Z Konfederacją jest tak, że ma bardzo ładne opakowanie, mówi krótkimi komunikatami. Kiedy zaczniemy rozmawiać i pytać Konfederację o to, co rzeczywiście chcą zrobić, jak chcą to przeprowadzić, to tam już jest pustosłowie - oceniła w "Kropce nad i" posłanka Koalicji Obywatelskiej Aleksandra Gajewska. Wiceprzewodniczący Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy Tomasz Trela mówił, że Konfederacja jest "dogadana z Jarosławem Kaczyńskim". - Ta kampania jest też o tym, żeby przestrzec obywateli, że jak głosujesz na Prawo i Sprawiedliwość, w podświadomości też głosujesz na Konfederację i odwrotnie - dodał.
Politycy odnieśli się w czwartek w "Kropce nad i" w TVN24 do wyroku Sądu Okręgowego w Katowicach, który orzekł, że słowa posłanki Magdaleny Biejat o "brunatnej Konfederacji" nie są kłamliwe. "Przedstawiciele Konfederacji w swoich wystąpieniach publicznych i działalności internetowej prezentowali treści, które mogą nosić znamiona antysemityzmu" - stwierdzono w orzeczeniu. Posłanka partii Razem została pozwana w trybie wyborczym przez kandydata Konfederacji Grzegorza Płaczka, który poczuł się dotknięty słowami o "brunatnej Konfederacji" i stwierdzeniem, że działacze jego partii opowiadają się za bezkarnym biciem dzieci.
- Konfederacja jest brunatna i całe szczęście, że oficjalnie potwierdza to już wyrok sądu. I ja mam ogromną nadzieję, że wyrok wyborców będzie bardzo podobny - powiedziała posłanka KO Aleksandra Gajewska.
W najnowszym sondażu partyjnym Kantar dla "Faktów" TVN i TVN24 Konfederacja znalazła się na trzecim miejscu z poparciem na poziomie 9 procent.
- Z Konfederacją jest tak, że ma bardzo ładne opakowanie, mówi krótkimi komunikatami, dwudziestosekundowymi spotami w atrakcyjnej obudowie takiej zapewnionej, jeżeli chodzi o marketing, komunikację na wysokim poziomie, ale nie ma za tym treści, nie ma za tym konkretów. I kiedy zaczniemy rozmawiać i pytać Konfederację o to, co rzeczywiście chcą zrobić, jak chcą to przeprowadzić, jak ma to etapami wyglądać, to tam już jest pustosłowie, nie ma nic konkretnego - oceniła Gajewska.
Dodała, że "w wielu badaniach, które są prowadzone, na przykład jeżeli chodzi o kwestie praw kobiet, to jest tak, że ludzie są absolutnie nieświadomi tego, że Konfederacja niesie za sobą zakaz rozwodów, więzienie za aborcję, pochwałę dla przemocy i wiele, wiele innych rzeczy". - Dopiero kiedy zderzamy ich z tymi informacjami, to zaczynają weryfikować prawdę, która dotyczy Konfederacji - mówiła posłanka. - To jest coś, co trzeba cały czas podkreślać. Trzeba mówić, obnażać, właśnie procesować się, wygrywać procesy i udowadniać, jaki płaszczyk brunatny Konfederacja nosi i co nam zgotuje, jeśli wygra - dodała.
Trela: Konfederacja jest zblatowana z Kaczyńskim
- W tym procesie przeciwko Magdalenie Biejat, bo to ona wypowiedziała te słowa, sami Konfederaci się wkopali, bo oni sami oskarżyli posłankę Biejat i sami dowiedzieli się, jacy są naprawdę, bo niezawisły sąd orzekł bardzo szybko i cała opinia publiczna się dowiedziała - powiedział wiceprzewodniczący Koalicyjnego Klubu Parlamentarnego Lewicy Tomasz Trela.
Pytany o ewentualną koalicję z Konfederacją, odpowiedział, że "stanowisko Lewicy jest jednoznaczne: żadnej koalicji z Konfederacją ani człowiekiem z Konfederacji".
- Natomiast trzeba przestrzec wszystkich, że Konfederacja jest dogadana albo tak młodzieńczym językiem można powiedzieć "zblatowana" z Jarosławem Kaczyńskim - mówił. Dodał, że "jeżeli my dopuścimy do tego, żeby Kaczyński mógł stworzyć rząd z (Sławomirem Mentzenem - red.), to ten Mentzen będzie dwa razy groźniejszy niż Ziobro i Bielan razem wzięci".
- Więc ta kampania jest też o tym, żeby przestrzec obywateli, że jak głosujesz na Prawo i Sprawiedliwość, w podświadomości też głosujesz na Konfederację i odwrotnie - ocenił.
"Kolejna afera Prawa i Sprawiedliwości, którą trzeba bardzo dokładnie wyjaśnić"
Goście "Kropki nad i" odnieśli się także do kulis dymisji wiceszefa MSZ Piotra Wawrzyka i doniesień, że resort mógł sprowadzić do Europy setki tysięcy migrantów.
CZYTAJ TAKŻE: Posłowie o 350 tysiącach "budzących podejrzenia wiz", kolejna kontrola w resorcie. Oświadczenie wiceministra
Gajewska mówiła, że do Wawrzyka "służby wchodzą, rekwirują i zajmują mu sprzęt elektroniczny, bo on nadzoruje departament konsularny, który być może wywierał naciski na konsulaty, by wydawały większą liczbę wiz, niż jest takie zapotrzebowanie".
- Dzisiaj możemy i mamy prawo stawiać pytanie: ile tych nielegalnych wiz zostało wystawionych, kto za tym stoi, kto za to odpowiada - dodała.
- Piotr Wawrzyk był druhem Jarosława Kaczyńskiego. Kręcili sobie TikToki, występowali razem na Twitterze. Zrobili taki przewał. Ktoś zarobił na tym gigantyczne pieniądze. Wpuścili tysiące migrantów. Został zdymisjonowany i nie ma go na liście wyborczej Prawa i Sprawiedliwości - powiedział Trela.
- Nikt nie weryfikował ludzi, którzy przyjeżdżają do Polski. Podobno za granicą były punkty, gdzie można było sobie pobierać druki, wypełniać i wrzucać. I tak naprawdę firmy pośredniczące brały po 5-6 tysięcy euro albo 5-6 tysięcy dolarów za to, żeby tutaj wjechać - mówił.
- To jest afera, kolejna afera Prawa i Sprawiedliwości, którą po 15 października trzeba bardzo dokładnie wyjaśnić - dodał.
Źródło: TVN24
Źródło zdjęcia głównego: TVN24