- Jest około 40 osób. Przechodzą przez pasy w jedną i w drugą stronę, w miejscu w którym w środę doszło do wypadku - relacjonował Tomasz Zieliński, reporter tvnwarszawa.pl. - Mieszkańcy domagają się zbudowania w tym miejscu sygnalizacji świetlnej - dodaje.
Jeden z uczestników miał ze sobą transparent "Wczoraj złożyliśmy na jezdni ostatni załącznik do podania o sygnalizację. Dostaniemy ją teraz, czy sami mamy zadbać o bezpieczeństwo na naszym osiedlu?".
Jak zapowiadali organizatorzy, protest potrwał 15 minut. - Wszystko zabezpieczała policja. Odbyło się bez incydentów. Kierowcy, którzy stanęli w korku, byli wyrozumiali - mówił reporter.
Kolejna tego typu akcja ma się odbyć w czwartek o godz. 17.
Reanimowany przez świadków
Protest ma związek z środowym wypadkiem, do którego doszło około godz. 16 na ul. Umińskiego. Na pasach dla pieszych, na wysokości numeru 6, siedmioletniego chłopca potrącił kierowca BMW. - Zanim przyjechała karetka pogotowia, dziecko reanimowali świadkowie wypadku. Potem, przez karetkę pogotowia został zabrany do szpitala - relacjonował wówczas Zieliński.
Jak poinformowała stołeczna policja, ze wstępnych ustaleń wynikało, że przed przejściem dla pieszych na prawym pasie zatrzymał się samochód do nauki jazdy, który przepuszczał dziecko. Drugim pasem jechało BMW, które się nie zatrzymało i uderzyło w chłopca.
O proteście czytaj także na Kontakcie 24.
Protest na Umińskiego
ZOBACZ FILM Z MIEJSCA ŚRODOWEGO WYPADKU:
Kierowca BMW potrącił chłopca
su/r