Więcej dla pieszych, mniej dla aut. Ratusz chce zmienić Marszałkowską

Mówi Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy
Źródło: Dawid Krysztofiński/ tvnwarszawa.pl
- Będziemy starać się, aby Marszałkowska i Aleje Jerozolimskie na centralnym odcinku stały się ulicami przyjaznymi dla ruchu pieszego o zwężonej liczbie pasów dla samochodów – zapowiada Jacek Wojciechowicz, wiceprezydent Warszawy.

Trwa dyskusja nad tym, jak w przyszłości powinna wyglądać ulica Marszałkowska na swoim centralnym odcinku. Kinga Rusin proponuje, by ograniczyć ruch samochodowy w centrum i zadbać o pieszych. Jej zdaniem plac Konstytucji i ul. Marszałkowska mogą stać się sercem stolicy i bulwarem.

Głos w dyskusji zabrały władze Warszawy. Wiceprezydent Jacek Wojciechowicz przyznał, że w ciągu kilku lat Marszałkowska na odcinku od Królewskiej do placu Konstytucji oraz Aleje Jerozolimskie od Jana Pawła do ronda de Gaulle’a powinny być przyjazne dla pieszych.

Jaki jest pomysł ratusza? – Zdecydowanie szersze chodniki z nowymi funkcjami – informuje Wojciechowicz.

I dodaje: - obie części Marszałkowskiej są podzielone bardzo szerokim pasem dla ruchu samochodowego i tramwajowego co nie sprzyja funkcjonowaniu takiej ulicy jako spacerowej i handlowej.

Według wiceprezydenta plany zmian na Marszałkowskiej mogą stać się faktem w ciągu kilku lat.

Podobnie jest z placem Konstytucji. – Do momentu kiedy nie wykonamy parkingów podziemnych jakaś gruntowna przebudowa takich miejsc nie jest wskazana – mówi.

Wojciechowicz przyznał, że podziemne parkingi uda się wykonać w ramach partnerstwa publiczno-prywatnego. – Jest szansa i nadzieja, że te rozmowy uda się doprowadzić do szczęśliwego finału – dodał.

Mówi Joanna Erbel, miejska aktywistka

Do słów wiceprezydenta stolicy odniosła się miejska aktywistka i kandydatka na prezydenta Warszawy Joanna Erbel.

– Potrzebne są kompleksowe zmiany. W przeciwnym razie te centralne ulice będą wyglądały tak jak teraz, czyli będą straszyły pustymi witrynami i sklepy nie będą się utrzymywać. Jeżeli ktoś ma samochód to raczej jedzie na zakupy do centrum handlowego niż do dwóch sklepów na Marszałkowskiej – uważa Erbel.

bf//ec

Czytaj także: