Lider Konfederacji Sławomir Mentzen nie przyjął zaproszenia do "Kropki nad i" z udziałem Ryszarda Petru. - Jeżeli ktoś nie chce konfrontacji w debacie publicznej, takiej jak dzisiaj na przykład mogłaby być, to znaczy, że abdykuje. To znaczy, że nie chce uprawiać poważnej polityki - komentował w programie startujący z listy Trzeciej Drogi do Sejmu były przewodniczący Nowoczesnej Ryszard Petru.
Ryszard Petru - były przewodniczący Nowoczesnej, który w październikowych wyborach parlamentarnych startuje do Sejmu z listy Trzeciej Drogi - był we wtorek gościem "Kropki nad i" w TVN24.
Jak poinformowała prowadząca program Monika Olejnik, miała nadzieję, że we wspólnej rozmowie weźmie udział również lider Konfederacji Sławomir Mentzen, ale ten nie przyjął zaproszenia do programu. - Jak pan myśli, dlaczego? Dlaczego nie chciał się z panem spotkać? - zapytała, zwracając się do Petru.
Mentzen nie przyjął zaproszenia do programu z Petru. "On chyba nie chce konfrontacji"
- Miałem z nim debatę ponad dwa miesiące temu. I tam w trakcie tej debaty wyszło, że on nie ma odpowiedzi na większości tych haseł, które proponuje - powiedział gość TVN24.
- Jest ta słynna "piątka Mentzena", gdzie on likwiduje ZUS-y, VAT-y i PIT-y. Jak zapytałem go, czy to jest na poważnie, bo przecież jest nierealne, on się z tego wycofał, że to jest żart. I on chyba nie chce konfrontacji. Jeżeli ktoś nie chce konfrontacji w debacie publicznej, takiej jak dzisiaj na przykład mogłaby być, to znaczy, że abdykuje. To znaczy, że nie chce uprawiać poważnej polityki - komentował kandydat Trzeciej Drogi.
- Będę próbował jeszcze go namówić na rozmowę, ale ewidentnie nie chce - dodał Petru.
Petru: nie wyobrażam sobie, żeby osoby z Konfederacji mogły z kimkolwiek poważnie na świecie rozmawiać
Zdaniem byłego szefa Nowoczesnej, "Konfederacja jest takim zbiorem osób, które na wolności gospodarczej zbudowały swój nowy wizerunek". - Ale jak zbliżymy się, dotkniemy tego, to to jest balon, który pęka. Bo tam jest pustka. Pustka, jeżeli chodzi o kwestie podatkowe, pustka, jeżeli chodzi o kwestie mieszkaniowe. To wszystko jest niepoliczone - wskazywał.
Komentował również tak zwaną "piątkę Mentzena". Chodzi o wypowiedź lidera Konfederacji, który oświadczył, że jego ugrupowanie nie chce "Żydów, homoseksualistów, aborcji, podatków i Unii Europejskiej".
- Tego typu wypowiedzi powodują, że gdyby doszło do tego, że Konfederacja tworzy rząd z PiS-em, to nikt się z tym panem nie spotka na świecie - ocenił, podkreślając, że "nie ma akceptacji dla antysemityzmu". - To w ogóle spowoduje, że Polska będzie jeszcze bardziej na obrzeżach Unii, niż jest obecnie - stwierdził.
- Nie wyobrażam sobie, żeby te osoby, które są z Konfederacji, mogły z kimkolwiek poważnie na świecie rozmawiać. To pogorszy oczywiście nasze relacje ze Stanami Zjednoczonymi. A przypomnę, Stany Zjednoczone są dla nas kluczowym partnerem, jeżeli chodzi o nasze bezpieczeństwo - kontynuował. Zdaniem Petru słowa Mentzena były "skrajnie nieodpowiedzialne i nigdy się z tego nie wycofali". - Ja bym oczekiwał oficjalnego stanowiska, że się wycofują z tego, bo to jest bardzo groźne - dodał.
Sondażowe poparcie dla Trzeciej Drogi. "Sondaż, w którym jest duża liczba niezdecydowanych, nie jest prawdziwym sondażem"
Kandydat Trzeciej Drogi był też pytany o najnowszy sondaż partyjny Ipsos dla TOK FM i OKO.press, z którego wynika, że jego formacja może liczyć na 6 proc. poparcia wśród ankietowanych. Oznaczałoby to, że nie weszłaby do Sejmu.
- Jeżeli chodzi o kwestie sondaży, mam doświadczenia, bo w okresie kampanii wyborczej osiem lat temu też z takimi sondażami się spotykałem - powiedział. Jego zdaniem "sondaż, w którym jest duża liczba niezdecydowanych, nie jest prawdziwym sondażem, bo (...) niezdecydowani zagłosują".
W badaniu Ipsos 14 procent respondentów zadeklarowało, że nie wie, na kogo oddałoby głos.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24