cywilizację zachodnią". "Uznajemy za niedopuszczalne zabijanie dzieci nienarodzonych, jednocześnie broniąc godności i zdrowia kobiet. Wierzymy w imperatyw ratowania życia matki w przypadku zachodzenia zgodnych z prawem przesłanek do przerywania ciąży. Szanujemy różnicę poglądów i wolność sumienia, zatem nigdy nie wprowadzamy dyscypliny partyjnej w głosowaniach światopoglądowych" - czytamy.
Wnioskując z wypowiedzi polityków partii rządzącej, kolejna kadencja PiS z dużym prawdopodobieństwem oznaczałaby kolejne ograniczanie wolności kobiet i przedmiotowe ich traktowanie. Świadczą o tym chociażby komentarze Jarosława Kaczyńskiego o kobietach, które "dają w szyję" zamiast rodzić dzieci, wypowiedzi Przemysława Czarnka o dziewczynkach, które "mają problem z nadwagą" oraz przemyślenia ministra edukacji na temat "cnót niewieścich" i tego, że kobiety "zostały przez Boga powołane" do rodzenia dzieci.
Wybory 2023. Koalicja Obywatelska - propozycje dla kobiet
Prawa reprodukcyjne zdecydowała się ująć w swoich obietnicach wyborczych Koalicja Obywatelska. Sekcja "Kobiety" w programie KO obejmuje między innymi legalną, bezpieczną i dostępną aborcję do 12. tygodnia ciąży, której nie będzie mógł odmówić żaden szpital działający w ramach NFZ, dostęp do antykoncepcji awaryjnej, stałe finansowanie in vitro z budżetu państwa (nie mniej niż 500 milionów złotych), bezpłatne badania prenatalne i dostęp do bezpłatnego znieczulenia przy porodzie.
Politycy KO obiecują też kobietom tzw. babciowe, czyli program "Aktywna mama", w ramach którego wypłacane ma być 1500 złotych miesięcznie na opiekę nad dzieckiem dla kobiet wracających na rynek pracy po porodzie.
W programie znalazł się też zapis o "natychmiastowym przystąpieniu do realizacji polityki antyprzemocowej", nie sprecyzowano jednak, jak taka polityka miałaby wyglądać.
W kategorii "Zdrowie" znalazło się między innymi uproszczenie systemu rezerwacji wizyt u lekarzy, przywrócenie opieki stomatologicznej w szkołach i utworzenie Powiatowych Centrów Zdrowia, zapewniających dostęp do diagnostyki i leczenia.
Zaufanie kobiet do Koalicji Obywatelskiej może osłabiać fakt, że z jej list startują między innymi Roman Giertych (ostatnie miejsce na liście w Kielcach) i Michał Kołodziejczak (nr 1 w Koninie). Lider Agrounii obecnie zapowiada, że w głosowaniu na temat aborcji "przyklepie kobietom, jak będą chciały", jednak w przeszłości nazywał prawa reprodukcyjne "zabijaniem nienarodzonych dzieci" i "grzechem ciężkim". Natomiast Giertych oświadczył, że poglądów nie zmienia i "uważa aborcję za coś złego, choć czasem dopuszczalnego".
Wybory 2023. Lewica - propozycje dla kobiet
W programie wyborczym Nowej Lewicy znalazła się między innymi aborcja do 12. tygodnia ciąży "zależna wyłącznie od decyzji kobiety", likwidacja tak zwanej "klauzuli sumienia" w gabinetach lekarskich i aptekach oraz zmiana ustawowej definicji gwałtu, zwiększająca szansę na ukaranie sprawcy. Oprócz tego Lewica obiecuje refundowane i dostępne badania prenatalne, bezpłatne leki między innymi dla dzieci i kobiet w ciąży, antykoncepcję awaryjną bez recepty, publiczny program in vitro i przeciwdziałanie ubóstwu menstruacyjnemu poprzez zapewnienie szkołom i instytucjom publicznym środków higienicznych. Wynagrodzenie za czas niezdolności do pracy ze względu na zwolnienie lekarskie i zasiłek chorobowy (również dla kobiet ciężarnych i opiekujących się dziećmi) ma zostać podniesione do 100 procent płacy.
Kobiety częściej niż mężczyźni pełnią funkcje opiekuńcze, dlatego świadczenia socjalne i programy uwzględniające dzieci dotyczą ich bardziej. W swoim programie Lewica proponuje wprowadzenie obowiązkowego, nieprzenoszalnego urlopu rodzicielskiego dla obojga rodziców, a także podniesienie świadczenia udzielanego ojcu do poziomu zasiłku macierzyńskiego. Powstać ma około 100 tysięcy nowych miejsc w żłobkach oraz mają zostać utworzone lub rozwinięte żłobki i przedszkola przy uczelniach dla rodzin pracowników lub studentów.
