Przed odlotem samolotu do Londynu z Lotniska Warszawa-Modlin konieczna była interwencja Straży Granicznej wobec jednego z pasażerów. 36-latek był agresywny. Funkcjonariusze musieli użyć siły fizycznej, agresor został wycofany z lotu i ukarany mandatem.
Jak przekazał w komunikacie Nadwiślański Oddział Straży Granicznej, "36-letni obywatel Białorusi po wejściu do samolotu krzyczał i obrażał pasażerów, nie wykonywał poleceń załogi, kiedy był wzywany do zaprzestania zakłócania porządku na pokładzie samolotu a następnie do opuszczenia jego pokładu".
Nie posłuchał poleceń, użyli wobec niego "chwytów transportowych"
Dlatego konieczna była interwencja funkcjonariuszy Straży Granicznej. Najpierw pouczyli Białorusina o konieczności zachowania zgodnego z prawem, obowiązku wykonywania poleceń interweniujących funkcjonariuszy oraz możliwości użycia środków przymusu bezpośredniego. "Mężczyzna nie podporządkował się poleceniom funkcjonariuszy, dlatego użyto wobec niego środka przymusu bezpośredniego w postaci siły fizycznej tj. chwytów transportowych" - wyjaśniono.
Pasażera przeprowadzono do pomieszczeń służbowych SG, gdzie następnie ukarano go mandatem karnym w kwocie 500 złotych. "Mężczyzna przyjął mandat nie wnosząc zastrzeżeń, co do jego zasadności i wysokości" - podsumowano.
Źródło: tvnwarszawa.pl
Źródło zdjęcia głównego: Nadwiślański Oddział Straży Granicznej