Atrakcje Nocy Muzeów w Warszawie przyciągnęły tłumy. Z soboty na niedzielę chętni ustawiali się, by zwiedzić m.in. Muzeum POLIN, Muzeum Narodowe czy powstające Muzeum Historii Polski.
Nocy Muzeów nie mogło się już doczekać troje mieszkańców Piaseczna, którzy stali w kolejce do Muzeum Historii Żydów Polskich POLIN. Powiedziel, że przed pandemią regularnie brali udział w tym wydarzeniu. Podkreślali, że to piękne miejsce, a Noc Muzeów to idealny moment na zwiedzanie, bo na co dzień nie mają na to czasu. Z kolei pan Bogdan w kolejce do POLIN z kilkunastoletnim synem. Wcześniej razem byli na Pawiaku i w Ministerstwie Sprawiedliwości.
Reporter TVN24 Michał Gołębiowski był w nocy przed Muzeum Narodowym, gdzie kolejka ciągnęła się daleko poza bramę. Zwiedzający mieli szansę zobaczyć m.in. wystawę prac Marca Chagalla, zakupionych przez placówkę w ubiegłym roku. Na to liczyły też osoby, które stały w kolejce jako jedne z ostatnich.
Do powstającego muzeum w kaskach
Niecodzienną atrakcją było spacerowanie po muzeum, które właśnie powstaje - chodzi o Muzeum Historii Polski. Tam grupa osób została wpuszczona na teren budowy po krótkim szkoleniu BHP oraz nałożeniu kasków ochronnych i kamizelek odblaskowych. Zwiedzający zobaczyli, hol główny - ma wysokość 25 metrów, a zaprezentowana sala wystaw czasowych ma powierzchnię 1300 mkw.
Wizyta zakończyła się wejściem na dach budynku, skąd jest imponujący widok - panorama stolicy. Wszyscy robili tam zdjęcia. To niepowtarzalna pamiątka. - Po otwarciu muzeum wejście na dach nie będzie możliwe dla zwiedzających - powiedział pełnomocnik dyrektora ds. realizacji budowy Muzeum Historii Polski Robert Wojtaś. Dodał, że planowane zakończenie prac budowlanych nastąpi około lipca-sierpnia przyszłego roku.
Kolejki do zwiedzania
Sporo cierpliwości trzeba było mieć, jeśli ktoś skorzystał z zaproszenia Kancelarii Prezydenta RP do odwiedzenia Belwederu. Przed pałacem ustawiła się długa, ponad stumetrowa kolejka oczekujących na wejście. Każdy miał nadzieję, że zdąży.
Jednym z cierpliwie czekających na swoją kolej był mieszkający w Polsce młody Białorusin. - W mojej ojczyźnie też są organizowane takie noce, ale nie jest to aż tak popularne jak w Warszawie - powiedział.
Nieco bliżej do Belwederu miał z kolei gość z Ukrainy, który uczestniczył pierwszy raz w Nocy Muzeów. - To bardzo ciekawe wydarzenie kulturalne, chciałbym jeszcze coś zobaczyć, ale żeby była mniejsza kolejka - stwierdził.
Być może zdążył zajrzeć do Muzeum Narodowego, bo tam kolejka była o połowę krótsza niż ta do Belwederu. W kolejce do Muzeum Narodowego stał Adrian, pochodzący z Płocka mieszkaniec stolicy. - Wcześniej byłem w Zachęcie, a teraz chcę sprawdzić, co się zmieniło w Muzeum Narodowym, bo byłem już w nim kilka lat temu - powiedział.
Sporo atrakcji mieli też amatorzy starych pojazdów komunikacji miejskiej. Z pl. Defilad z policyjną eskortą ruszyła kawalkada autobusów. Kto chciał, mógł przejechać się specjalną linią wokół Pałacu Kultury i Nauki. Zwolennicy zabytkowych tramwajów mogli skorzystać z przejażdżki linią od al. Zielenieckiej na pl. Narutowicza.
W Nocy Muzeów wzięły udział 202 warszawskie placówki kulturalne oraz instytucje i miejsca niedostępne na co dzień dla mieszkańców. W programie były także atrakcje skierowane do osób z Ukrainy oraz wydarzenia plenerowe.
Podobnie jak w poprzednich latach, podczas Nocy Muzeów udostępnione zostały miejsca zwykle zamknięte dla publiczności, takie jak ruiny Radiostacji Babice w Lesie Bemowskim czy zakamarki kina Iluzjon. Otwarta dla warszawiaków była również między innymi zajezdnia autobusowa przy ulicy Stalowej.
Źródło: PAP, tvnwarszawa.pl