Wśród obietnic tego ugrupowania są też te dotyczące alimentów: świadczenia mają być ściągane skuteczniej, a decyzja gwarantująca ich wypłatę ma być wydawana już na początku postępowania alimentacyjnego.
Lewica w swoim programie zapewnia też, że świadczenia socjalne wprowadzone po 2015 roku (w tym 800 plus) nie zostaną zlikwidowane i ulegną waloryzacji.
Konfederacja - propozycje dla kobiet
Konfederacja prawdopodobnie ma najmniej do zaoferowania kobietom w swoim programie, natomiast jej politycy mają bardzo wiele do powiedzenia na temat roli kobiet w społeczeństwie. Partia chwali się, że "z inicjatywy Klaudii Domagały, lidera łódzkiego Klubu Konfederacji i prezesa Fundacji Kobiety Wolności i Niepodległości, w lutym 2020 roku powołany został Parlamentarny Zespół ds. Opieki Okołoporodowej", a wśród osiągnięć wymienia m.in. "dwa poradniki przygotowane przez prawników dla kobiet rodzących w trakcie trwających lockdownów".
W programie wyborczym uwagę zwraca pomysł likwidacji NFZ i stworzenia "bonu zdrowotnego", na podstawie którego pacjent będzie wybierał prywatnego ubezpieczyciela. Nie oznacza to jednak likwidacji dotychczasowych składek – te wciąż będą pobierane, by sfinansować "bony".
Podobnie ma działać "bon opiekuńczo-edukacyjny", z którego mają być finansowane żłobki, przedszkola i szkoły. Środki na "bon" mają być pobierane z subwencji budżetowej. Szkoły natomiast będą mogły opracować własne programy nauczania, bez ingerencji państwa, a także samodzielnie organizować rok szkolny.
Sławomir Mentzen, prezes partii Nowa Nadzieja (startujący do Sejmu z listy Konfederacji) zapowiada też likwidację waloryzacji w programie 500 plus, jednak nie zostało to uwzględnione w programie wyborczym partii.
A jakie poglądy na prawa kobiet głoszą członkowie Konfederacji? Krótka odpowiedź brzmi: w wielu przypadkach skrajnie mizoginistyczne. Według Janusza Korwin-Mikkego kobiety nie powinny głosować, "a jeśli chcą coś osiągnąć, to biorą sobie faceta".
Nie jest w swoich poglądach odosobniony – Sławomir Mentzen podczas kampanii do Parlamentu Europejskiego w 2019 roku ogłosił tak zwaną "piątkę Konfederacji", wyliczając, czego jego ugrupowanie nie chce w Polsce: Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i UE. Wśród pomysłów prawicowego polityka było również karanie kobiet za dokonanie aborcji 10 latami więzienia.
Warto przypomnieć też głośną wypowiedź Krzysztofa Bosaka podczas protestów przeciwko zaostrzeniu ustawy aborcyjnej w 2020 roku. Polityk stwierdził wówczas, że "jeżeli jakieś dziecko jest rzeczywiście z tak poważną wadą, że umrze w trakcie porodu czy po porodzie, no to po prostu umrze". Była to odpowiedź posła Konfederacji na pytanie, co z kobietami, które będą musiały patrzeć na swoje nowonarodzone dzieci z poważnymi wadami, które i tak zaraz umrą. Decyzja Trybunału Konstytucyjnego, która wywołała ówczesne protesty, odebrała ciężarnym prawo do usunięcia ciąży właśnie w związku z ciężkim i nieodwracalnym uszkodzeniem płodu.
W poprzednich wyborach do europarlamentu "jedynką" w okręgu mazowieckim była radykalna działaczka antyaborcyjna Kaja Godek. To ona, wspólnie z posłem Konfederacji Grzegorzem Braunem, pod koniec sierpnia tego roku wtargnęła do siedziby Ministerstwa Zdrowia. Usiłowali dostać się na posiedzenie zespołu powołanego przez poprzedniego ministra zdrowia Adama Niedzielskiego po śmierci pani Doroty z Nowego Targu. Zespół ma przygotować szczegółowe wytyczne postępowania w przypadkach podobnych do tego, który skończył się tragiczną śmiercią ciężarnej 33-latki.
Mimo wezwań pracowników resortu Braun i Godek odmówili opuszczenia budynku i wchodzili do kolejnych pokoi, szukając posiedzenia ekspertów i ministry zdrowia Katarzyny Sójki. Ostatecznie zostali wyprowadzeni przez policję w akompaniamencie okrzyków o "zabijaniu dzieci".
