Policja nie ma wątpliwości, kto był sprawcą zabójstwa ekspedientki w sklepie w Sochaczewie (Mazowieckie). Mężczyzna, który zaatakował nożem kobietę w sklepie, był jej mężem. Od kilku tygodni miał dozór policyjny i zakaz zbliżania się do rodziny. Po dokonaniu morderstwa napastnik popełnił samobójstwo w lesie oddalonym o około pięć kilometrów. Para miała kilkunastoletniego syna.
Dzień po dramatycznej zbrodni w sklepie w Sochaczewie (Mazowieckie) znane są szczegóły ataku i informacje z przebiegu oraz finału obławy na nożownika.
Rzeczniczka Komendy Powiatowej Policji w Sochaczewie mł. asp. Agnieszka Dzik poinformowała, że ciało mężczyzny znaleziono w czwartek przed północą przy zalewie w Boryszewie w Sochaczewie, w odległości około pięciu kilometrów od miejsca zbrodni. Policjanci najpierw znaleźli samochód, którym poruszał się mężczyzna, 150 metrów odkryli jego zwłoki. Mężczyzna popełnił samobójstwo. - Nie stwierdzono udziału osób trzecich, zarządzono sekcję zwłok - powiedziała policjantka.
Miał sądowy zakaz zbliżania się do rodziny
Mężczyzna zaatakował swoją żonę w sklepie przy ulicy Płockiej w Sochaczewie w czwartek przed południem. Kobieta pracowała tam jako ekspedientka. O dramatycznym wydarzeniu w sklepie zaalarmowała Centrum Powiadamiania Ratunkowego osoba, która miała dostęp on-line do monitoringu w sklepie.
Kiedy policjanci dotarli na miejsce, znaleźli tam nieżyjącą już kobietę z licznymi ranami kłutymi. Od razu rozpoczęto poszukiwania jej męża. Mężczyzna od połowy listopada miał bowiem sądowy dozór policyjny, nakaz opuszczenia wspólnie zajmowanego z żoną i synem mieszkania oraz zakaz zbliżania się i kontaktowania z pokrzywdzonymi. - Nie mieliśmy sygnałów o tym, żeby mężczyzna łamał te zakazy - powiedziała policjantka.
Zastosowane przez prokuratora środki zapobiegawcze związane były z zarzutami znęcania się nad rodziną, które prokuratura postawiła mężczyźnie 14 listopada. Dwa dni wcześniej kobieta zgłosiła ten fakt na policji i mężczyzna trafił do policyjnego aresztu.
Osierocili kilkunastoletniego syna
Para miała kilkunastoletniego syna. - Chłopiec jest bezpieczny. Trafił pod opiekę rodziny - powiedziała mł. asp. Dzik. Przez cały dzień policjanci z Sochaczewa, Radomia i Płocka poszukiwali sprawcy, m.in z wykorzystaniem policyjnego śmigłowca i psów tropiących.
Sprawą zabójstwa 35-latki przez męża i jego samobójstwa zajmuje się Prokuratura Rejonowa w Sochaczewie.
Źródło: PAP
Źródło zdjęcia głównego: Artur Węgrzynowicz / tvnwarszawa.pl