Protest odbył się naprzeciwko Pałacu Prezydenckiego, po drugiej stronie jezdni Krakowskiego Przedmieścia. Około 25 osób stanęło w rzędzie z zaklejonymi ustami i zasłonięty oczami. Mieli ze sobą również transparent z napisem "Skradziona sprawiedliwość".
"Dzieje się bardzo niedobrze"
Skąd taka forma protestu? - Dlatego, że polski rząd chce nam usta zamknąć i chce, żebyśmy nie widzieli, co się w kraju dzieje, a dzieje się bardzo niedobrze. Zawłaszczono nam sprawiedliwość. Stanęliśmy tak, wyglądając tak, jak rząd chciałby nas widzieć – wyjaśniała Aleksandra Socha, współorganizatorka manifestacji.- Może właśnie dlatego, że nic nie skandujemy, niczego nie śpiewamy, niczego nie puszczamy z głośnika, może jesteśmy jeszcze bardziej słyszalni. W każdy razie się staramy – dodała.Protest trwał około 20 minut. Podobne odbywały się w niedzielę również w innych miastach Polski.ran/b