Trzecia Droga - propozycje dla kobiet
Wśród 12 gwarancji Trzeciej Drogi - priorytetów komitetu dla przyszłego demokratycznego rządu - znalazło się hasło "Kobiety do przodu!". Jednym z postulatów w ramach tego hasła jest wyrównanie płac dla kobiet i mężczyzn. "Za tę samą pracę należy się równa płaca", "Kobiety nie mogą otrzymywać niższego wynagrodzenia, wykonując taką samą pracę jak mężczyźni" - przekonuje Trzecia Droga.
W programie znalazło się też przygotowanie ustawy odwracającej negatywne skutki orzeczenia Trybunału Konstytucyjnego z 2020 roku w sprawie dopuszczalności przerywania ciąży. Trzecia Droga chce, by w tej sprawie zdecydowali sami obywatele w referendum.
Kolejny postulat to przywrócenie dofinansowania in vitro z budżetu państwa, "aby szansę na posiadanie dzieci mieli wszyscy, a nie tylko najzamożniejsi, do czego doprowadził obecny rząd".
Trzecia Droga zamierza też wprowadzić "nowoczesny standard opieki okołoporodowej", w którym standardem, a nie wyjątkiem, będzie dostęp do bezpłatnego znieczulenia.
Z myślą o komfortowym powrocie kobiet z urlopu wychowawczego Trzecia Droga obiecuje rozwinąć instytucjonalną opiekę nad najmłodszymi. W programie pisze o zagwarantowaniu 100 tysięcy bezpłatnych miejsc w żłobkach.
Kolejna kwestia to sprawa dostępu do położnej i ginekologa. Trzecia Droga chce, by byli oni w każdej gminie. W ramach opieki ginekologicznej politycy postulują, by refundowano kobietom regularne badania cytologiczne oraz leki antykoncepcyjne, a także by wprowadzić możliwość samodzielnej wizyty u ginekologa od 16. roku życia.
Bezpartyjni Samorządowcy - propozycje dla kobiet
"Nasz program został stworzony przez kobiety dla kobiet i zawiera punkty dotyczące zdrowia, kariery, rodziny oraz bezpieczeństwa finansowego" - piszą Bezpartyjni Samorządowcy.
W programie nie ma słowa o ustawie dotyczącej zaostrzenia przepisów aborcyjnych ani o finansowaniu in vitro przez państwo.
W kwestiach zdrowia Bezpartyjni Samorządowcy chcą wprowadzenia stałych badań profilaktycznych, w tym cytologii i USG piersi dla kobiet. Miałby to być obligatoryjnego elementu badań medycyny pracy.
Kolejna kwestia to poprawa opieki dla kobiet w ciąży, czyli większa dostępność do badań ginekologicznych na poziomie gminnym lub powiatowym, do badań diagnostycznych i laboratoryjnych itd. Ale też "wsparcie kobiet w sytuacji nieprawidłowo przebiegającej ciąży". Chcą także zwiększenia wpływu kobiet w ciąży i osób z jej otoczenia na kształt opieki okołoporodowej. Politycy postulują zwiększenie kadry specjalistów - lekarzy położników oraz zagwarantowania na ten cel niezbędnego finansowania, a także, by - już po narodzinach dziecka - zapewniono realne wsparcie i pomoc kobietom w karmieniu piersią, w tym w razie potrzeby refundowane były porady laktacyjnych specjalistów ds. laktacji. "Inwestycja państwa w karmienie piersią jest inwestycją w zdrowie i dobrobyt społeczeństwa oraz w ochronę środowiska" - podkreślają Bezpartyjni Samorządowcy.
Bezpartyjni Samorządowcy chcą też ułatwić kobietom podjęcie pozytywnej decyzji o potomstwie. Jak? Między innymi poprzez programy socjalne, wprowadzenie reform na rynku pracy, które poprawią sytuację finansową, wprowadzenie programów rządowych wspierających budowę mieszkań i rozszerzenie programów mieszkań socjalnych, wprowadzenie dodatkowych ulg podatkowych dla rodzin z dziećmi, programy wsparcia dla rodzin niepełnosprawnych lub wielodzietnych a także poprawę opieki zdrowotnej.
Bezpartyjni Samorządowcy zapowiadają też większą liczbę żłobków i przedszkoli. Te miałyby także powstać przy uczelniach, z myślą o matkach, które mają status studentek lub pracowników uczelni. Chcieliby też utworzenia specjalnych placówek dla dzieci, w których opiekę nad dziećmi sprawować będą dziadkowie lub seniorzy.
Źródło: tvn24.pl
Źródło zdjęcia głównego: Shutterstock