W czterech podwarszawskich miejscowościach odbył się protest przeciwko budowie linii wysokiego napięcia. Mieszkańcy co kilkadziesiąt minut blokowali drogę - przechodzili przez przejścia dla pieszych. Kierowcy kierowani na objazdy... utknęli w korku na autostradzie.
To kolejna odsłona protestów przeciwko budowie linii wysokiego napięcia przez podwarszawskie gminy. O godz. 15 mieszkańcy pojawili się w Pamiątce i Oddziale, o 15.30 w Jaktorowie, a o godz. 16.00 w Oddziale.
- W Pamiątce mieszkańcy przechodzą przez przejście dla pieszych i utrudniają przejazd. Policjanci dbają o bezpieczeństwo w miejscu zdarzenia, a pojazdy kierowane są na objazdy - mówił Jarosław Sawicki, rzecznik policji w Piasecznie.
Mieszkańcy protestujący w miejscowości Pamiątka, co pół godziny robili 10-minutową przerwę.
- Nie życzymy sobie budowy tej linii wysokiego napięcia, ponieważ ta linia zagraża domom oraz pracy na polu. To są tereny sadownicze, promieniowanie na warzywa, na owoce, ze względu na przepisy unijne, gospodarstwa mogą być wykluczone z produkcji - tłumaczył jeden z protestujących.
Inny dodał, że to dopiero początek protestu. - Mobilizujemy się, łączymy siły - mówił.
"To ogromne utrudnienia"
Jak ostrzega policja, na kierowców czekały ogromne utrudnienia w ruchu. - Z minuty na minutę rośnie ruch w okolicy, w godzinach popołudniowych w miejscu protestu mogą tworzyć się ogromne korki, dlatego apelujemy o korzystanie z objazdów - relacjonował Jarosław Sawicki.
- W Mszczonowie zamontowaliśmy tablicę informującą o utrudnieniach - dodawała Katarzyna Zych, rzeczniczka Grodziska Mazowieckiego.
Punktualnie o godz. 20.00 protest się skończył.
Wcześniej policja wyznaczyła objazdy:
- dla samochodów osobowych przez miejscowości Chynów - Drwalew – Kukały – Żyrów /tzw. stara DK 50,
- dla samochodów ciężarowych: Grójec, droga krajowa S7 do drogi wojewódzkiej nr 730 do Jasieńca i Warki, następnie droga wojewódzka nr 731 do miejscowości Potycz i drogą 79 do Góry Kalwarii.
Jednak na autostradzie A2 kierowcy utknęli w korku.
Linia sporna, ale niezbędna
Przebieg linii wytyczany był wielokrotnie. W maju Polskie Sieci Elektroenergetyczne zaprezentowały wyniki tzw. analizy wielokryterialnej pięciu wariantów korytarzy dla budowy linii 400 kV. Grupa robocza, której ekspertem był prof. Andrzej Kraszewski z Politechniki Warszawskiej, wskazała, że najlepszy do realizacji inwestycji i najlepiej uwzględniający interesy społeczne i środowiskowe będzie przebieg wzdłuż autostrady A2 i drogi krajowej nr 50. Wtedy protestowali mieszkańcy m.in. gmin Wiskitki, Baranów, Mszczonów, Pniewy oraz miasta Żyrardów.
"W związku z protestami społecznymi skuteczna realizacja inwestycji w korytarzu, na który wskazała analiza wielokryterialna, nie jest możliwa. W związku z powyższym inwestor postanowił wytyczyć trasę w korytarzu określonym obowiązującym planem zagospodarowania przestrzennego Województwa Mazowieckiego" – napisano w komunikacie umieszczonym na stronie inwestycji.
Linia ma posłużyć do wyprowadzenia mocy z budowanego największego w Polsce bloku energetycznego 1070 MW w elektrowni w Kozienicach. Dostarczy ona energię nie tylko do rozrastającej się aglomeracji warszawskiej i samej Warszawy, ale też centralnego i północno-wschodniego regionu Polski, w sumie dla kilku milionów ludzi.
Nowy blok węglowy w Kozienicach ma zostać oddany do użytku w drugiej połowie 2017 r. Linia ma powstać do 2019 r. Przyczyni się do poprawy bezpieczeństwa i niezawodności Krajowego Systemu Elektroenergetycznego (KSE), zamknie też od strony południowo-zachodniej tzw. pierścień energetyczny wokół Warszawy.
Tak wyglądał protest przeciwko budowie linii przez KPRM:
kz/sk